Pomiń zawartość →

Najlepsze i najgorsze z 2017 roku

Obiecałam i sobie, i wam, że zrobię zestawienie, no to robię. Styczeń prawie się skończył, kto miał się wypisać na ten temat, ten to już dawno zrobił, ale co mi tam. Może akurat moje subiektywne typy najlepszych i najgorszych filmów, seriali i książek przeczytanych i obejrzanych w minionym roku, skłonią jednak kogoś do nadrobienia zaległości lub przypomną, na którą kolejną serię warto czekać. Zatem bez dalszego odwlekania, oto moje typy.

Najlepsze filmy

Blade Runner 2049

Tu raczej nie ma niespodzianek. Druga odsłona Łowcy androidów zrobiła na mnie i na tysiącach innych widzów, piorunujące wrażenie. Zupełnie nie rozumiem fali krytyki, z jaką spotkał się ten obraz. Wizualne piękno, pomysłowy scenariusz, najlepsi aktorzy i głębokie przesłanie. Czego jeszcze można chcieć? Dla mnie to film idealny.

Baby Driver

Kontrowersje wokół Kevina Spacey’a wybuchły na szczęście już po wakacyjnej premierze Baby Drivera, zatem nie było okazji go stąd wymazać. Niezmiennie wspominam ten film z uśmiechem, jako coś lekkiego, pełnego wdzięku, a jednocześnie bardzo kunsztownego. Takiego zespolenia akcji i muzyki jeszcze w kinie nie widziałam.

Cicha noc

Prosta historia, która jak mało która oddaje polskiego ducha narodowego. Tacy jesteśmy w tym konkretnym momencie historycznym. To są nasze marzenia i ambicje, ale i rodzinne dramaty. Do tego Dawid Ogrodnik, po raz kolejny udowadniający, że jest najlepszym polskim aktorem młodego pokolenia. Cicha noc do obejrzenia nie tylko przy wigilijnym stole.

Dunkierka

Megaprodukcja Christophera Nolana to jeden z tegorocznych oskarowych pewniaków i nic w tym dziwnego. Epicki rozmach, trzy, pomysłowo powiązane płaszczyzny czasowe, walka z żywiołami wojny, wody i powietrza, a do tego Tom Hardy w lotniczych goglach. Nawet niemal całkowita anonimowość postaci i prawie zupełny brak dialogów nie przeszkadzają w głębokim przeżywaniu tej historycznej fabuły.

Franz

Mam wrażenie, że szybko o tym filmie zapomniano, a to przecież taki piękny obraz. Malownicza sceneria francuskiej prowincji, stylowe czarno-białe zdjęcia i Pierre Niney jako tajemniczy elegant powracający z frontu pierwszej wojny światowej. W tle dwa zwaśnione narody, które nie mogą się pogodzić z wojennymi ranami. Jednym słowem, piękny film na ważny temat.

Najgorsze filmy

Martwe wody

Nigdy w życiu się tak nie umęczyłam w kinie jak na tym seansie. Nie poleciłabym Martwych wód nawet najgorszemu wrogowi, a co dopiero czytelnikom mojego bloga. Cała uroda Flandrii, to złoto piasków i niezrównany błękit wody, a nawet udział Juliette Binoche, nie są w stanie wynagrodzić widzowi ogromnych pokładów irytacji, jakie się w nim zgromadzą po obejrzeniu tego filmu. Po raz kolejny gorąco odradzam.

Tulipanowa gorączka

Nawet jak na wakacyjny historyczny romans, temat potraktowany zbyt lekko i zrealizowany bardzo niestarannie. Bohaterowie jakby wycięci z kartonu, szczątkowe dialogi i tylko tych wspaniałych aktorów i dawnego Amsterdamu trochę żal. Mnie tulipanowa gorączka zdecydowanie nie ogarnęła, co najwyżej będę patrzeć na kwitnące cebulki z jeszcze większą niechęcią niż do tej pory.

Atomic Blonde

Zbyt długa i nużąca rąbanka, w której Charlize Theron pokazuje swoje fizyczne walory i że ogólnie mimo czterdziestki na karku jest nadal w formie, ale niezbyt wiele z tego wynika. Fabuła się nie klei, wszystko wydaje się w tym filmie chaotyczne i nielogiczne, ale co tam, ważne, że sceny walki są dynamiczne, jakby to sam Jackie Chan w nich zagrał.

Suburbicon

Za długi i za nudny. Po seansie już następnego dnia musiałam się nieźle nagimnastykować by przypomnieć sobie tę jałową i pokręconą historię. Najgorsze w Suburbiconie jest to, że nie wywołuje ani pozytywnych, ani negatywnych emocji, jest mdły i spływa po widzu jak po kaczce.

Dokumenty

Chef’s Table

2017 był rokiem,w którym odkryłam wielką pasję do dokumentów. Teraz już nie wyobrażam sobie na przykład niedzielnego poranka bez dobrze opowiedzianej historii jakiejś inspirującej postaci. Najmilej będę wspominać dostępną na Netfliksie serię Chef’s Table, bo dotyka tego, co dla mnie w życiu najważniejsze, czyli jedzenia. Każdy odcinek serii jest poświęcony innemu znanemu kucharzowi, a wszystkich razem łączy ogromna pasja do swego zawodu, która aż promieniuje z ekranu i którą można się od razu zarazić.

What the Health

Jeszcze nie jesteś weganinem lub weganką, ale myślisz o tym od dłuższego czasu? Masz typowe objawy chorób cywilizacyjnych, a nie uśmiecha ci się łykanie tabletek do końca życia czy inne wynalazki konwencjonalnej medycyny? Leży ci na sercu nie tylko twoje zdrowie, ale i przyszłość naszej planety? Dokument What the Health może pomóc ci przejść na roślinną stronę mocy, rozwiać wątpliwości dotyczące „bezpieczeństwa” diety wegańskiej, a do tego odpowie na odwieczne pytanie dotyczące tego, skąd weganie biorą białko. Gorąco polecam.

Minimalism

Film zrobiony przez prekursorów i najbardziej znanych propagatorów minimalizmu. Krótko, jasno i na temat o tym, dlaczego warto uwolnić się z niewoli konsumpcjonizmu i zacząć żyć świadomie. To jeden z tych dokumentów otwierających oczy na to, w jakim matriksie żyjemy i jak możemy się z niego zwyczajnie wypisać.

Kedi

Każdy wielbiciel kociej rasy powinien obejrzeć Kedi. Jest to hołd złożony małym tygrysom ze Stambułu, które cieszą się w tym mieście bardzo uprzywilejowanym statusem. Przedstawione tu kocie osobowości są indywidualistami, tak różnymi, jak różnią się między sobą nasze polskie sierściuchy. Kochane przez ludzi i bezdomne, polujące na przysmaki na rybnym targu i wylegujące się w słońcu, kłótliwe, bojowe i przymilne – wszystkie koty są mądre i piękne!

Dancer

Masz problem z utrzymaniem noworocznych postanowień? Cierpisz na brak motywacji i chęci do działania? Dręczą cię problemy pierwszego świata? A może zwyczajnie (jak połowa dorosłych Polaków) nie możesz zrzucić zbędnych kilogramów czy zabrać się za porządny trening? Z tym wszystkim można się łatwo uporać po prostu oglądając dokument pt. Tancerz, którego bohaterem jest ukraiński tancerz baletowy Sergiej Polunin. Gwarantuję, że jego historia każdego zmotywuje do działania.

Najlepsze książki

Wykorzenieni, Shilard Borbely

Ta skromnych rozmiarów powieść mną wstrząsnęła. Historia węgierskiego chłopca, żyjącego w skrajnej nędzy i głodzie, który codziennie doświadcza przemocy, a do tego boryka się z pytaniami o własną tożsamość, to jedna z tych fabuł, które zostaną ze mną na zawsze. Uwaga! Nie dla osób o słabych nerwach.

Głód, Martin Caparros

Ogromnych rozmiarów reportaż o wszelkich możliwych obliczach głodu trapiących rodzaj ludzki. Każdy, kto ma serce we właściwym miejscu, poważnie odchoruje tę lekturę. Autor bada z bardzo bliska zjawisko głodu w Afryce, Azji, ale i w Ameryce, gdzie ma ono wprost odwrotne konsekwencje w postaci chorobliwej otyłości. Mocna rzecz.

Zawód: powieściopisarz, Haruki Murakami

Mój ulubiony pisarz, Haruki Murakami, dzieli się ze swymi czytelnikami tajnikami literackiego warsztatu. Nie wyobrażam sobie by któryś z fanów japońskiego mistrza nie miał tej książki na swojej półce. Są tu bezcenne wskazówki dotyczące tego jak być powieściowym długodystansowcem czy jak osiągnąć w życiu cel i znaleźć swoje powołanie. A jeśli nie tylko czytacie Murakamiego, ale też biegacie, wprost pokochacie ten tom.

Kot, który spadł z nieba, Takashi Hiraide

I znowu o kotach :) Ta powieść to najlepszy przykład tego, jak kilka kilogramów futrzastego ciepła może na zawsze odmienić czyjeś życie. Dodatkowo, jeśli kochacie nie tylko koty, ale i japońskie klimaty, to zdecydowanie coś dla was. Opisy ulotności chwil i zmienności przyrody są tu niespotykanej urody.

Jak nie umrzeć przedwcześnie, Michael Greger, Gene Stone

Na blogu często pisałam o poradnikach, uzbierała się ich cała sterta na półce, ale ten jest wśród nich wyjątkowy. Dr Greger, zagorzały propagator weganizmu i wyrocznia roślinożerców, w prosty i przejrzysty sposób przybliża najnowsze badania naukowe i wyjaśnia jak dieta oparta na roślinach może nas wyleczyć z kilkunastu najczęstszych przyczyn śmierci człowieka zachodu. Dla mnie ten poradnik jest wprost bezcenny.

Najgorsza książka

Na linii świata, Manuela Gretkowska

W kategorii „Najgorsza książka” jedyną godną wyróżnienia pozycją jest moim zdaniem Na linii świata, czyli powieść będąca pornograficznym kiczem, którą autorka potwierdza, że słusznie cieszy się sławą największej polskiej grafomanki. Cierpiałam z każdym rozdziałem tego ,,dzieła”, ale muszę też wspomnieć, że wśród znajomych wywołało ono sporo wesołości. Wszystkie inne książki, nawet te nie najlepsze, jakie kiedykolwiek przeczytałam, zyskują na jakości dzięki porównaniu z Na linii świata.

Najlepsze seriale

Taboo

Mroczne historyczne widowisko, w którym grany przez Toma Hardy’ego syn marnotrawny powraca do Londynu po latach by wymierzyć sprawiedliwość. W międzyczasie knuje na boku kilka spisków i romansuje z własną siostrą. Chyba nie tylko ja z wielką niecierpliwością czekam na drugą serię Taboo.

Harlots

I pozostajemy w dawnym Londynie, tym razem zapuszczając się do dzielnicy rozpusty, w której dwie doświadczone sutenerki walczą o lepszą pozycję dla swych domów i podopiecznych. Takie nagromadzenie aktorskich talentów, wyrazistych charakterów, dekoltów i pudrowych peruk rzadko się trafia na małym ekranie.

Opowieść podręcznej

Ten rok należał do tego serialu, który, pokazując antyutopię z niedalekiej przyszłości, dosadnie komentuje sytuację, jaka rozwija się w rzeczywistości już teraz. Zniewolenie kobiet, zamykanie im ust i odbieranie kolejnych praw, pokazane w tym serialu, jest niczym dokument z Polski za dziesięć lat, jeśli sprawy w polityce nadal będą biegły tym torem co teraz. Daje do myślenia.

Mindhunter

Serial pokazujący jak w latach 70-tych rodził się zawód profilera, potrafiącego na podstawie dowodów kryminalnych nakreślić profil na przykład seryjnego mordercy, uważany jest za najlepszą kryminalną produkcję 2017 roku i zapewne słusznie. Jest mrocznie, intrygująco, a do tego szokuje fakt, że przedstawieni tu zabójcy są wzorowani na autentycznych postaciach. Druga seria zapowiada się jeszcze lepiej.

Manhunt: Unabomber

W moim subiektywnym odczuciu ta seria jest nawet lepsza od Mindhuntera. Bliższe poznanie postaci Unabombera, wysyłającego domowej roboty bomby do urzędów pocztowych, na uniwersytety i lotniska, sprawiło, że pod koniec serii zaczęłam myśleć niemal jak on. Ted Kaczynski to bardzo złożona jednostka, którą pokazano z wielką subtelnością. Mimo kilku minusów tej produkcji, jest to zdecydowanie mój numer jeden serialowych kryminałów ostatniego roku.

Dobrych i znakomitych seriali było w zeszłym roku oczywiście znacznie więcej (Alias Grace, Glow, Amerykańscy bogowie, Kroniki Time Square), ale z oczywistych względów musiałam się ograniczyć do tych kilku powyżej. O najgorszych już nie będę pisać, gdyż po pierwsze, gdy serial jest słaby, przestaję go oglądać po pierwszych odcinkach, a po drugie, gdy już nawet dobrnę do końca, staram się o tym szybko zapomnieć. Napiszę więc może tylko na koniec, że raczej nie obejrzałabym 13 powodów czy Wielkich kłamstewek drugi raz.

Opublikowano w Seriale

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *