Czy Przyjaciele to rzeczywiście najlepszy serial na świecie? Cóż, miałabym co do tego wątpliwości, ale nie zmienia to faktu, że tysiące ludzi na świcie darzy…
SkomentujKategoria: Audiobooki
Jak sama nazwa wskazuje, w kąciku Audiobooki znajdować się będą moje opinie o książkach czytanych na głos, najczęściej przez bardzo znamienitych lektorów. Ta część mojego bloga jest zupełnie wyjątkowa, ponieważ będą tu głównie uwagi dotyczące formy, a nie treści, odsłuchiwanych dzieł. Jest tak z tej prostej przyczyny, że audiobooki, po które sięgam to absolutna klasyka lub utwory na tyle znane, że już powiedziano na ich temat praktycznie wszystko co możliwe. Będą tu zatem w większości moje uwagi dotyczące wykonania, na przykład tego czy głos danego aktora dobrze oddaje charakter postaci lub czy efekty dźwiękowe współgrają z całością. Sądzę, że dla każdego mola książkowego to wyjątkowo ważne.
A dlaczego audiobooki? Ponieważ to wspaniała szansa na obcowanie z literaturą w zupełnie innej formie. Dzięki nim nadmiar obowiązków i brak czasu nie jest już wymówką dla nieczytania, dlatego też słucham kiedy gotuję, sprzątam, biegam czy maszeruję. No i oczywiście słucham kiedy jadę. Gdyby nie wspaniałe długaśne nagrania klasyki (cała zima z Anną Kareniną) niektóre trasy byłyby nie do zniesienia. I kto w ogóle wracałby do opasłych wielotomowych tomiszczy, gdyby nie wspaniałe nowe interpretacje wielkich polskich aktorów/lektorów? Zapewne niewielu z nas.
Muszę także uprzedzić, a raczej poinformować, że Audiobooki to jedyny kącik na moim blogu, w którym znajdą się wyłącznie pozytywne opinie. Na wielogodzinne słuchanie czegoś co mi się nie podoba po prostu nie mam czasu i tyle. Jak już mam spędzić z czyimś głosem i historią kilka dni, tygodni, albo miesięcy, to musi być dobre.
Niezwykła książka na ważny temat, której autor otrzymał w 2017 roku Nagrodę Pulitzera, doczekała się nie tylko szybkiego wydania po polsku, ale nawet wersji audiobookowej, dzięki czemu mogłam się z nią zapoznać w sposób dla mnie najodpowiedniejszy. Rozległa, epicka wręcz opowieść z elementami fantastyki, na którą nie mogłabym sobie pozwolić w wersji papierowej, bo zabrałaby mi zbyt dużo czasu, cudownie zagnieżdża się w głowie (na przykład podczas spacerów), przenosząc słuchaczy w zupełnie inny świat. I choć głównym tematem tej fabuły jest amerykańskie niewolnictwo, to nie brak w niej także ciepła, humoru, bardzo oryginalnych konceptów, a przede wszystkim fascynujących bohaterów, przedstawianych nam w specyficznie staromodnym stylu.
SkomentujNiedawna premiera serialu, będącego adaptacją pierwszej części cyklu o Takeshim Kovacsu, wzbudziła spore kontrowersje i podzieliła widzów. Netfliksowe widowisko podobało się tym, którzy (jak ja) wcześniej nie czytali prozy Richarda Morgana, natomiast zagorzali fani mieli serialowi bardzo wiele do zarzucenia. Oczywiście musiałam sprawdzić, czy wszystkie zarzuty o nadmiar przemocy i seksu, czy o udziwnianie wątków, są zasadne, zatem czym prędzej rzuciłam się w powieściowy wir Modyfikowanego węgla. Dzięki Audiotece poszło szybko i sprawnie, i już po zaledwie szesnastu i pół godzinach (!) intensywnego słuchania audiobooka, mogłam się pochwalić, że ja też dołączyłam do grona fanów tej oryginalnej prozy.
3 komentarzePisałam niedawno o Kronikach Times Square (serial o prostytutkach, alfonsach i branży porno), przedwczoraj na blogu pojawił się tekst o Harlots (historyczna produkcja o stręczycielkach, prostytutkach i branży usług erotycznych w XVIII-wiecznym Londynie), ale to w Celibacie znalazłam najwięcej kontrowersji i sekscesów, jeśli wypada mi się tak wyrazić na bardzo poważny i w sumie smutny temat. Zbiór reportaży Marcina Wójcika przybliża nam tematykę życia płciowego i uczuciowego duchownych, przytaczając liczne przykłady łamania obowiązującego w Kościele Katolickim celibatu. Do rozmów z autorem zostali zaproszeni nie tylko księża, klerycy, byli księża i byli klerycy, ale też partnerki księży. Dużo uwagi poświęca się w tej książce również dzieciom, rodzicom, teściom oraz wnukom księży, a także osobom napastowanym przez duchownych w dzieciństwie, które przypłaciły tę niechcianą bliskość poważną traumą.
KomentarzOd pierwszej książki z cyklu Maria Ybla, słucham a nie czytam powieści pani Guzowskiej i już nawet nie wyobrażam sobie trzymania tych tomów w ręku bez głosu lektora w głowie. Dlatego też drugi cykl, którego bohaterką jest Simona Brenner, także przyswajam w wersji audio i bardzo się cieszę, że Audioteka tak szybko udostępnia swoim słuchaczom ciekawe nowości. Dlaczego akurat tych kryminałów lepiej mi słuchać niż czytać? Często się nad tym zastanawiam i ostatnio doszłam do wniosku, że zastępują mi uczelniane wykłady ze starożytności, za którymi bardzo tęsknię. Twórczość Marty Guzowskiej (profesjonalnej archeolożki) jest tak samo rozrywkowa jak i pouczająca. Słucham dla ogromnej porcji wiedzy, jaką przynosi każda kolejna powieść i przyznam, że jeszcze się nie zawiodłam. Tym razem w powtórce ze starożytności mit o Argonautach i wyprawie po złote runo :)
SkomentujNie czytałam pierwszego wydania Kaprysiku i dlatego z tym większą przyjemnością zapoznałam się z drugim, wzbogaconym o wstęp i dodatkowy tekst poświęcony Idzie Kamińskiej. Dodatkową atrakcją (cieszotką tego kaprysiku) było przesłuchanie książki przeczytanej na głos przez samego autora, którego żwawy, radosny, sympatyczny tenor dodaje uroku kobiecym opowieściom. Zresztą, kto wie lepiej jak przeczytać dzieło od samego autora?:) I gdy już się rozkokosiłam w fotelu i odpaliłam aplikację z audiobookiem, myśląc, że nie może być lepiej, usłyszałam we wstępie nie tylko pana Szczygła, ale i gościnnie cytującą samą siebie panią Zofię Czerwińską, znaną aktorkę, a prywatnie serdeczną przyjaciółkę autora. Jej słowa wyrażające ludzkie nienasycenie, czyli „Najlepsze miejsce na namiot jest zawsze trochę dalej” stały się mottem dla następujących po nich historii niezwykłych niewiast z różnych czasów.
SkomentujSerce rośnie gdy patrzę na liczbę różnorodnych publikacji poświęcanych ostatnio roślinom i zwierzętom. A to ktoś opisuje życie lasu, łąki lub pastwiska, to znów ktoś inny odkrywa przed nami sekrety jednego gatunku ssaków czy gadów. Szczególną popularnością zdają się cieszyć psy i koty (z oczywistych względów), świnie (no wreszcie!) oraz ptaki, które odkrywamy na nowo po latach niezdawania sobie zupełnie sprawy co się pierzastego wyrabia w drzewach, krzakach i na ścieżkach tuż pod naszymi nosami. Przyczyn wielkiego zainteresowania biologicznymi narracjami upatruję w rosnącej świadomości ekologicznej naszego społeczeństwa, a także obniżającej się jakości edukacji szkolnej, a już nauk biologicznych w szczególności. Godzin biologii jest mało, nauczana jest już w sposób mniej represyjny niż kiedyś (pisałam starą maturę z tego przedmiotu i do dziś wspominam z przyspieszonym biciem serca naukę systematyki ssaków po łacinie oraz cykli rozwojowych mchów i sosen) więc nic dziwnego, że kojarzy się coraz lepiej, a czytelnicy są ciekawi tego, czego nie dostali w szkole. W końcu dotyczy to każdego z nas bezpośrednio, bo mowa o naszym bycie fizycznym i pokrewnych mu stworzeniach :).
SkomentujMiałam pewne wątpliwości co do tej książki i dlatego odkładałam zapoznanie się z nią tak długo. Może się to wydać śmieszne, ale jako osoba, której na sercu leżą wszelkie ekologiczne zagrożenia, naczytałam się i naoglądałam tylu rzeczy, że teraz mi się wydaje, iż każda opowieść o roślinach czy zwierzętach musi być depresyjna w tonie i mieć smutny finał. O tym, że my ludzie, nie umiemy się na tej planecie zachować, wiem od dawna i sądziłam, że Sekretne życie drzew będzie kolejnym na to dowodem. Na szczęście moje podejrzenia okazały się błędne. Autor oczywiście opisuje wszystkie krzywdy jakich doznają od nas drzewa, jednak skupia się głównie na tym, jak niezwykłe to twory i dlaczego warto obcować z nimi na co dzień, nie tylko w postaci drewnianej podłogi, mebli czy papieru, ale żywych, rosnących tak, jak powinno być, czyli w leśnej gromadzie, zielonych organizmów. Ta książka/audiobook jak nic skłoni was do wyjścia w plener i przytulenia kilku okazałych pniaczków.
KomentarzDebiutancką powieść brytyjskiej autorki odsłuchałam z wielkim zainteresowaniem, dlatego też, gdy ukazał się jej kolejny thriller, postanowiłam kontynuować słuchanie, zwłaszcza, że czytają tak wspaniali lektorzy i lektorki. Uważam, że nawet jeśli komuś pierwsze czytanie tej powieści nie przypadło do gustu (a są tacy, choć niewielu) to powinien dać jej drugą szansę w postaci audiobooka, gdyż znacząco zmienia na plus odbiór tej historii, przynajmniej takie jest moje odczucie. Z odpowiednią oprawą muzyczną i fachową interpretacją, Zapisane w wodzie to naprawdę wciągająca, stylowa opowieść.
SkomentujTa część serii o Świecie Dysku należy do najbardziej udanych i niezwykle cenionych przez czytelników, a teraz, dzięki audiobookom, także przez słuchaczy. Nic w tym dziwnego, bo w końcu głównym bohaterem jest tu Śmierć, czyli mówiąca dużymi literami postać, z którą nikt nie może się równać. Ogromny talent pana Pratchetta sprawił, że to właśnie antropomorficzne wyobrażenie ostatecznego końca i rozkładu, czyli szkielet, zawładnął wyobraźnią całej rzeszy odbiorców. Można nawet nie lubić fantasy, nie przepadać za magami, wampirami, wilkołakami czy krasnoludami, ale jeśli ma się choć odrobinę inteligencji i poczucia humoru, nie sposób nie pokochać Śmierci. Teraz, gdy autora tych wspaniałych książek zabrakło, każde słowo szkieletora-filozofa nabrało jeszcze większej głębi, a nam, czytelnikom i słuchaczom, nie tylko jest śmiesznie, ale zdarzy się, że i łezka się w oku zakręci.
2 komentarze