Pomiń zawartość →

Tag: komedie

Komedie, które nie są komediami (Band Aid, Babka, Nauczycielka i dwa filmy z Virginie Efira)

Zacznę może od tego, że poprzedni tydzień był jednym z najgorszych, a na pewno najsmutniejszych w moim życiu. No po prostu katastrofa na całej linii, dół z którego nie można się wygrzebać więc się leży i patrzy co jeszcze spadnie nam z góry na głowę. Jedynym, co mogło mnie wyciągnąć z tej totalnej deprechy mogły być filmy, a konkretniej komedie, które pozwalają na chwilę zapomnieć o problemach lub utopić je w morzu wylanych ze śmiechu łez. Darek podjął wyzwanie i rozpoczął poszukiwania dobrych komedii, ale niestety, żaden z tych filmów nie spełnił swojego zadania. Jedynym, co mnie rozśmieszyło było to, że im bardziej mój mąż starał się znaleźć coś rozweselającego, tym smutniejsza produkcja się trafiała. Po obejrzeniu całej serii dołujących filmów sądzę, że dystrybutorzy robią to specjalnie, tzn, opisują co tylko się da jako komedię, wiedząc, że chętniej je oglądamy niż na przykład dramaty. Druga opcja jest taka, że zwyczajnie nie łapię zawartego w tych komediach dowcipu i tyle.

Skomentuj

GLOW

Spodziewałam się czegoś zupełnie innego po serialu opowiadającym o narodzinach kobiecego wrestlingu w latach 80-tych. Sądziłam, że to będzie jakieś głupkowate, seksistowskie show, a tymczasem to naprawdę wciągająca, momentami bardzo poważna, ale częściej rozczulająco zabawna opowieść o kobiecej sile. GLOW to jeden z moich ulubionych seriali tego lata i polecam go wszystkim, nawet tym, którzy nie lubią kiczu i tandety amerykańskich nibyzapasów, bo tych jest tu minimalna ilość, a prawdziwa akcja zdecydowanie toczy się poza ringiem.

5 komentarzy

Złe mamuśki

Ta komedia to całkiem udane połączenie Druhen i Jak ona to robi? z Sarą Jessiką Parker. Spodziewałam się czegoś bardziej rubasznego, a tu się okazało, że obok żartów z penisa, są też ckliwe momenty, mogące nawet świadomie i uparcie bezdzietne osoby jak ja zachęcić do ponownego rozważenia kwestii rodzicielstwa. No i choć nie rżałam ze śmiechu jak wiele osób wokół mnie na sali kinowej (daję słowo, że jednej pani aż nosem poszło gdy zobaczyła jak mamuśki balują) to jednak parę razy się uśmiechnęła, niemal bez zażenowania. Przewrotnie podoba mi się też wyrachowanie twórców, których widać, że nadrzędnym celem było zarobienie wielkiej kasy, bo to się udało. W Złych mamuśkach nie ma niczego oryginalnego, fabuła jest tak wtórna jak to tylko możliwe i oparta na samych stereotypach, a jednak daje nam coś, co cenimy bardziej niż nowość i oryginalność, czyli poczucie swojskości, gładkiego przechodzenia od sceny do sceny i precyzyjnego odmierzenia porcji emocji. Za to kochamy amerykańskie kino.

Skomentuj

Flowers

Nie wiem jak wy, ale ja zawsze szukam dobrych brytyjskich seriali. Brytyjczycy robią krótkie serie, które nie starczają na długo, dlatego wciąż potrzebuję nowych tytułów. Ostatnio trafiła mi się prawdziwa perełka, coś, co spokojnie można uznać za uosobienie ekscentryzmu i czarnego brytyjskiego humoru. Tytułowi Flowersi to rodzina tak dziwna, pokręcona i mroczna, a jednocześnie poszczególni jej członkowie są tak pełni małych śmiesznostek, że dosłownie każdy odcinek to niesamowita przygoda. Jeśli chcecie poczuć się jak mieszkańcy angielskiej wsi, lub jeśli myślicie, że to wy macie najdziwniejszą rodzinę na świecie, obejrzyjcie ten serial koniecznie. Wielka szkoda, że ma tylko sześć odcinków.

4 komentarze

Siostry

Starałam się podejść do tej komedii obiektywnie, mimo że zapowiedź nie była szczególnie zachęcająca, a reżyser Jason Moore popełnił wcześniej tak koszmarną rzecz jak Pitch Perfect. Niestety jego najnowszy twór, historię dwóch sióstr w średnim wieku, urządzających imprezę w stylu nastolatków, ogląda się z podobnym niesmakiem co fabuły poświęcone studenckim chórkom. Gdy już myślisz, że coś jest naprawdę śmieszne, za każdym razem sytuacja przechodzi w coś bardzo chorego. To chyba komedia dla ludzi znacznie młodszych ode mnie (choć wiek bohaterów wskazuje na coś innego) lub mających inne poczucie humoru, a także prób odporności na żenadę w zupełnie innym miejscu. Żałuję, że nie da się już Sióstr odzobaczyć.

Skomentuj

Praktykant

Jeśli macie ochotę na kino niezobowiązujące, rozrywkowe, sympatyczne i zabawne, zdecydowanie powinniście się wybrać na Praktykanta. Nie ma co liczyć w tym przypadku na jakikolwiek realizm, sensacyjne zwroty akcji czy oryginalność, ale gwarantuję, że po obejrzeniu tej średnio ambitnej komedii poczujecie się naprawdę wspaniale, a co najważniejsze, seans skutkuje także poważnym wzrostem chęci do pracy oraz napływem ciepłych uczuć do własnej drugiej połowy. Choć nie jestem fanką komedii dość regularnie produkowanych przez Nancy Meyers (pozostaję obojętna na urok Holiday, Lepiej późno niż później czy Nie wierzcie bliźniaczkom) to Praktykant, zaraz obok Druhen, będzie od teraz moją awaryjną komedią na ekspresową poprawę samopoczucia.

4 komentarze

I kolejne francuskie komedie, których nie polecam

Jeśli chodzi o francuskie komedie, to w te wakacje nas nie rozpieszczano. Nawet na upartego trudno było doszukać się czegoś wartościowego, dlatego też po raz kolejny zamiast polecać i zachęcać, odradzam i ostrzegam. Trzy poniższe tytuły to (oczywiście w moim subiektywnym odczuciu) niestrawne buble, całkowicie pozbawione subtelnego uroku i lekkiego humoru, na które zwykle liczymy wybierając tego rodzaju produkcje. Zacznę może od najgorszego filmu, czyli Ciała pedagogicznego.

Skomentuj

Preggoland

Wielu z was zapewne oburzyła kampania Fundacji Mamy i Taty, w której dziewczyna (wyglądająca na 26 lat) przechadza się po domu jak z katalogu i chwali się tym co zdążyła zrobić zamiast zostać matką. Od kilku dni każdy Polak przy zdrowych zmysłach zastanawia się, czy autorzy spotu naprawdę sądzą, że kobiety w naszym kraju nie rodzą z samolubstwa, bo Paryż i Tokio czekają z przygodą. Zastanawiające jest także to, gdzie w czasie gdy ta pani zdąża lub nie zdąża z różnymi sprawami jest jej partner. Mnie ta kampania dotyka podwójnie, bo nie dość, że nie mam dziecka, to w dodatku nie mam pracy (że o karierze już nie wspomnę), domu i w dodatku nawet w Paryżu nie byłam. No jak żyć z tym faktem? Z powodu tego dziwnego spotu, smętnej reklamy macierzyństwa w bardzo konserwatywnym wydaniu, postanowiłam napisać dzisiaj o filmie Preggoland, choć z różnych względów wcześniej nie chciałam tego robić. Moim skromnym zdaniem ten film, choć to kanadyjska produkcja, świetnie podsumowuje też sytuację polskich matek i nie-matek.

Komentarz

Focus

Zmożona długotrwałym chorowaniem, od wielu dni zmasakrowana przez katar i inne grypowe dolegliwości, postanowiłam poprawić sobie humor lekkim i zabawnym seansem. To się udało tylko połowicznie, bo Focus to komedia taka trochę na siłę i jakby niedokończona. Dowcip jest, ale trochę za mało i jakiś taki dziwny. Romans, jak najbardziej, tyle że co to za miłość, gdy ktoś jest aż tak zimnym draniem jak postać Willa Smitha, a my do końca nie wiemy co było naprawdę, a co na niby. Wszystko to jednak nic przy brakach scenariuszowych, przez które zamiast filmu oglądamy praktycznie bardzo długi teledysk, do którego tylko gdzieniegdzie powstawiano dialogowe przerywniki.

Komentarz

Disco Polo

Myślałam, że idę na jakiś niemal historyczny dokument, a okazało się, że to dzieło surrealistyczne i awangardowe. Ta absurdalnie bombastyczna komedia rozśmiesza do łez i jest świetnym środkiem łagodzącym stres. Zapewniam, że nigdy jeszcze tak się w kinie nie uśmiałam (a do fanów disco polo raczej się nie zaliczam) i nigdy nie widziałam, żeby ludzie tak miło się uśmiechali wychodząc, niektórzy wyraźnie nawet wbrew własnej woli. Nie wiem tylko co z tego wyniosą osoby młodsze niż trzydziestolatki, nie pamiętające czasów gdy w polskiej telewizji królował program Disco Relax, ze swoją sielsko-rubaszną wersją muzycznego kiczu, który uwiódł miliony. Choć może i młodsi też poczują się jak ,,wszyscy Polacy”, choćby dzięki temu, że disco polo nadal króluje na weselach i wszelkiego typu biesiadach (nieśmiertelna Pszczółka Maja). Na temat dyskotek miejskich (ironicznie) i wiejskich (ludycznie) się nie wypowiadam, bo nie bywam, ale jestem pewna, że gdzieś koło dwudziestej minuty filmu każdy widz poczuje ciepłą rodzinną więź jak podczas wesela, gdy wódka znosi poczucie obciachu i pozwala na chwile nieskrępowanej zabawy.

3 komentarze