Ci z was, którzy znają mnie osobiście, uśmiechają się zapewne teraz widząc tytuł książki, o której piszę, ponieważ wiedzą, że jest on dokładnym odbiciem większości moich myśli. Zdrowiu, a szczególnie temu by jak najdłużej w nim pozostać i dożyć co najmniej setki, poświęcam wiele uwagi. W moim przypadku nie chodzi tylko o to by nie utyć za bardzo czy by mięć dobrą cerę, ale przede wszystkim o dobre samopoczucie, wewnętrzną harmonię i świadomość, że przez to co jem, nie szkodzę sobie lub innym. Dlatego też książka znanego popularyzatora wiedzy o żywieniu, doktora Gregora, napisana we współpracy z autorem kilku bestsellerów, w tym kultowego Forks Over Knives, Gene’em Sone’em, tak mnie zachwyciła. Od lat szukam na własną rękę bezcennych informacji na temat weganizmu i związków diety z tym, na jakie choroby zapadamy, a w tym jednym tomie znalazłam odpowiedzi na wszystkie dręczące mnie pytania. Oto biblia dla wegan i wegetarian, przewodnik dla każdego, kto chciałby wreszcie zacząć jeść właściwie zamiast zaśmiecać swój organizm, a także idealny prezent, który już dziś możecie sprawić swoim bliskim, szczególnie tym, o których zdrowie bardzo się troszczycie.
Piętnastu największych zabójców ludzkości
Budowa tej książki jest prosta: pierwsza część składa się z omówienia piętnastu głównych przyczyn zgonów w Stanach Zjednoczonych (kraju wysoko rozwiniętym, reprezentującym zdrowotne zagrożenia cywilizacyjne), a druga zawiera praktyczne porady dotyczące tego, jak przygotowywać żywność i jakie wybierać produkty, by czerpać z nich jak najwięcej korzyści dla zdrowia. Już prościej chyba nie dało się uporządkować tego ogromu wiedzy. Zapewniam, że kończąc książkę będziecie nie tylko rozumieli lepiej, jak działa wasze własne ciało, ale też prawdopodobnie zrozumiecie, że w dziedzinie dietetycznej samopomocy (zwłaszcza jeśli chodzi o przyczyny chorób, a nie tylko ich dokuczliwe symptomy) wiecie znacznie więcej niż wasz lekarz rodzinny.
Tak jak każdego z nas, poszukiwania zdrowotne doktora Gregora zaczęły się od bardzo osobistych perypetii. Gdy autor był bardzo młody, jego babcia ciężko chorowała, a lekarze nie dawali jej żadnych szans na przeżycie. W ostatniej chwili seniorka zdecydowała się na zmianę diety na w stu procentach roślinną, co w bardzo szybkim czasie dało znakomite efekty i zapewniło pacjentce jeszcze kilka dekad życia. To zdarzenie raz na zawsze upewniło doktora Gregora co do tego, że to co jemy ma ogromne znaczenie dla naszej kondycji fizycznej. To co teraz piszę wydaje się oczywiste, ale czy na pewno? Obracając się od lat w środowisku lekarskim, nawet zdając na studia medyczne, autor omawianej książki słyszał od innych medyków, że „Sposób odżywiania się nie ma większego wpływu na ludzkie zdrowie”. Im głębiej wchodził on w temat, tym bardziej przekonywał się co do ludzkiej niewiedzy, ignorancji i uprzedzeń, które powstrzymują ludzi przed rezygnacją z jedzenia, które im szkodzi, i przejściem na taką dietę, która spotęguje ich witalność.
Każdy z rozdziałów tej książki ma tytuł nawiązujący do innego śmiertelnego zabójcy. Mamy zatem część „Jak nie umrzeć na serce”, ,,Jak nie umrzeć na cukrzycę” czy ,,Jak nie umrzeć na raka piersi”. Jest nawet rozdział o tym, jak nie popełnić samobójstwa podczas depresji albo jak nie wyzionąć ducha na skutek działań medycznych. W każdym z tych przypadków odpowiedzią okazuje się dieta oparta na produktach pochodzenia roślinnego. Jedzenie posiłków składających się z mięsa, jaj, mleka i jego przetworów, czyli charakterystyczny zachodni jadłospis, jest głównym sprawcą wszystkich piętnastu największych zabójców ludzkości. Przepis na to by nie umrzeć na zawał, nie cierpieć na cukrzycę lub na to jak uniknąć raka jelita grubego, kryje się w błonniku, przeciwutleniaczach, witaminach, minerałach i zasadowym odczynie wszystkiego co roślinne. Każdy z rozdziałów tego fachowego poradnika bardzo wnikliwie i przekonująco, na przykładzie konkretnych i wiarygodnych eksperymentów medycznych i w oparciu o dane statystyczne, opisuje mechanizmy działania poszczególnych organów i układów, wyjaśniając co się w nich dzieje, gdy żyły zaczynają zarastać tłuszczem, zwiększa się poziom cukru we krwi lub gdy komórki rakowe zaczynają się namnażać z zawrotną szybkością. Z wieloma z tych informacji spotkałam się wcześniej, ale prawdziwym pozytywnym szokiem było dla mnie to, że większości chorób można nie tylko zapobiegać poprzez dietę roślinną, ale także można się z nich wyleczyć wcinając brokuły, buraczki, jabłka i setki innych roślinnych pyszności.
Jak możemy o tym nie wiedzieć?
Wiele osób może sobie zadawać pytanie o to, jak to w ogóle możliwe, że nie mówi się więcej na ten temat. Dlaczego lekarze pierwszego kontaktu nie sugerują nam zmiany diety, a tylko ochoczo przepisują drogie lekarstwa i jeszcze droższe badania i zabiegi? Dlaczego nie zniechęca się ludzi do pochłaniania mięsa i innych produktów odzwierzęcych na każdy posiłek, a zamiast tego nie zachęca się ich do jedzenia tańszych i zdrowszych zamienników roślinnych? Jak zwykle chodzi o pieniądze. Grupy lobbujące w przemyśle mięsnym, mleczarskim czy jajcarskim są tak bogate, że mogą z konsumentami zrobić praktycznie wszystko, także zlecić odpowiednie badania, udowadniające, że mięso i nabiał są zdrowe i dla ludzi niezbędne, a potem przedstawiają je jako obiektywne prace naukowe. Doktor Gregor opisuje znane mu sytuacje z USA, ale przecież w Polsce nie jest inaczej. Na pewno pamiętacie jeszcze jak celbryci zachęcali do picia mleka, a w radiu można było usłyszeć reklamy mega zdrowego polskiego mięska wieprzowego.
A co do lekarzy, to wielu z nich (także mięsożerców) tłumaczy brak zaleceń co do zmiany diety na roślinną tym, że pacjenci mogą ,,bać się wyrzeczeń związanych z takimi radami”. To absurd, ale każdy wegetarianin spotyka się z tym na co dzień. Ludzie, którym choćby delikatnie zasugeruje się, że czuliby się lepiej bez mięsa, robią się niespokojnie, często także agresywni lub szyderczy w stosunku do rozmówcy. Nie raz spotkało mnie wyszydzanie i wyśmiewanie z powodu odmowy jakiejś potrawy i to ze strony otyłych osób skarżących się na liczne problemy ze zdrowiem. Jedzenie zwierząt i tego co od nich pochodzi, jest tak uzależniające, a przy tym dieta to coś bardzo osobistego, że dosłownie wolimy zajeść się na śmierć, popełniać codziennie powolne samobójstwo, niż pójść po rozum do głowy, czyli do warzywniaka po zieleninę.
Jeśli jednak dacie się przekonać temu co autor pisze o zgubnym wpływie zwierzęcego białka i tłuszczu, a także hormonów, chemikaliów i bakterii zawartych w mięsie, przejdźcie od razu do drugiej części, w której jest wiele praktycznych porad, szczególnie dla początkujących. Jeśli nie wiecie o co chodzi z siemieniem lnianym, jak jeść ciecierzycę i o co chodzi z tym jarmużem, to tutaj znajdziecie wszystkie odpowiedzi i wiele kuchennych inspiracji.
Od siebie dodam, że na własnej skórze przekonałam się o zgubnym wpływie typowej zachodniej diety na zdrowie i nikomu tego nie życzę. Odkąd wylądowałam w szpitalu, zupełnie inaczej patrzę na to, co mam na talerzu. Wiele osób uważa mnie za depresyjną malkontentkę i smutaskę, ale ja naprawdę ciągle myślę o tym jak nie umrzeć na raka lub inną paskudną chorobę cywilizacyjną. Co więcej uważam, że wszyscy dookoła powinni także codziennie o tym myśleć. Weganizm to także dobry wybór ze względów ekonomicznych, ekologicznych i etycznych, ale o tym w kolejnym ,,zdrowotnym” wpisie. Tymczasem zachęcam do przeczytania książki Jak nie umrzeć przedwcześnie. To prawdziwa wyrocznia, mądry leksykon, który można czytać na wyrywki i czerpać z niego inspiracje do lepszego, zdrowszego życia.
Komentarze