Pomiń zawartość →

Tag: kryminał

American Animals

Za sprawą dobrej obsady i obiecujących zapowiedzi, zapewne wielu z was obejrzało już ten film i jest szczerze rozczarowanych. Powiedzmy, że do najbardziej pasjonujących to ten obraz nie należy. Podczas oglądania byłam często znudzona lub zirytowana zachowaniem bohaterów. Jak na historię opowiadającą o głośnym rabunku, bardzo tu mało prawdziwej kryminalnej akcji. Do tego bohaterowie jacyś tacy do bólu pospolici, o mało urodziwych twarzach i mętnych motywacjach. Ale wiecie co? To prawdopodobnie jeden z najlepszych filmów o współczesnej Ameryce, jakie ostatnio powstały, a do tego bardzo prawdziwy. Postaci nudzą, bo bardzo przypominają oryginały, irytują, bo mają autentyczne emocje (głównie lęk, wahanie, pychę, brawurę, głupotę), a cała ta historia głęboko zapada w pamięć prawdopodobnie dlatego, że mogłaby się przydarzyć dowolnej grupce amerykańskich studentów, przekonanych o tym, że są wyjątkowi i czeka ich pasjonująca przyszłość.

Skomentuj

Rojst – wrażenia po pierwszym odcinku

Oczekiwania mieliśmy spore i chyba w większości możemy (my jako widzowie) przyznać, że zostały spełnione. Rojst prezentuje się naprawdę godnie. Nie dość, że obsada znakomita, muzyka świetna, to jeszcze reżyser, Jan Holoubek, popisał się bardzo amerykańskim stylem. To zdecydowanie udany powrót do przeszłości i już widzę jak tysiące hipsterów pod wpływem serialu wykupuje cały towar z Pan tu nie stał i zadręcza swoich rodziców pytaniami o fotki sprzed trzech dekad i przepis na idealną trwałą ondulację.

3 komentarze

Babylon Berlin

Przez uprzedzenia, a mówiąc konkretniej, przez strach przed brzmieniem języka niemieckiego, nie obejrzałam tego serialu wcześniej, czego trochę żałuję (bo dobry), a trochę nie (bo teraz obejrzałam oba sezony za jednym razem; to były przyjemne cztery dni). Czekacie na serialową ekranizację książek o Eberhardzie Mocku? No jak też już nie, ale tak by to mogło mniej więcej wyglądać, gdyby polscy filmowcy się spięli i oczywiście gdyby sponsorzy szczodrze projekt dofinansowali.

8 komentarzy

Reguła nr 1, Marta Guzowska (audiobook czytany przez Tamarę Arciuch)

Od pierwszej książki z cyklu Maria Ybla, słucham a nie czytam powieści pani Guzowskiej i już nawet nie wyobrażam sobie trzymania tych tomów w ręku bez głosu lektora w głowie. Dlatego też drugi cykl, którego bohaterką jest Simona Brenner, także przyswajam w wersji audio i bardzo się cieszę, że Audioteka tak szybko udostępnia swoim słuchaczom ciekawe nowości. Dlaczego akurat tych kryminałów lepiej mi słuchać niż czytać? Często się nad tym zastanawiam i ostatnio doszłam do wniosku, że zastępują mi uczelniane wykłady ze starożytności, za którymi bardzo tęsknię. Twórczość Marty Guzowskiej (profesjonalnej archeolożki) jest tak samo rozrywkowa jak i pouczająca. Słucham dla ogromnej porcji wiedzy, jaką przynosi każda kolejna powieść i przyznam, że jeszcze się nie zawiodłam. Tym razem w powtórce ze starożytności mit o Argonautach i wyprawie po złote runo :)

Skomentuj

Jakub Żulczyk, Wzgórze psów

Do twórczości Jakuba Żulczyka mam bardzo szczególny stosunek, gdyż jako jego równolatka uważam, że wyjątkowo trafnie udaje mu się oddać właściwe naszemu pokoleniu spojrzenie na świat. Choć z bohaterami jego książek nie mam nic wspólnego (może poza pochodzeniem właśnie z takiego miasteczka jak opisany we Wzgórzu psów Zybork) to jednak z każdej strony tych powieści emanuje prawda o dorastaniu w latach 90-tych i słodko-gorzka tęsknota za tymi kiczowatymi czasami i żenującymi zachowaniami naszych lat młodzieńczych. Nie trzeba pić, palić czy się narkotyzować, by tak jak nasi przewodnicy po tych literackich światach dostrzegać brud i zgniliznę otaczającej nas rzeczywistości i cieszę się, że powstają książki takie jak ta, które dokumentują ten stan rzeczy. Przyznam się może jeszcze na wstępie, że, podobnie jak wielu wiernych (choć nie bezkrytycznych) czytelników Żulczyka, w każdej jego następnej książce szukam śladów Radia Armageddon, mając równocześnie świadomość, że do tego czytelniczego trzęsienia ziemi nie ma powrotu. Niezmiennie jednak lekturom towarzyszy podobne jak przed laty wrażenie, że autor chce widzieć rzeczywistość taką, jaka jest i jest ze swoimi czytelnikami bardzo szczery w jej opisywaniu. Nigdzie indziej nie spotkałam się z podobną szczerością, choć mam już spore czytelnicze doświadczenie, i co więcej, doceniają ją też bardzo młodzi czytelnicy, a ich, jak wiadomo najtrudniej wywieźć w pole.

Skomentuj

Marek Bukowski, Maciej Dancewicz, Najdłuższa noc

Powieść ta reklamowana jest przede wszystkim jako źródło inspiracji dla mającego wczoraj premierę w TVN serialu Belle Epoque, ale warta jest Waszej czytelniczej uwagi także ze względu na swoje własne, osobne od produkcji telewizyjnej walory. Oglądając tylko serial, na pewno zauważycie inspiracje kostiumowymi kryminałami rodem z Wielkiej Brytanii i USA. Takie widowiska jak Ripper Street, Peaky Blinders, a ostatnio Taboo, to wzorce tego jak powinno się pokazywać w nowoczesnej odsłonie mroczne opowieści z przeszłości i z pewnością twórcy Belle Epoque właśnie na nich się wzorowali. Za to powieść panów Bukowskiego i Dancewicza przywodzi na myśl najlepiej napisane retro kryminały, w których to Polacy są od dekad prawdziwymi mistrzami. Choć akcja powieści toczy się w Krakowie, nie można podczas lektury nie pomyśleć o Wrocławiu z kart powieści Marka Krajewskiego, czy choćby o Lublinie Marcina Wrońskiego.

2 komentarze

Marta Guzowska, Chciwość (audiobook czytany przez Joannę Gajór)

O swojej wielkiej sympatii do kryminałów archeologicznych Marty Guzowskiej pisałam już wielokrotnie. Tak się jakoś złożyło, że jej poprzedni cykl o Mario Yblu zaczęłam słuchać, a nie czytać, no i już mi tak zostało. Przygody na wykopaliskach kojarzą mi się ze słuchaniem, zatem po kolejną książkę także sięgnęłam w formie audiobooka, co innym również bardzo polecam. Jeśli podobała wam się przygoda Maria na wykopaliskach w Troi (opisana w Ofierze Polikseny), Chciwością, której akcja toczy się w większości w tym samym miejscu, również nie będziecie zawiedzeni. No i nowa bohaterka, Simona Brenner, ma w sobie dużo z naszego ukochanego, inteligentnego i cynicznego gderka Ybla.

Skomentuj

Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu (audiobook czytany przez Karolinę Gruszkę)

Zabrałam się za tę powieść dopiero teraz, ponieważ jakoś tak mam, że jak coś jest bardzo zachwalane i reklamowane nachalnie, to mi się lektury odechciewa. No ale zbliża się kinowa premiera, więc pomyślałam, że nawet jeśli fabuła okaże się kolejnym kiczowatym romansidłem, to posłucham sobie pięknego głosu lektorki. Na szczęście powieść okazała się tak dobra, jak wszyscy mówili, a znakomita Karolina Gruszka czyta ją tak, że chyba jeszcze nigdy tak szybko nie przesłuchałam żadnego audiobooka. Jeśli jeszcze nie znacie tej historii, to gorąco zachęcam do zapoznania się z nią w wersji dźwiękowej, a nie papierowej.

2 komentarze

Colin Harrison, Tajemnice Manhattanu

Mam dość niemiłe doświadczenia z kryminałami i gdy zobaczyłam na okładce tej książki zapowiedź, iż jest to „stylowy czarny kryminał w duchu opowieści Raymonda Chandlera” byłam bardzo sceptycznie nastawiona do lektury. Ileż to razy reklamowano podobnie całkiem przeciętne i nudne jak flaki z olejem powieści? Na szczęście już po kilku akapitach wiedziałam, że w Tajemnicach Manhattanu (nie zrażajcie się tytułem) nie ma niczego przeciętnego czy nudnego. Ta książka mnie do siebie przykuła, wciągnęła i przemieliła na drobne kawałeczki. Przez nią na trzy dni zawiesiła wszelkie inne aktywności, wylogowałam się z życia zupełnie, by jak najszybciej dotrzeć do pasjonującego finału i poznać odpowiedź na piętrzące się w tekście pytania. Czytanie tego kryminału było jak oglądanie połączenia filmów Wolny strzelec i Siedem z dodatkiem doskonałego stylu i wielkomiejskiego blichtru. Takiej lektury się nie zapomina! Zachęcam tym bardziej, że do kin właśnie wchodzi adaptacja filmowa tej prozy, z Adrienem Brodym w roli głównej. Bardzo się cieszę na seans, bo dzięki niemu pozostanę dłużej w klimacie.

Komentarz

Marcin Wroński, Portret wisielca (audiobook czytany przez Tomasza Sobczaka)

Ósmy z serii o Zygmuncie Maciejewskim (i pierwszy, z którym się zapoznałam) retro kryminał Marcina Wrońskiego to bardzo interesująca powieść, przebogata nie tylko w wątki kryminalne, ale i obyczajowe. Od pierwszych minut słuchałam tej opowieści z wielką radością, bo oto znalazłam fantastyczną alternatywę dla retro kryminałów Marka Krajewskiego, które z roku na rok tracą na jakości. Portret wisielca jest tak samo pasjonujący jak każda dowolna powieść poświęcona dawnemu Wrocławiowi czy Lwowowi, a jednocześnie nie epatuje tak narcyzmem autora, frazy nie ociekają tak samozadowoleniem. Dla fanów dobrych kryminałów z wielką historią w tle nie ma chyba przyjemniejszej chwili niż odkrycie nowego źródła opowieści z dreszczykiem. Ta powieść to jeden z takich prezentów i na pewno początek mojej dłuższej znajomości z Zygą Maciejewskim.

Skomentuj