Pomiń zawartość →

Tag: narkotyki

Seven Seconds

Producentka i scenarzystka znakomitego serialu kryminalnego The Killing (jeśli kochacie ten serial tak jak ja, to Seven Seconds też wam się spodoba), Veena Sud, stworzyła dla Netflixa nową serię, tym razem przenoszącą widza do wietrznego i mroźnego Jersey City. Przez dziesięć długich odcinków oglądamy historię, która jest bardzo poważnym komentarzem do bieżącej sytuacji społecznej w USA, w których wciąż dochodzi do przestępstw na tle rasowym. To jednak jedynie tło wydarzeń, których sednem jest rodzinna tragedia, dążenie kilku niezłomnych jednostek do prawdy i sprawiedliwości, a także tragizm i poczucie porażki, towarzyszący każdemu z prezentowanych w serialu antybohaterów.

3 komentarze

Kroniki Times Square

Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych seriali tej jesieni. Choć temat jest kontrowersyjny i nie każdy widz może pałać chęcią poznania szczegółów rozkwitu branży porno w Nowym Jorku w latach 70-tych, to jednak jakościowo to są wyżyny i choćby dlatego warto obejrzeć choćby pierwszy odcinek. W epoce, jaką obserwujemy na ekranie, nie było mnie nawet na świecie, a jednak czuję się w tych dekoracjach zupełnie naturalnie (choć też bywam zszokowana momentami), tak to jest dobrze zrobione. Do tego wiele postaci, które zapadają w pamięć i realizm scen (nie tylko łóżkowych). Przygotujcie się na dużą porcję golizny, wulgarny język i przemoc, bo to w końcu fabuła o prostytutkach, alfonsach, barmanach i policji.

Komentarz

Elegia na śmierć Pablo Escobara, czyli moje wrażenia z drugiego sezonu Narcos (spoilery)

Gdyby ten serial zrobiony był w bardziej tradycyjny sposób, albo gdyby miał odrobinę gorszych aktorów, nie wytrzymałabym nawet jednego odcinka. Tymczasem Narcos pochłonęłam bardzo szybko, z jeszcze większym podziwem niż przy pierwszej serii. Zniknął już urok nowości i szok związany z tym jak wielką dawka przemocy i okrucieństwa spływa na nas z ekranu. Na to można się uodpornić po kilku epizodach. Została już tylko solidna filmowa robota, żadnego chodzenia na skróty, choćby znudzony widz miał się zaziewać na śmierć lub pogubić w licznych, misternie splecionych wątkach. Choć nie można było pokazać wszystkiego dokładnie tak jak się odbyło, mam wrażenie, że śledztwo DEA w sprawie Escobara oraz związaną z tym serią niefortunnych zdarzeń, zostały przedstawione tak dokładnie, jak tylko się dało. No a tam, gdzie nikt nie może wiedzieć jak było, bardzo taktownie i z fantazją jednocześnie wkroczyła fabuła, nadając postaci znienawidzonego Escobara niepokojącej głębi.

Skomentuj

Beata Pawlikowska, Narkotyki, anoreksja i inne sekrety

Sięgnęłam po tę książkę nie tylko ze względu na wielką sympatię do autorki, ale też dlatego, że widmo zaburzeń odżywiania mnie samej nie jest obce. Oprócz osobistych epizodów odchudzających, co jakiś czas obserwuję niebezpieczne dla zdrowia relacje z jedzeniem u swoich bliskich i znajomych. W ogóle mam wrażenie, że dotyczy to prawie każdej rodziny, niemal wszystkich, których znam. Dziewczyny chorują na anoreksję i bulimię, a chłopcy na ich przeciwieństwo (a właściwie to samo), czyli na bigoreksję. Do tej pory myślałam, że to wina współczesnego kanonu urody i nieosiągalnie chudych wzorów, tych wszystkich szkieletorowatych modelek patrzących na nas z okładek magazynów pustymi oczami, oraz aktorek i piosenkarek, obnażających na scenie i ekranie smukłe ciała, będące efektem diet i interwencji chirurgicznych. Z drugiej strony statystycznie jesteśmy grubsi niż kiedykolwiek, co zwłaszcza letnią porą jest aż nazbyt widoczne na polskich plażach i ulicach. Świat zwariował, z naszymi ciałami dzieje się coraz gorzej, a Beata Pawlikowska wie dlaczego.

Skomentuj

Królowa Południa

Tak moi drodzy, były takie czasy gdy wydawało mi się, że Arturo Perez-Reverte jest najlepszym pisarzem na świecie, a Królowa Południa plasowała się bardzo wysoko na mojej osobistej liście bestsellerów wszech czasów. Choć dziś mnie to bardzo dziwi, gdyż niektóre dzieła pisarza bardzo brzydko się starzeją, to jednak z sentymentem oglądam kolejne wcielenia Teresy Mendozy. W 2011 roku powstała pierwsza wersja serialowa, ale (bądźmy szczerzy) nie dało się tego oglądać. Kilka scen z tej śmieszno-strasznej telenoweli wystarczy byśmy poczuli ból oczu i uszu (Co za wąsy mają ci amanci! A jaka muzyka lecie w tle!). Tegoroczna wersja prezentuje się nieco lepiej. Jesteśmy mniej więcej w połowie sezonu i nie ma jakiegoś szału, ale jeszcze może się wszystko porządnie rozkręcić. Rzecz nie jest nawet w połowie tak zajmująca jak książka, ale zawsze to miło popatrzeć jak jedna z ulubionych postaci z młodości ożywa na ekranie i po kolei daje wycisk wszystkim swoim wrogom, udowadniając, że zemsta najlepiej smakuje na zimno.

Skomentuj

Vinyl

Retro klimaty mają się świetnie w telewizji. Po rewelacyjnych Mad Men czy Zakazanym imperium, dostajemy w tym sezonie Vinyl, opowieść o muzycznej rewolucji w latach 70. Podejrzewam, że fani muzyki z tamtych czasów są wręcz zachwyceni tematyką, a zwłaszcza szczegółowością przedstawianych faktów, ale mnie osobiście Vinyl męczy koszmarnie. Nie bardzo rozumiem dlaczego ta produkcja udaje fabułę, skoro kilkuczęściowy dokument (czym w rzeczywistości to jest) miliony ludzi oglądałyby równie chętnie. Niby jest klimat, na każdym ujęciu widać wielką kasę wpakowaną w odtworzenie realiów tamtych czasów, a jednak na każdym kroku czuć, że czegoś brakuje, a jednocześnie przesyt jest tu przeogromny. I nie ma dla mnie znaczenia, że to dzieło Jaggera, Scorsese czy Wintera, po prostu źle się to ogląda. Nie chodzi też o obcą mi tematykę, bo przecież wciągnęłam się na poważnie w wiele produkcji na zupełnie abstrakcyjne dla mnie tematy (choćby Manhattan). Chodzi o formę.

Komentarz

Chelsea Does

Chelsea Does to czteroodcinkowa produkcja Netflixu, będąca czymś pomiędzy zabawnym show a poważnym dokumentem. Jej autorką i główną bohaterką jest amerykańska artystka komediowa Chelsea Handler, bywająca także aktorką i pisarką. Zapewniam, że w swej czteroetapowej podróży pokaże wam takie oblicze Ameryki, którego byście nie poznali nawet mieszkając w USA przez lata. Nie jest to oczywiście program dla każdego, gdyż złośliwa, egocentryczna, ironiczna i bezczelnie bezpośrednia Handler naprawdę może irytować i czasem przyćmiewać odbiór treści wypowiadanych przez przepytywane przez nią osoby. Warto jednak przebić się przez ten mur żartów balansujących na granicy poprawności, gdyż zza niego wygląda bardzo interesujące oblicze, zarówno Chelsea, jak i współczesnego zachodniego świata. Ten program tylko udaje lekkie i przyjemne widowisko.

Komentarz

Sex&Drugs&Rock&Roll

Jak już wiele razy informowałam, nie jestem jakąś szczególną wielbicielką muzyki, a nawet gdybym była, to z pewnością mój wybór nie padłby na rocka. Mimo tego jestem w stanie docenić takie seriale jak ten, a podejrzewam, że prawdziwi słuchacze kultowych zespołów, do których się tu nawiązuje, są tą produkcją naprawdę zachwyceni. Jest tu wszystko czego można chcieć od lekkiego serialu komediowego z pazurem: klimat, ironiczny humor, ciekawi bohaterowie i cała masa zaskakujących sytuacji. Gdyby ktoś nakręcił podobnie zabawny serial o polskich gwiazdach estrady sprzed lat, może bym i nawet złamała swoją zasadę i obejrzała tę rodzimą produkcję. Wiele jest aktorów oraz prawdziwych rockmanów, którzy dla odmiany mogliby nas rozśmieszyć i to nie (jak zwykle) kolejnym njusem o reaktywacji swojego zespołu.

Skomentuj

Narcos

Cały świat się zachwyca i choć mnie może ten serial nie wprawia w aż taką euforię jak co niektórych, to jednak oglądam go z dużą przyjemnością i muszę przyznać, że jest naprawdę dobry. Otrzymujemy oto produkcję stylizowaną nieco na paradokument, w której momentami pojawiają się nawet na ekranie autentyczne postaci, a której tematem są najbardziej krwawe i najciekawsze momenty walki kolumbijskiej policji i armii oraz służb amerykańskich z kartelem narkotykowym kierowanym przez cieszącego się szaloną wręcz sławą Pabla Escobara. To co się działo w Kolumbii w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych to tak dobry materiał filmowy, że podejrzewam, iż nawet gdyby serial składał się wyłącznie z fragmentów ówczesnych wiadomości telewizyjnych, też by się go oglądało z wypiekami na twarzy. Aż można zapomnieć, że to co widzimy na ekranie jest zapisem tragedii tysięcy Kolumbijczyków, a i tych wszystkich amerykańskich narkomanów, kupujących od Kartelu z Medellin kokainę tonami, powinno być nam żal. Ale raczej nie jest, prawda?

2 komentarze

Amy

Nie jestem wielką fanką twórczości Amy Winehouse (ani w ogóle jakiejkolwiek muzyki), ale nawet ja jestem w stanie docenić jej niesamowity głos. Bardziej jednak niż urok piosenek, licznie prezentowanych w filmie Asifa Kapadii, doceniłam osobę kryjącą się za tym olbrzymim talentem. Oglądamy oto dziewczynę znajdującą się w tragicznym położeniu, nie mającą właściwie szans na szczęśliwe zakończenie. Zakładniczka wielkiego daru, głosu który dostała od natury i wspaniałego jazzowego gustu muzycznego, nie została jednocześnie wyposażona w osobowość, która byłaby w stanie unieść to, co się z tym wiąże. Wszystko było przeciwko niej, media, mężczyźni jej życia i ona sama. Film Amy to kolejna cegiełka budująca współczesną mitologię wielkich artystów zmiażdżonych przez kochający je świat.

2 komentarze