Pomiń zawartość →

Tag: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

Kwiat wiśni i czerwona fasola, Durian Sukegawa

Ostatnimi czasy wiele czytałam o etyce pracy Japończyków, głównie w książkach reportażowych, ale tym razem pochyliłam się nad fabułą właśnie na ten temat. Wydana prze Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego powieść Kwiat wiśni i czerwona fasola (Seria z Żurawiem) to prawdziwa perełka i wielkie zaskoczenie, nawet pomimo faktu, że wcześniej obejrzałam jej filmową adaptację. Opinie czytelników, z którymi zapoznałam się do tej pory, odnoszą się głównie do sfery emocjonalnej i społecznej książkowych bohaterów, do wykluczenia, ogromnej nietolerancji Japończyków, izolowania każdego, kto jest choć odrobinę inny oraz do spychania prawdziwych problemów (alkoholizm, zaniedbanie dzieci, prostytucja) na zupełny margines społecznego postrzegania. Dla mnie jednak przede wszystkim Kwiat wiśni to wspaniała opowieść o wartości pracy.

2 komentarze

Tygrysica i Akrobata, Susanna Tamaro

Seria z Żurawiem znowu pozytywnie zaskoczyła. Z każdym kolejnym tomem dostajemy coś świeżego, nowego, oryginalnego i nieprzewidywalnego dzięki temu, że Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego stawia na mniej znane w naszym kraju, ale docenione za granicą i nagradzane nazwiska. Tym razem spotkało mnie kompletne zaskoczenie, gdyż Tygrysica i Akrobata to baśń filozoficzna, którą wielu czytelników porównuje do Małego Księcia. Może to niezbyt miłe, ale ja Małego Księcia wprost nie trawię i mam alergię na wszechobecne cytaty z tego dzieła. Nie chodzi zresztą o samą książkę, a o to, do czego jej niektórzy używają. Otóż zauważyłam, że jest to wszechstronna atrapa dla ludzi bardzo leniwych i nie czytających absolutnie niczego, którzy jednak chcą uchodzić za „głębokich” i „wrażliwych”, zatem zmuszają się do przeczytania jednej z najkrótszych lektur szkolnych, by potem przez resztę życia ciskać frazami o Księciu i jego Róży. Albo to, albo mądrości pana Coelho. Na szczęście, pojawia się alternatywa, czyli właśnie Tygrysica i Akrobata, rzecz mogąca być odtrutką na Małego Księcia, gdyż jest bardzo pouczająca i wszechstronna, ma ciekawą zwierzęcą bohaterkę, a do tego nie jest jeszcze tak totalnie wyeksploatowana.

2 komentarze

Natura leczy, czyli co sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi, zdrowsi i bardziej kreatywni

Sprawa wygląda tak (i będę w tym momencie bardzo szczera), że jeśli macie mało czasu, a chcielibyście przynajmniej przyjrzeć się z grubsza coraz modniejszemu trendowi zażywania zieleni, przebywania wśród drzew i krzaczorów i całego tego dendrologicznego spa, to możecie śmiało poprzestać na lekturze książki Shinrin yoku, o której ostatnio pisałam. Jeśli jednak chcecie stać się specjalistami w tej dziedzinie, jeśli na poważnie interesuje was prawdziwa nauka stojąca za tym, co sprawia, że na łonie przyrody od razu czujemy się lepiej, to raczej bym polecała tom pt. Natura leczy. To solidna porcja wiedzy, podana w sympatyczny i przystępny sposób, z którą naprawdę mamy szansę solidnie podreperować praktycznie każdą dziedzinę życia.

Komentarz

Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch i inne opowiadania, Helen Oyeyemi

Ten zbiór opowiadań jest jak powiew świeżego powietrza, bo oryginalny, zaskakujący i emanujący specyficznym poczuciem humoru brytyjskiej autorki, a jednocześnie czytając, ma się poczucie, że to porządna literatura w starym dobrym stylu. Te teksty w ciekawy sposób odnoszą się do różnych literackich tradycji, są bogate, wielopoziomowe, pełne ukrytych znaczeń i ekscentrycznych bohaterów. To, co podoba mi się w książce najbardziej, to jednak przede wszystkim to, że tak dużo wymaga od czytelnika. Nie da się tych opowiadań przeczytać w jeden wieczór i zapomnieć. Tą literaturą trzeba się delektować, powoli kontemplując kolejne znaczenia lub zwyczajnie chłonąć ich tajemniczą, przesiąkniętą zapachem starych książek atmosferę. Po raz kolejny Seria z Żurawiem nie zawiodła.

Komentarz

Tokio. Biografia, Stephen Mansfield

Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego przyzwyczaiło nas już do wysokiego poziomu publikacji w ramach serii Mundus, ale tej wiosny oferta jest jeszcze barwniejsza i bogatsza niż zwykle. W ostatnich tygodniach pisałam już o Nowych londyńczykach i Koreańczykach, pozycjach przybliżających polskim czytelnikom Seul i Londyn, a dziś przyszła pora na Tokio. Normalnie czuję się tak, jakbym odbyła długą podróż po tych metropoliach, co w rzeczywistości, ze względu na moich zwierzęcych podopiecznych, nie jest na razie możliwe. Ale marzyć i przygotowywać się do przyszłych podróży zawsze można, a z serią Mundus jest to wyjątkowo przyjemne.

Komentarz

Nowi londyńczycy, Ben Judah

Nie jest to lektura ani łatwa, ani przyjemna. Prawdę mówiąc, czytałam tę książkę bardzo długo i pozwalając sobie tylko na krótkie fragmenty naraz, z powodu depresyjnych odczuć, jakie we mnie wywoływała. To jest jak wycieczka po piekle, szczególnie bolesna gdyż mówi o miejscu, które uchodzi w wyobraźni nas wszystkich za symbol wolności, dobrobytu i nadziei na przyszłość. Potraktowałam tę lekturę bardzo osobiście, gdyż jestem z pokolenia, które w sporej części przeniosło się po maturze lub jeszcze na studiach na Wyspy Brytyjskie, a ja sama do dzisiaj czasem żałuję, że nie poszłam w ich ślady. Emigracja to stały temat rozmów wśród mojej rodziny i znajomych, wśród których nie brakuje osób gorzko rozczarowanych pracą i życiem w Londynie i okolicach. Do tej pory sądziłam, że to, co nazywają „londyńską patologią” to odosobnione przypadki, ale po przeczytaniu Nowych londyńczyków rozumiem już, że to tam norma, część systemu, którego utrzymywanie jest wielu osobom bardzo na rękę i który prawdopodobnie już nigdy się nie zmieni, skoro od tak dawna ma się tak dobrze.

Skomentuj

Koreańczycy. W pułapce doskonałości, Frank Ahrens

Jeśli chodzi o książki o Azji, to przyznam, że przywykłam do tego, że wydawane u nas są głównie poradniki turystyczne lub kosmetyczne, ewentualnie rozważania na tematy kulinarne. Ze względu na tematykę, są to publikacje pisane przez kobiety, z kobiecego punktu widzenia i nie ma w tym niczego złego. Jeśli jednak macie już dość i czujecie lekki przesyt poradnikami w stylu „dlaczego Koreanki są takie piękne” czy „sekrety kuchni Japonek – dziesięć kroków do szczupłości i długowieczności” to książka Franka Ahrensa może być dla was miłą odmianą. Nie dość, że napisana przez mężczyznę, który spędził w Azji trzy i pół roku, zatem wie, o czym pisze, to jeszcze przekazująca nam wiedzę z bardzo męskiej perspektywy. Tym razem zamiast zaglądać do talerza Koreanek, czy zamiast śledzenia ich listy zakupów, poznajemy bliżej bardzo hermetyczną kulturę korporacyjną i to w zdominowanym przez mężczyzn przemyśle samochodowym.

Skomentuj

Oda do ptasiej mądrości, czyli Geniusz ptaków Jennifer Ackerman

Misją tej wspaniałej książki jest pokazanie ludziom, że „ptasi móżdżek” wcale nie musi oznaczać braku inteligencji. Wciąż jeszcze wielu ludzi (zapewne tych nie uważających w szkole na biologii i mających zamknięte oczy podczas spacerów po parku) uważa, że wszystkie ptaki są głupie i stoją znacznie niżej pod względem ewolucyjnym niż ludzie. Brak mimiki czy wyraźnej chęci przypodobania się człowiekowi, a może nawet to, że stanowią podstawę diety np. przeciętnego Polaka, sprawiają, że trudno jest nam zobaczyć w ptaku przyjaciele, podobnego do psa czy kota. Za spryt czy inteligencję chwalimy ewentualnie tych skrzydlatych przyjaciół, którzy mogą nam w czymś służyć jak choćby zjadające komary i muchy jaskółki. Tymczasem ptaki to prawdziwi geniusze przyrody i jestem pewna, że podczas lektury nie tylko ja nieraz otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia, że one naprawdę to potrafią. Bestseller Jennifer Ackerman to dosłownie drzwi do innego świata, w którym królują wrony, sroki i sikory.

2 komentarze