Pomysł by przedstawić na ekranie początki działalności wielkich amerykańskich gangów nie jest niczym nowym i można by pomyśleć, że na polu mafijnym, szczególnie po Ojcu chrzestnym i Rodzinie Soprano, niewiele już można osiągnąć. Dlatego też świeżość, oryginalność i głębia każdego kolejnego sezonu Zakazanego Imperium wprawia widzów poszukujących prawdziwej akcji w istną euforię serialową. Obecnie możemy się cieszyć już czwartym sezonem tego wielkobudżetowego telewizyjnego widowiska i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze przynajmniej drugie tyle. W produkcji Terence’a Wintera najbardziej fascynuje mnie to, że mimo iż przedstawiane przez niego wydarzenia (oparte na autentycznych perypetiach mafijnych bossów z lat 20 minionego stulecia) to już naprawdę zamierzchła przeszłość, wszystko jest bardzo żywe, wyraziste i przedstawione ze współczesnym realizmem psychologicznym. Oglądane postaci żyją, są autentyczne i na długo zostają w pamięci urzeczonych widzów.
Zakazane Imperium w większości odcinków przedstawia kulisy walki o władzę i wpływy gangów z Atlantic City, wykorzystujących dogodne położenie miasta do przemytu zakazanego w czasach prohibicji alkoholu (głównie kanadyjskiej i irlandzkiej whisky). Królem tego promenadowego imperium jest Nucky Thompson (fantastycznie zagrany przez przerażająco zimnego Steve’a Buscemi). Nucky to dość niepozorny osobnik, nie grzeszący ani urodą ani muskulaturą, mający jednak ogromną przewagę nad konkurencją i podwładnymi. Brak imponującej postury rekompensuje potężna inteligencja połączona z brakiem jakichkolwiek skrupułów czy sentymentów. Poważnie, ten facet to prawdziwa maszyna do zabijania i knucia intryg, z których zawsze wychodzi obronną ręką. Ważne jest też to, że Nucky nie jest bynajmniej jakimś wszechwiedzącym, nieomylnym superbohaterem. Myli się i błądzi (zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety i współpracowników) tak samo często jak każdy inny gangster, tyle że on wie jak każdą sytuację zmienić na swoją korzyść no i u kogo szukać pomocy. Dzięki temu, że twórcom zależało na pełnokrwistych, złożonych postaciach, możemy dawać się co chwila zadziwiać kontrastem między czułością starszego pana wobec najbliższej rodziny (udawaną?), a jego brakiem jakichkolwiek ludzkich uczuć, gdy na przykład strzela do starego przyjaciela patrząc mu prosto w oczy. Od pierwszego odcinka było widać, że scenarzyści doskonale wiedzą jak zbudować ogromne napięcie i przywiązać emocjonalnie widzów do konkretnej postaci takiej jak Nucky. Ciekawe czy w ogóle ktoś się zastanawia dlaczego wszyscy trzymamy kciuki, żeby wygrał właśnie ten najgorszy z najgorszych sadystów i cwaniaków z przedwojennego Atlantic City?
Co prawda fascynuje mnie postać głównego gangstera i jego kilku kolegów (możemy sobie m.in. zobaczyć początki kariery samego Ala Capone), ale sama kryminalna akcja jakoś mnie nie wciąga, choć muszę obiektywnie stwierdzić, że jest bardzo przemyślnie i dokładnie skonstruowana. Na szczęście, nawet łatwo nudzące się kobieciątka jak ja znajdą tu dużo innych atrakcji. Przyciągają zwłaszcza silne postaci kobiece, które wcale nie grają tu jakiś drugoplanowych ról, ale są tak samo ważne i wyeksponowane jak postaci męskie, co jest dość rzadkie w ,,produkcjach mafijnych”. Mamy tu bogaty przegląd żeńskich przedwojennych typów, od biednych służących i tancerek, po zatroskane matki i prostytutki, po żony mafiosów i burdelmamy. Dosłownie wszystkie odcienie kobiecości. Moją ulubioną bohaterką Zakazanego Imperium jest oczywiście Margaret, żona Nucky’ego. Grająca ją Kelly MacDonald jest istnym wcieleniem delikatnej, ciepłej, matczynej kobiecości, przez co niektóre posunięcia jej postaci są dla widza prawdziwymi niespodziankami (jeśli chodzi o ochronę swoich dzieci, Margaret nie idzie na żadne kompromisy). Świetne jest też to, że wszystkie te niewiasty, podobnie zresztą jak ich mężowie, ojcowie, synowie czy bracia, są wewnętrznie bardzo skomplikowane i nigdy nie można przesądzić czy są jednoznacznie złe czy dobre (ludzkie są po prostu i autentyczne).
Prócz wartkiej akcji i pełnokrwistych bohaterów należy także zwrócić uwagę na niesamowitą dbałość i warstwę estetyczna produkcji. Najmniejsze szczegóły dawnego świata, całe Atlantic City i znajdujące się w nim domy, promenada czy ulice, zostały odtworzone z precyzją, o jakiej twórcy polskich seriali historycznych mogą tylko pomarzyć. Każde ujęcie jest tutaj autentycznie piękne, jakby było osobnym obrazem w galerii sztuki (nawet w scenach pokazujących przemoc fizyczną). Wystrój apartamentów, samochody, bibeloty na kosmetyczce czy wyposażenie sklepów-to wszystko sprawia, że widzowie wzdychają z nostalgią za dawnymi czasami. A o ubraniach nie ma nawet co mówić! Bohaterowie Zakazanego Imperium noszą po prostu dzieła sztuki krawieckiej (zindywidualizowane i doskonale oddając cechy ich osobowości). Każdy odcinek to katalog przedwojennej mody damskiej, męskiej i dziecięcej, który powinien być omawiany w każdej szkole uczącej przyszłych krawców i projektantów mody. Tak, tak drogie panie, wy też znajdziecie w tym serialu coś dla siebie. Choć głównie o mafii, to nie jest to produkcja wyłącznie dla męskiej części widzów.
[…] bohaterów, co mi się rzadko zdarza przy gangstersko-policyjnych opowieściach. Uwielbiam wprost Zakazane imperium i Rodzinę Soprano, ale prawdopodobnie dlatego, że grający w tych serialach aktorzy potrafią […]
Kolejna typowa produkcja HBO. BDB aktorstwo, postacie wyraziste i mocne, co z tego skoro w koncu nuzy, ten typ tak ma, odpuscilem pod koniec 3 sezonu, no bo ile mozna wysiedziec….
[…] najlepsze z poprzednich kryminalnych hitów i umiejętnie połączyli styl Ripper Street, Coopera i Zakazanego Imperium. Normalnie szok, szał i sensacja! Mamy piękne zdjęcia, znakomitych aktorów, wysmakowane […]
[…] klimaty mają się świetnie w telewizji. Po rewelacyjnych Mad Men czy Zakazanym imperium, dostajemy w tym sezonie Vinyl, opowieść o muzycznej rewolucji w latach 70. Podejrzewam, że fani […]
[…] wielką pochwałę zasługują także panie występujące w Specjalnych korespondentach. Znana z Zakazanego imperium, przepiękna Kelly Macdonald uwodzi niewinnym spojrzeniem, America Ferrera śmieszy do łez, ale to […]
[…] Heniek Wcisło powraca w wielkim stylu! Jeszcze nie zdążyliśmy się na dobre stęsknić za przedsiębiorczym młodym kasiarzem z Warszawy, a tu już pojawiła się kolejna część jego przygód, w sam raz pod choinkę (jeśli by ktoś szukał dobrego prezentu dla mola książkowego na przykład). Tym razem historia nabiera jeszcze większego rozmachu gdyż nasz bohater pozwala nam nie tylko na obserwację przedwojennej Warszawy, ale także Nowego Jorku i Chicago. Ta powieść to prawdziwa antologia przedwojnia, pozwalająca jak nic innego wyobrazić sobie jak to było naprawdę w tamtych czasach. Wszystkie trzy części zdarzyło mi się już polecać różnym osobom, ale najlepiej zapamiętam chyba rozmowę z młodszym bratem, który ma problemy z nauką historii w liceum. Chodzi oczywiście o okres przedwojenny, z którym junior nie miałby najmniejszych problemów, gdyby tylko był czytelnikiem Grzegorza Kalinowskiego. Jeśli tylko posłucha moich rad i czym prędzej zabierze się za cykl Śmierć frajerom, na pewno nie tylko poprawią mu się oceny w szkole, ale i jest szansa, że zapała prawdziwą pasją do tego okresu i na przykład zacznie oglądać po nocach Zakazane imperium. […]
[…] W drugiej części Trainspotting podobało mi się sporo rzeczy, ale najbardziej chyba to, że wyjaśniono wiele spraw, nad którymi mogliśmy się zastanawiać po pierwszej części. Domknięcia dokonano bardzo pomysłowo, szczególnie jeśli chodzi o zmarłe dziecko, czy przyczyny szalonej agresji Beagbiego, któremu nikt jakoś nie chce się przeciwstawić. Bardzo wzruszyło mnie też odkrycie jak wielkim talentem obdarzony jest Spud. Myślałam, że to taki poczciwy głupek, który nic nie musi nawet mówić by bawić taką twarzą, a to jest niemal postać tragiczna, normalnie wieszcz. Naprawdę ucieszyłam się też z krótkiego powrotu Kelly Macdonald, która dla mnie na zawsze pozostanie tą ultrakobiecą żoną Nucky’ego Thompsona z Zakazanego imperium. […]
[…] strategiem od czasów Napoleona. Po amerykańskiej stronie królem jest oczywiście Nucky Thompson, a po brytyjskiej, już czwarty sezon rządzi Tommy Shelby. Obu panów łączy potężny intelekt […]
[…] krwi szeryfów. Jego rola jest ciekawa, bo widz ciągle czeka na jakąś chorą akcję rodem z Zakazanego imperium czy ze Kształtu wody, a tu sama mądrość, rozsądek i doświadczenie przez niego […]