Pomiń zawartość →

Kategoria: Poradniki

W kąciku Poradniki znajdują się moje subiektywne, osobiste przemyślenia i opinie na temat każdej książki (lub w przypadku ćwiczeń także płyty) która ma charakter bardziej użytkowy niż estetyczny. Wszystko co nie jest literaturą piękną ani kinem fabularnym będzie więc trafiać właśnie tutaj.
Kącik Poradniki powstał po to, by opisywane w nim treści nie mieszały się z pozostałymi na blogu i by można je było łatwo odszukać. Znajdziecie tu przede wszystkim moje recenzje starszych i nowszych książek o tematyce zdrowotnej (odchudzanie, diety, bieganie), ale także tekstów mówiących o minimalizmie, jedzeniu czy wychowywaniu dzieci, psów i kotów. Wszystkie moje uwagi są oczywiście wzbogacone przykładami z mojego życia i osobistych doświadczeń, ponieważ staram się nie wypowiadać na temat czegoś, czego dokładnie nie przemyślałam lub sama nie doświadczyłam. Jeśli więc piszę o nowym poradniku odchudzającym lub dietetycznym, to możecie być pewni, że wszystko to i przećwiczyłam i przegłodziłam, a że poradniki czytam nałogowo i ciągle próbuję coś w życiu udoskonalić, z pewnością materiału do szyderczych, ironicznych lub pochlebnych uwag mi nie zabraknie. Miłej lektury!

Guy Winch, Emocjonalne SOS. Jak uleczyć negatywne emocje

Gdy już zapoznałam się z treścią tej książki, nie mogę wprost zrozumieć jak większość ludzi się bez niej obywa. Z początku jednak byłam bardzo sceptyczna, bo nie dość, że to kolejny poradnik o psychologicznej samopomocy, to jeszcze w budyniowo-różowej okładce z emotikonkami, jakby bardziej słodko się już nie dało. Na szczęście pierwsze wrażenie okazało się mylące, gdyż publikacja autorstwa dr. Guy’a Wincha jest bardzo fachowa, poważna i nie razi wciskanym na siłę, sztucznym optymizmem. Sam wstęp robi już na czytelniku wielkie wrażenie, a dalej zapewniam, że jest jeszcze lepiej. To nic, że pod koniec będziecie przekonani, że macie wszystkie opisywane w książce problemy, bo będzie wam też towarzyszyć pewność, że potraficie sobie z każdą negatywną emocją poradzić.

Skomentuj

Kasia Dyna, Gospodyna. Zaradnik domowy

Wspaniała młoda graficzka, Kasia Dyna, stworzyła książkę, której od dawna mi brakowało na polskim rynku. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy opisałam wiele poradników, przekonujących nas, że musimy być jak zagraniczne damy. Wiemy już, co robić by jak Japonki nie starzeć się i nie tyć, jak być kosmetycznie oporządzoną niczym Koreanki, a także jak osiągnąć wiedzę tajemną dotyczącą szyku i wdzięku dostępną tylko Francuzkom. Czytając podobne publikacje, zawsze zastanawiam się na tym, dlaczego w kwestii polskiej nikt się nie wychyla. Czy nie mamy światu nic oryginalnego do zaoferowania w kwestii urody i szeroko pojętego lifestylu? Otóż dzięki książce Kasi Dyny niedługo wszyscy będą chcieli być gospodarni, zaradni i oszczędni jak Polki, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Skomentuj

Magdalena Kostyszyn, Ch…owa Pani Domu

Nie będę tu zapewne oryginalna jeśli oznajmię, że lubię ChPD bo jest taka jak ja. Dopóki jednak nie przeczytałam książki, w której złote myśli autorki są zebrane w jeden spójny zbiór, tworzący kompletny przewodnik po życiu młodej Polki, nie zdawałam sobie sprawy z tego, z jak wieloma sądami niepoprawnej gospodyni mogę się zgodzić w stu procentach. Oczywiście śledziłam z uwagą profil ChPD na Facebooku, na którym, oprócz zabawnych i ironicznych zdań Magdaleny Kostyszyn, możemy podziwiać dokonania kobiet, które codziennie są bohaterkami w swoim domu. Zwyczajna, tradycyjna gospodyni w polskim wydaniu już się wszystkim przejadła. Co za sztuka jest mieć, jak nasze matki i babki, idealnie czyste okna, w których można się przejrzeć, kibelek pachnący morską bryzą i codziennie dwudaniowy obiad na stole, podawany z chwilą powrotu z pracy pana domu? Za to odpuszczanie, odpoczywanie, budowlana prowizorka i partaczenie nawet najprostszych czynności domowych to coś, co powinno nas cieszyć i zajmować, gdyż dobrze robi na samopoczucie i samoocenę. Podobnie jak autorka uważam, że lepiej oddać się błogiemu lenistwu, oglądaniu seriali i ogólnie byciu ciekawą osobą, niż uczestniczyć w wyścigu Perfekcyjnych Pań Domu, w którym i tak nie można wygrać, bo ideał jest nieosiągalny.

Komentarz

Beata Pawlikowska, Narkotyki, anoreksja i inne sekrety

Sięgnęłam po tę książkę nie tylko ze względu na wielką sympatię do autorki, ale też dlatego, że widmo zaburzeń odżywiania mnie samej nie jest obce. Oprócz osobistych epizodów odchudzających, co jakiś czas obserwuję niebezpieczne dla zdrowia relacje z jedzeniem u swoich bliskich i znajomych. W ogóle mam wrażenie, że dotyczy to prawie każdej rodziny, niemal wszystkich, których znam. Dziewczyny chorują na anoreksję i bulimię, a chłopcy na ich przeciwieństwo (a właściwie to samo), czyli na bigoreksję. Do tej pory myślałam, że to wina współczesnego kanonu urody i nieosiągalnie chudych wzorów, tych wszystkich szkieletorowatych modelek patrzących na nas z okładek magazynów pustymi oczami, oraz aktorek i piosenkarek, obnażających na scenie i ekranie smukłe ciała, będące efektem diet i interwencji chirurgicznych. Z drugiej strony statystycznie jesteśmy grubsi niż kiedykolwiek, co zwłaszcza letnią porą jest aż nazbyt widoczne na polskich plażach i ulicach. Świat zwariował, z naszymi ciałami dzieje się coraz gorzej, a Beata Pawlikowska wie dlaczego.

Skomentuj

Krzysztof Łoszewski, Moda lepsza niż seks

Co ja tam wiem o modzie? Absolutnie nic. Jestem jednym z tych typów, które spędzają większość czasu w dresie, traktując dżinsy jako strój wyjściowy, dobry na każdą okazję. Wysokie szpilki, drogie torebki i makijaż są mi zupełnie obce, podobnie jak katalog nazwisk współczesnych i dawnych kreatorów mody. I właśnie dlatego jest to książka dla mnie i dziewczyn takich jak ja. Jeśli ktoś naprawdę interesuje się modą, zna historię poszczególnych elementów garderoby i ogólnie jest w temacie, może się książką pana Łoszewskiego nieco znudzić. Jeśli jednak szukacie prostego przewodnika, książki, która pokaże wam gdzie w ogóle zacząć i jak nie popełniać najgorszych błędów w doborze ubrań i dodatków, Moda lepsza niż seks może się okazać strzałem w dziesiątkę.

Skomentuj

Mireille Guiliano, Francuzki nie potrzebują liftingu

Od pewnego czasu na rynku wydawniczym mamy prawdziwy boom na poradniki urodowe, w których przedstawicielki innych nacji dzielą się z nami sposobami na pozostawanie szczupłą, piękną, zawsze młodą i oczywiście szczęśliwą oraz spełnioną kobietą. Wiemy już jakie są Sekrety urody Koreanek oraz, że Japonki nie tyją i się nie starzeją, ale prawdziwym hitem są poradniki znad Sekwany. Przeczytałam i opisałam na blogu już takie pozycje jak W Paryżu dzieci nie grymaszą, Cała prawda o Francuzkach, Sekrety francuskiej kuchareczki oraz Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś. Każda z tych książek była trochę inna od poprzedniej, a wszystkie razem wydały mi się tak fascynujące, że chętnie nadal będę czytać o tym, co powoduje, że Francuzki uważane są za najpiękniejsze i najelegantsze niewiasty na planecie. Dziś w tym temacie przedstawię rzecz zupełnie wyjątkową, czyli książę pt. Francuzki nie potrzebują liftingu, autorki bestsellera Francuzki nie tyją.

Skomentuj

Sue Atkinson, Jak wydobyć się z depresji

To już szóste wydanie tej wyjątkowej książki, ale dla mnie to pierwsze z nią spotkanie. Nie dlatego, że depresja jest mi obca, bynajmniej, lecz dlatego, że nawet będąc w totalnym, wielomiesięcznym dołku i widując ten tytuł w księgarniach i bibliotekach, sądziłam, że jest to jeden z tych irytujących instruktaży samopomocy, który potrafi nas tylko zdołować jeszcze bardziej. Na pewno znacie ten typ książek, od których chcecie pomocy, a otrzymujecie tylko informacje o tych, którym się udało, którzy (nie wiedzieć jak) odnieśli sukces i żyją pełnią swych możliwości. Oczywiście te opisywane przypadki to jakaś lepsza rasa ludzi, którzy potrafią wziąć się w garść i przezwyciężyć zamęt w głowie. Po takiej lekturze człowiek czuje się jeszcze gorzej i ma ochotę jedynie wpełznąć pod dywan by zostać tam na zawsze. Na szczęście poradnik Sue Atkinson nie ma z tymi dołującymi publikacjami nic wspólnego. To książka napisana przez inteligentną i empatyczną osobę, która sama cierpiała na silną depresję i zna jej niszczący wpływ na życie z autopsji. Żadnego radosnego szczebiotania, żadnych przechwałek jaka to jest wspaniała, że jej się udało a nam nie, tylko praktyczne, bardzo konkretne porady. Jeśli jesteście właśnie na samym depresyjnym dnie, lub jeśli dopiero spadacie i wiecie, że najgorsze jeszcze przed wami, ten poradnik może was wesprzeć w walce i dać to, czego osoba z depresją potrzebie najbardziej, czyli poczucie, że jest się zrozumianym i niezostawionym w bolesnym odosobnieniu.

Skomentuj

Joshua Wolf Shenk, Siła duetów

Do przeczytania książki Siła duetów nie trzeba mi było żadnej dodatkowej zachęty, gdyż sama jestem częścią pary osobników, które funkcjonują znacznie lepiej razem niż osobno (oczywiście jestem pewna, że w razie konieczności mój doskonale zorganizowany, poukładany i technologicznie obyty mąż lepiej by sobie beze mnie poradził niż ja bez niego). Spodziewałam się po tej lekturze inspiracji i nowych pomysłów na to jak być kimś bardziej skutecznym i twórczym w duecie niż osobno i się nie zawiodłam. Otrzymujemy tu bardzo wiele przykładów na to, że praca z partnerem daje znacznie lepsze efekty niż samotnicze zmagania. Jednak nie jest to tylko przegląd znanych i mniej znanych duetów, które zmieniły oblicze sztuki i technologii, nie chodzi tu o przytaczanie anegdot w prostej wyliczance. Biorąc tę książkę do ręki należy mieć na uwadze to, że jest ona także doskonale przemyślanym i zorganizowanym projektem psychologicznym, a autor prowadzi zaawansowane badania naukowe nie tylko nad swoimi obiektami obserwacyjnymi (Tolkien i Lewis, Matisse i Picasso czy Lennon i McCartney), ale i nad samym sobą.

Skomentuj

Beata Pawlikowska, Kot dla początkujących

Przeczytałam w życiu już całkiem sporo książek o kotach. Niektóre mnie rozbawiły jak na przykład Kot w stanie czystym Terry’ego Pratchetta, inne nie były nawet do czytania jak uroczy Kot Simona. Często zdarza mi się wracać myślami do O kotach Doris Lessing, a także korzystać z rad doświadczonych profesjonalistów piszących takie poradniki jak Dlaczego mój kot to robi? czy Co jest, kocie? Mimo sporego oczytania w kociej literaturze, nie spodziewałam się jednak, że spotka mnie takie odkrycie jak Kot dla początkujących, którym jestem zachwycona i rozczulona jednocześnie. Czytając porady Beaty Pawlikowskiej oparte na jej długoletnim doświadczeniu w opiece nad czworonogami, miałam wrażenie, że nareszcie obcują z kocią bratnią duszą, z kimś, kto rozumie, że kot jest złożonym stworzeniem, godnym naszego szacunku i miłości, a także kimś, kto może nas wiele o życiu nauczyć. Nie muszą chyba dodawać, że jeśli jesteś małostkowym człowieczkiem, który chciałby się dowiedzieć co zrobić by kot nie drapał firan i mebli, czy by nie wskakiwał na kuchenne blaty (bo rzeczy są dla ciebie ważniejsze niż żywe stworzenia) nie masz czego szukać w tym poradniku dla kociarzy mądrych i wrażliwych.

4 komentarze

Gra edukacyjna MEMORY: Język angielski (z kolekcji autorskiej Beaty Pawlikowskiej)

Oto kolejna podróżnicza propozycja od wydawnictwa Edipresse Książki kierowana do najmłodszych i ich rodzin. W serii dostępne są także wersje Cuda Świata, Smaki Świata oraz Owoce Świata. Ja wybrałam jednak wersję pomocną w nauce angielskiego, gdyż jest to obecnie bardzo aktualny dla mnie temat.

Skomentuj