Pomiń zawartość →

Marie-Morgane Le Moël, Cała prawda o Francuzkach

Autorka tej książki jest francuską dziennikarką, która spędziła wiele czasu poza krajem, głównie w Australii, dzięki czemu ma świadomość jak jej rodaczki są postrzegane przez inne nacje. Le Moël jest też świadomą i krytyczną czytelniczką wszelkiego rodzaju poradników takich jak Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś czy W Paryżu dzieci nie grymaszą, publikacji mitologizujących niesamowite moce francuskich kobiet. Cała prawda o Francuzkach jest tak naprawdę rozprawieniem się z tymi wszystkim dziwnymi mitami i stereotypami, przez które cały świat sądzi, że Francuzki potrafią bez wysiłku urodzić i wychować dziecko, całe życie utrzymać młodzieńczą figurę szparaga, że są seksmaniaczkami, czyhającymi na cudzych mężów, no i że oczywiście te bezwstydne kocice robią to wszystko z niewymuszonym szykiem i gracją. Oj, na pewno każda z was zna podobne publikacje, przyczyniające się do tego, że nagle my Polki zaczynamy o sobie jakby gorzej myśleć, bo nie miałyśmy szczęścia urodzić się nad Loarą:) Ale spokojnie, akurat ta książka, nie ma nic wspólnego z tymi naiwnymi poradnikami.

Całkiem poważnie o kulturze i historii

Prawdę mówiąc, sama dałam się nabrać na okładkę, z której przygląda się nam ponętna brunetka, od której aż chce się usłyszeć kolejne porady dotyczące doboru płaszcza, wielkości dekoltu lub by opowiedziała nam o tym jak zachowuje przez lata słynną talię osy i to jedząc codziennie croissanta na śniadanie i tacę serów na kolację. To na szczęście (dla moich leniwych szarych komórek) nie taka książka. A jaka? Cóż, zaczyna się luźnym wstępem, oswajającym nas z dowcipem i inteligencją autorki, ale tylko po to by zaraz zalać nas morzem fascynujących faktów statystycznych. Jeśli chcecie wiedzieć ilu naprawdę parterów seksualnych ma w życiu typowa Francuzka lub w jakim wieku ma swój pierwszy seks oralny typowy Francuz, z pewnością nie zawiedziecie się tą lekturą. I tu mała niespodzianka, bo w osławionej alkowie Francuzi wcale nie zachowują się szokująco inaczej niż ich europejscy sąsiedzi. No to skąd ich opinia wspaniałych, acz rozpustnych i niewiernych kochanków? By się tego dowiedzieć, musicie sami przeczytać książkę i to do samego końca.

Książki o Francji

Publikacja Marie-Morgane Le Moël jest także (i to w przeważającej części) katalogiem niezwykłych kobiet, które przez wieki miały wielki wpływ na kształtowanie się francuskiego społeczeństwa. Może się tak zdarzyć, że po tę książkę sięgną osoby, które (tak jak ja) nie przeszły dokładnego kursu francuskiej historii i którym przyda się zwięzła powtórka z losów najbardziej znanych królowych i arystokratek, które przed wiekami władały spora częścią Europy. W tej funkcji książka spełnia się znakomicie, jest naprawdę bardzo pouczająca. Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o pisarki, filozofki, aktorki czy po prostu wielkie skandalistki. Joanna d’Arc, Colette, Coco Chanel i Simone de Beauvoir, a także wszystkie wpływowe kochanki ostatnich królów Francji, mają tu swoje biogramy, uwzględniające oczywiście przede wszystkim ich wpływ na umocnienie się w kraju i na świecie legendy francuskich kobiet. Le Moël racząc nas pikantnymi szczegółami zarówno z życia gwiazd estrady, jak i poważnych urzędniczek i pań zajmującej się polityką czy wielkim biznesem, rozkłada na czynniki pierwsze wszelkie stereotypy i z uporem tropi ich źródło. Całość jest tak samo wysoce pouczająca, jak i zabawna.

Na deser o modzie i urodzie

Na mnie osobiście najbardziej podziałały fragmenty poświęcone najlepszym francuskim pisarkom, które na nowo kazały mi zasmucić się nad moją tragiczną dysleksją, przez którą zapewne nigdy nie nauczę się francuskiego na tyle dobrze by przeczytać Niebezpieczne związki, Księżną de Cleves czy Klaudynę w oryginale. Autorka Całej prawdy o Francuzkach bardzo smakowicie opisuje życie i twórczość literatek, na każdej stronie udowadniając, że kobieca twarz kultury jest równie interesująca co męska. Przy okazji bardzo wiele się nauczyłam, zrobiłam mnóstwo notatek i obejrzałam naprawdę wiele pięknych i inteligentnych Francuzek w Internecie, do którego co chwila zaglądałam, by móc przyporządkować twarz do osoby, o której właśnie czytałam. Zapewniam, że niewiele książek jest w stanie skłonić mnie do takiego wysiłku, ale tym razem było warto co chwila przerywać lekturę. Założę się, że inne odbiorczynie tej publikacji także będą zaskoczone jak wiele (i to niemal niezauważalnie i bez trudu) ważnych i ciekawych faktów przemyciła Marie-Morgane Le Moël do głowy swych czytelniczek (choć mam nadzieję, że czytelnicy też nie pogardzą tą wcale nie najlżejszą czy najbłahszą lekturą).

Dopiero na koniec, jakby na pocieszenie, czy raczej w nagrodę za wytrwałość, mamy rozdział poświęcony urodzie i sławnemu stylowi Francuzek. Nie ma tu oczywiście mowy o tym co z czym nosić, jak się czesać czy malować, za to dowiadujemy, że na przykład Francuzka to niekoniecznie to samo co paryżanka, że ubranie podkreśla przynależność do konkretnej klasy społecznej, a podział klasowy jest nad Loarą nadal bardzo silny, oraz (i tu wchodzimy na poważne tematy) dlaczego wolność, niezależność, koedukacja, lekkość i przyjazność francuskich stosunków damsko-męskich mają tak duże znaczenie w obliczu fundamentalnego islamskiego zagrożenia.

Cała prawda o Francuzkach

Zapewniam, że to najlepiej napisana książka o Francuzkach jaką czytałam, pełna poczucia humoru, inteligentnych analiz i przykładów z życia codziennego. W dodatku trafiła do mnie w bardzo odpowiednim czasie, gdyż właśnie zaczął się My French Film Festival, a także mogliśmy dopiero co oglądać pierwszy odcinek serialu Wersal. Oj, szykuje się bardzo francuski styczeń.

Książka wydana nakładem Wydawnictwa Kobiecego będzie w sprzedaży od 5 lutego.

Opublikowano w Książki

5 komentarzy

  1. Już gdzieś wczoraj czytałam o tej książce i wiem, że w wolnej chwili na pewno po nią sięgnę! ;)

    • ola ola

      Bardzo mnie to cieszy. Ta lektura naprawdę ubogaca i nie piszę tego ironicznie:)

  2. J. J.

    Hmm… Mi „Cała prawda o Francuzkach” wydała się w miarę interesująca, ale bardzo sucha… Równocześnie, dla równowagi przeczytałam „Dlaczego Francuzki nie sypiają same” i tu wielkie zaskoczenie – perełka :). Błyskotliwe, leciuteńkie. Francuzki tylko jako metafora stylu życia :). Na moim blogu porównanie, jak coś :).

    • Ola Ola

      Dzięki za komentarz i polecenie kolejnej ciekawej pozycji. Dobrze tak czasem poczytać o sztuce życia według Francuzek :) Dla mnie to totalna abstrakcja i czysty relaks :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *