Pomiń zawartość →

Tag: Japonia

Nasza młodsza siostra

Poprzedni film Hirokazu Koreedy pt. Jak ojciec i syn opowiadał o męskich więziach rodzinnych, a w nowym dziele przyglądamy się zdecydowanie bardziej kobiecej perspektywie, jakby uzupełniającej spojrzenie z wcześniejszego dzieła. Wczoraj, w ramach wyciszenia i ukulturalnienia, pospieszyliśmy na seans do Pioniera i naprawdę polecam to każdemu, kto chce na naprawdę długi czas (film trwa ponad dwie godziny) totalnie oderwać się od otaczającej go znajomej rzeczywistości. Nasza młodsza siostra to możliwość obcowania z czymś świeżym i zupełnie innym niż hollywoodzkie schematy ckliwych opowieści o rodzinie. Ciepło i spokój aż emanowały z ekranu podczas seansu, a nieliczne osoby na widowni (dlaczego nie było tłumów?) reagowały na kolejne wydarzenia w życiu sióstr bardzo żywiołowo. Tylko naprawdę czepialscy mogliby uznać, że to nudny film, w którym nic się nie dzieje. Nie słuchajcie malkontentów i idźcie do kina, szczególnie jeśli, tak jak ja, interesuje was wszystko co japońskie.

Skomentuj

Sōseki Natsume, Wrota

Trafiła mi się nie lada gratka, bo mogłam oto przeczytać coś z absolutnej klasyki japońskiej literatury, powieść jednego z najbardziej cenionych w Kraju Kwitnącej Wiśni pisarzy, która, choć powstała w 1910 roku, okazała się bardzo nowoczesna w formie i przekazie. Przystępując do lektury miałam wiele obaw o to, czy w ogóle coś z tego zrozumiem, czy będę w stanie chociażby pojąć motywację bohaterów żyjących w tak innym niż mój świcie, jednak ich dylematy okazały się uniwersalne, a przemyślenia z początku dwudziestego wieku jak najbardziej aktualne i dzisiaj. Dlatego też zachęcam wszystkich wielbicieli literatury japońskiej (i w ogóle dobrej literatury z najwyższej półki) do spędzenia kilku godzin z pewnym spokojnym urzędnikiem z tokijskich przedmieść, który tylko z pozoru jest szarym obywatelem bez właściwości.

Skomentuj

The Propaganda Game

Dziś coś na poważnie. Koniecznie musicie zobaczyć dokument o Korei Północnej z Netflixa. Ten film nie jest kolejną próbą ośmieszenia reżimu Kimów, ani też próbą grania na naszych uczuciach, poruszenia sumienia czy zszokowania nas okrucieństwem koreańskiego rządu wobec swoich obywateli. Dokument Alvara Longorii to próba rzetelnego pokazania prawdy, a raczej pokazania tego, że dojść do prawdy o Korei Północnej właściwie nie można. Jak bowiem mówić o prawdzie czy fałszu w sytuacji, gdy hiszpański reżyser może i dostaje rządowe pozwolenie na zwiedzenie Pjongjangu, ale ani przez chwilę nie jest pozostawiany sam sobie? Jego ,,opiekunowie” towarzyszą mu podczas każdej minuty, przez wszystkie dni, więc trudno raczej uwierzyć w to, co widzimy i słyszymy z ust ,,spontanicznie” pytanych, ,,przypadkowo” spotykanych przechodniów.

Skomentuj

Naomi Moriyama, Japonki nie tyją i się nie starzeją

Sposobami na zachowanie młodości i zdrowia zajmuję się na blogu dosyć często. Pisałam już o urodowych trikach z Francji (Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś) i z Korei (Sekrety urody Koreanek), a dziś pora na Japonki, bo w końcu Japanese is the new black jakby ktoś nie wiedział:). Japonki nie tyją i się nie starzeją to na poły poradnik, na poły bardzo fachowo napisana książka kucharska, która krok po kroku wprowadza nas w arkana tokijskiej kuchni, będącej sekretem zdrowia, urody i długowieczności Japonek i Japończyków. Dla wielu czytelniczek może to być początek rewolucyjnych zmian w patrzeniu na sposób przygotowywani posiłków i jego bezpośredni związek ze wszystkim co zachodzi w naszym ciele. Dzięki tej książce można odzyskać kontrolę nad swoją wagą, samopoczuciem, a także wydatkami na jedzenie, gdyż proponowany wariant jest nie tylko zdrowszy, ale i tańszy od tradycyjnych polskich dań, często składających się z drogich mięs i nabiału.

2 komentarze

Puzzle podróżnicze z kolekcji Beaty Pawlikowskiej

Moja fascynacja Japonią, momentami granicząca wręcz z obsesją, jest wszystkim dobrze znana. Czytam i oglądam japońskie teksty kultury, a teraz nawet układam podróżnicze puzzle zachęcające do zwiedzania Kraju Kwitnącej Wiśni. Uważam, że to świetny pomysł na promocję właśnie tej podróżniczej destynacji, zwłaszcza, że zdjęcia do całej kolekcji zrobiła wspaniała Beata Pawlikowska. Jej nazwisko jest dla mnie gwarancją, że jeśli ona poleca jakieś miejsce, to z pewnością warto tam jechać.

Skomentuj

Yoko Ogawa, Muzeum ciszy

Choć bardzo lubię japońskie klimaty i szukam ich wszędzie, na tę książkę trafiłam przypadkiem. Tak się złożyło, że będzie to kolejna pozycja obowiązkowa w naszym lokalnym DKK. Usiadłam do czytania bez jakichkolwiek informacji na temat autorki, bez oczekiwań, dzięki czemu spotkało mnie kilka miłych niespodzianek. Nie jest to może jakieś przełomowe czy wybitne dzieło, ale jeśli lubicie tajemnicze i dziwne opowieści ociekające metafizyką i japońskością, to Muzeum ciszy w pełni was usatysfakcjonuje. Prawdopodobnie, gdybym wcześniej nie znała powieści Koniec świata i hard-boiled wonderland to bardziej bym się zachwycała Ogawą. Niestety, przy dziele Murakamiego, opowieść o muzealniku na prowincji wydaje się przewidywalna i pozbawiona głębi, co jednak wcale nie przeszkadza cieszyć się jej (nieco tylko wymuszonym i sztucznym) nastrojem.

Skomentuj

Haruki Murakami, Przygoda z owcą (audiobook czytany przez Piotra Grabowskiego)

Wielu poważnych i poważanych krytyków literackich lubi się wyzłośliwiać na temat Harukiego Murakamiego, nazywając go kolejnym Coelho. Przyznam, że rusza mnie to do żywego, nie dlatego, że się z tym nie zgadzam (choć się nie zgadzam), ale jestem tak niepewna swoich sądów, że często myślę, że może mają rację, może, tak jak miliony czytelników na świecie, dałam się nabrać na prostotę języka i tę pozorną głębię. Potem jednak zaraz sobie przypominam o Przygodzie z owcą i wszystkie wątpliwości odchodzą w zapomnienie. Niech sobie mówią mądrale co chcą, ale w głębi serca (a sądzę, że serce, nie mózg czytelnika, jest najlepszym barometrem) czuję, że to jest szczere i dobre, a przy tym naprawdę pomocne pisarstwo. Najbardziej przemawia do mnie zresztą, oczywiście w kontekście coelhonizmu, nie sama treść, ale to, że Murakami w wielu miejscach unika łatwych odpowiedzi na pytania Czym jest owca? lub Kim jest Człowiek-Owca?, pokazując nam raz za razem, że prawda literacka to nie to samo co łatwe odpowiedzi, zgrabne frazesy czy masowe produkowanie cytatów nadających się od razu do udostępniania na Facebooku czy do noszenia na koszulkach. No to sobie wyjaśniliśmy, a teraz do owcy.

5 komentarzy

Mój minimalistyczny książkowy niezbędnik

Jestem minimalistką bardziej niż kimkolwiek innym, a wszystko zawdzięczam prawdopodobnie tym właśnie książkom. Kiepska ze mnie polonistka, słaba copywriterka, że o funkcji opiekunki zwierząt nie wspomnę (koty mają wiele zastrzeżeń), ale minimalistką staram się być perfekcyjną. To nie tylko styl życia, czy wystroju wnętrz, nie chodzi już nawet o oszczędności, a tym bardziej o komponowanie ubrań w stonowanej kolorystyce. Minimalizm w moim przypadku to prawdziwa mania, przejawiająca się na przykład w ciągłej (lecz przemyślanej) redukcji mebli i sprzętów kuchennych, w rzucaniu ciepłej posadki i przeprowadzce do innego miasta w celu redukcji wydatków i dojazdów, a nawet w obcinaniu włosów do minimum (mniej szamponu i czasu na pielęgnację). Jeśli interesuje was tematyka mego autorskiego radykalnego minimalizmu, dajcie znać w komentarzach, a teraz już przechodzę do bezpośrednich źródeł inspiracji, które mogą stać się początkiem waszej drogi do minimalizmu, a przynajmniej do bycia świadomym konsumentem.

2 komentarze

Mr. Holmes

Kino szlachetne, bezpretensjonalne, wzruszające i inteligentne. Nieczęsto zdarza się taka gratka jak Mr. Holmes, dlatego tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcam do tego by na chwilę zwolnili (najlepiej w niedzielny wieczór), wyrzucili na jakiś czas z pamięci przebojowych Sherlocków z brytyjskiego i amerykańskiego serialu (Sherlock, Elementary) i poznali leciwego pana Holmesa. Zamiast legendarnego bohatera literackiego, mitu i brytyjskiej instytucji, Bill Condon pozwala nam na spotkanie z prawdziwym człowiekiem. Grany przez Iana McKellena Holmes jest pełen wad, ale nadal nie brakuje mu przenikliwej inteligencji, dociekliwości czy logiki. No i ma już 93 lata!

Skomentuj

Klub Murakamiego otwiera się na placu Zbawiciela w Warszawie

Kiedy w 1982 roku japoński pisarz Haruki Murakami zamykał swój jazzowy bar w Tokio, by poświęcić się pisaniu, nie przypuszczał, że ponad 30 lat później kolejny klub firmowany jego nazwiskiem powstanie w Warszawie. Z okazji premiery najnowszej książki japońskiego mistrza słowa „Mężczyźni bez kobiet” 28 października warszawska kawiarnia Karma na siedem dni zamieni się w Murakami Klub.

Skomentuj