Pomiń zawartość →

Kategoria: Książki

Ogród wieczornych mgieł Tan Twan Enga

Z powodu sentymentalno-młodopolskiego tytuły (wszak brzmi to trochę jak melodia mgieł nocnych) długo odkładałam tę lekturę. Wydawało mi się, że będzie to takie bardzo kobiece, ckliwe romansidło. Pomyliłam się strasznie, ale to także nie jest dobra wiadomość, ponieważ Ogród wieczornych mgieł to bardzo męska lektura, a polityki i wojny jest tu zdecydowanie więcej niż romansu.

Skomentuj

W otchłani mroku Marka Krajewskiego

Czy też macie wrażenie, że z każdą powieścią Marka Krajewskiego jest odrobinę gorzej niż z poprzednią. Lekturą pierwszych książek o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim byłam wprost zauroczona. Bardzo odpowiadała mi ta mroczna stylistyka i poczucie zagubienia w przedwojennym świecie. Do dzieł wychodzących ostatnio nie mam już tyle serca i drażni mnie w nich coraz więcej spraw. Podczas lektury W otchłani mroku zrozumiałam zresztą na czym głównie opiera się moja niechęć. Powieść nie jest zanurzona, tak jak pierwsze utwory Krajewskiego, w cudownym świecie przedwojennego Wrocławia, tylko w brudnym, szarym i kaprawym Wrocławiu z czasów, gdy władze komunistyczne zasadzały się w Polsce na dobre. Wojna się skończyła i Wrocław wraz z Lwowem straciły bezpowrotnie swój urok, także czytelniczy. A co zostaje?

2 komentarze

Charlotte Brontë i jej siostry śpiące Eryka Ostrowskiego

Podobnie jak cała rzesza humanistek w moim wieku praktycznie wychowałam się na książkach sióstr Brontë. Pamiętam, że czytane w wieku 16 lat Dziwne losy Jane Eyre były pierwszą książką, z którą spędziłam całą noc, tak mnie ta historia zafascynowała. Ważniejsze jednak okazały się Wichrowe Wzgórza, które czytałam wręcz obsesyjnie i ciągle od nowa. Jednak pomimo iż połowa mojej wyobraźni przebywa nieustannie na wrzosowiskach, a Jane, Heathcliff i Katarzyna to dla mnie jak najbardziej realne postaci, nigdy jakoś szczególnie nie interesowałam się ich wnikliwą analizą krytycznoliteracką (która mogła przecież popsuć całą przyjemność z lektury) ani też dokładnymi danymi biograficznymi na temat życia i śmierci wyjątkowo uzdolnionego rodzeństwa Brontë. Uznałam, że książka Eryka Ostrowskiego będzie dobrym uzupełnieniem moich surowych lektur, niestety chyba zbyt wiele się spodziewałam.

6 komentarzy

Bezbarwny Tsukuru Tazki i lata jego pielgrzymstwa Harukiego Murakamiego

Tytułowy Tsukuru Tazaki to, jak już zapewne podejrzewają stali czytelnicy Murakamiego, spokojny kawaler po trzydziestce, u którego pozornie wszystko jest w jak największym porządku. Mężczyzna jest specjalistą w swojej dziedzinie, którą jest budowanie dworców kolejowych. Mieszka sobie spokojnie w Tokio, a jego czas w zupełności wypełniają rutynowe czynności związane z pracą, snem i dbaniem o kondycję. Tsukuru myśli o sobie jako o bezbarwnym, pozbawionym oryginalności i osobowości indywiduum, bardziej na podstawie kontrastu niż faktów. Na całym jego życiu bowiem silnie zaciążyła młodzieńcza, długoletnia przyjaźń z czworgiem rówieśników, z których każdy miał nazwisko kojarzące się z kolorem. Była więc Czarna i Biała, oraz Niebieski i Czerwony. Tylko Tsukuru przy nich taki jakiś odmieniec bezbarwny z nazwiska. Pech chciał, że to właśnie ukochani przyjaciele zranili go w życiu najdotkliwiej. Gdy wszyscy mieli po dwadzieścia lat, zupełnie się od niego odcięli, a wiemy już po lekturze Norwegian Wood jak silnie wpływa na nas wszystko to, co dzieje się właśnie na tym symbolicznym dwudziestoletnim progu dorosłości. Cała fabuła opiera się na powrocie bohatera do czasów młodości, odnalezieniu dawnych znajomych i wyjaśnieniu niezrozumiałych kwestii, które przez szesnaście lat ciążyły mu na sercu.

Komentarz

Literatura od kuchni Bogusława Deptuły

Bardziej niż czytać książki kocham tylko jeść. Jak każda wiecznie odchudzająca się osoba płci żeńskiej mam bardzo nabożny stosunek do kulinariów, co przekłada się na całe moje życie, a na odbiór sztuki w szczególności. Już jakiś czas temu zaczęłam przyłapywać się na tym, że nawet w bardzo nieciekawych książkach czy filmach jestem w stanie dopatrzyć się czegoś pasjonującego o ile jest tam mowa o jedzeniu. Dlatego też z szaloną radością pochłonęłam Literaturę od kuchni, znajdując przy tym w autorze prawdziwą literacką bratnią duszę.

Skomentuj

Inferno Dana Browna

Z powieściami Dana Browna jest trochę jak z ostatnimi filmami Woody’ego Allena. Autor wybiera sobie jakieś słynne europejskie miasto i w oparciu o jego atrakcje turystyczne, tworzy wciągającą (przynajmniej w zamierzeniu) akcję. Przy czym warto pamiętać, że dygresji kulturalnych i historycznych jest zawsze więcej niż sensacji, intrygi i zbrodni. Podobnie jak filmy amerykańskiego reżysera, także powieści Browna, swoim specyficznym europejskim klimatem, przyciągają tych odbiorców, którym Rzym, Paryż czy Wenecja dobrze się kojarzą z historią (najczęściej renesansową), której nie mieli okazję się wnikliwie pouczyć, a także z malarstwem, rzeźbą i literaturą, do studiowania których zabrakło im humanistycznego zapału.

11 komentarzy

Gra Endera

Są takie książki, które najlepiej czytać będąc nastolatkiem. Należy do nich niestety Gra Endera Orsona Scotta Carda. Czytanie jej w późniejszym okresie jest jak najbardziej możliwe, ale ciągle ma się poczucie jakiś zgrzytów. Że to trochę zbyt naiwne, proste, tandetne i nie do mnie adresowane. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwsza część historii Andrzeja Wiggina, jest książką wartą przeczytania. A być może 10 lat wcześniej napisałbym, że jest to lektura obowiązkowa.

Skomentuj

O czym wiedziała Maisie Henry’ego Jamesa

O czym wiedziała Maisie / Henry James / ksiażkaW zeszłym roku ukazała się po raz pierwszy po polsku jedna z najsłynniejszych powieści Henry’ego Jamesa pod tytułem O czym wiedziała Maisie. Moim skromnym zdaniem tytuł powinien brzmieć ,,O czym nie wiedziała Maisie”, albo raczej ,,O czym czytelnik nigdy się nie dowie”. To by odzwierciedlało w pełni czytelnicze doświadczenie zetknięcia się z tą prozą. Jako (dyslektyczny i ułomny ale jednak) filolog, przywykłam do czytania rozmaitych tekstów, nawet tych z zamierzchłej przeszłości, ale niestety przyznać muszę, że lektura tego dzieła, była dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Powieść wydała mi się hermetyczna i przestarzała. Salonowa intryga jest błaha, dramat dziecka mnie nie poruszył, a co za tym idzie, wcale nie żałowałam, że dorwałam się do tej lektury rok po jej polskiej premierze. A tak chciałam, żeby mi się podobało…

Komentarz

Dziewczyny z Danbury. Orange Is the New Black Piper Kerman

Po tym jak obejrzałam serial NETFILXu, wiedziałam, że książka na motywach której powstał musi być dobra. Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest ,,wielka” literatura, ale też wcale nie miała nią być. Piper Kerman nie jest zawodową, profesjonalna pisarką, ale właśnie na tym polega moc Dziewczyn z Danbury. Ta opowieść jest prosta i prawdziwa, i naprawdę nie spodziewałam się, że da mi aż tyle do myślenia. Mamy oto pierwszoosobową narrację młodej kobiety, która wspomina swój rok spędzony w kobiecym więzieniu o złagodzonym rygorze, na skutek błędów z przeszłości, mszczących się na niej po latach. Tak oto typowa biała, dobrze wyedukowana dziewczyna z klasy średniej trafia w sam środek nieznanego jej świta i przechodzi niezwykłą wewnętrzna ewolucję.

Komentarz

Ostatnie rozdanie Wiesława Myśliwskiego

Do książek Myśliwskiego mam stosunek wręcz nabożny. Odkąd zetknęłam się po raz pierwszy z jego twórczością (Kamień na kamieniu) nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak on to właściwie robi. Jak coś takiego jak pisana zwyczajnym językiem opowieść o dorastaniu na polskiej powojennej wsi (czy jak w przypadku Ostatniego rozdania, w małym prowincjonalnym miasteczku) może być taka prosta, a jednocześnie tak mądra, wzruszająca i głęboka? Pomyślcie tylko ile solidnej, żmudnej pisarskiej roboty kryje się za taką prostotą. Naprawdę ogromne wrażenie zrobił na mnie ostatnio przeczytany artykuł w Przekroju, w którym poznajemy tajniki pracy Myśliwskiego nad kolejną powieścią. Gdy czytałam o tym jak pisarz ręcznie ołówkiem kreśli każde zdanie, po czym nanosi poprawki przy pomocy gumki do ścierania, poprawia wszystko długopisem i przepisuje na leciwej maszynie do pisania, zaświtała mi w głowie myśl o treści ,,No oczywiście! Tylko tak solidnie, z cierpliwością skrojone zdania mogą być tak prawdziwe”. Ręczne pisanie jest znacznie bliżej prawdziwych źródeł naszej kultury, wpływa na sposób wyrażania myśli i to się naprawdę czuje podczas lektury.

2 komentarze