Pomiń zawartość →

Kategoria: Audiobooki

Jak sama nazwa wskazuje, w kąciku Audiobooki znajdować się będą moje opinie o książkach czytanych na głos, najczęściej przez bardzo znamienitych lektorów. Ta część mojego bloga jest zupełnie wyjątkowa, ponieważ będą tu głównie uwagi dotyczące formy, a nie treści, odsłuchiwanych dzieł. Jest tak z tej prostej przyczyny, że audiobooki, po które sięgam to absolutna klasyka lub utwory na tyle znane, że już powiedziano na ich temat praktycznie wszystko co możliwe. Będą tu zatem w większości moje uwagi dotyczące wykonania, na przykład tego czy głos danego aktora dobrze oddaje charakter postaci lub czy efekty dźwiękowe współgrają z całością. Sądzę, że dla każdego mola książkowego to wyjątkowo ważne.
A dlaczego audiobooki? Ponieważ to wspaniała szansa na obcowanie z literaturą w zupełnie innej formie. Dzięki nim nadmiar obowiązków i brak czasu nie jest już wymówką dla nieczytania, dlatego też słucham kiedy gotuję, sprzątam, biegam czy maszeruję. No i oczywiście słucham kiedy jadę. Gdyby nie wspaniałe długaśne nagrania klasyki (cała zima z Anną Kareniną) niektóre trasy byłyby nie do zniesienia. I kto w ogóle wracałby do opasłych wielotomowych tomiszczy, gdyby nie wspaniałe nowe interpretacje wielkich polskich aktorów/lektorów? Zapewne niewielu z nas.

Muszę także uprzedzić, a raczej poinformować, że Audiobooki to jedyny kącik na moim blogu, w którym znajdą się wyłącznie pozytywne opinie. Na wielogodzinne słuchanie czegoś co mi się nie podoba po prostu nie mam czasu i tyle. Jak już mam spędzić z czyimś głosem i historią kilka dni, tygodni, albo miesięcy, to musi być dobre.

Kongres futurologiczny Stanisława Lema czytany przez Adama Ferencego (audiobook)

Stanisław Lem Kongres FuturologicznyZ czytaniem to jest niestety tak, że gdy się przepuści odpowiedni moment na zapoznanie się z jakimś ważnym autorem, to bardzo trudno jest do tego później wrócić. Dotyczy to oczywiście zwłaszcza klasyków. Który człowiek w podeszłym, lub choćby dojrzałym wieku, mówi sobie ,,Ach, nie przeczytałem Pana Tadeusza czy W poszukiwaniu straconego czasu w szkole, to sobie teraz usiądę i nadrobię zaległości”? Niewielu chyba mamy takich czytelników. Nieprzeczytanie niektórych książek wtedy gdy był na to odpowiedni czas (i gdy miało się na to nieskończoną ilość czasu, czyli w liceum) to mój olbrzymi problem i chyba kompleks. Naprawdę nieprzyjemnie mi było po latach zwierać przyjaźń na przykład z czarodziejskimi postaciami Terry’ego Pratchetta, ponieważ wciąż towarzyszyła mi świadomość, że powinnam zamieszkać w Ankh-Morpork znacznie wcześniej, gdy miałam kilkanaście lat, a moja wyobraźnia była bardziej elastyczna. To samo dotyczy niestety książek Stanisława Lema. Nieznajomość jego dzieł to do niedawna był mój wielki mroczny sekret. Jak w ogóle do tego podejść gdy nie jest się piętnastoletnim kujonem, tylko… no, cóż, mną. Na szczęście ratuje nas kino. Szumnie zapowiadana premiera Kongresu na podstawie dzieła Stanisława Lema (w której zagra Robin Wright, hurra!!!) daje nam wszystkim szansę i pretekst do odświeżenia lub (jak w moim przypadku) poznania tej zacnej pozycji. A że tu wszak o futurologię chodzi, to postanowiłam nie upierać się przy tradycyjnych rozwiązaniach. Po raz pierwszy od dawna spojrzałam łaskawszym okiem na biblioteczną półkę z audiobookami, gdzie już na mnie czekał Kongres futurologiczny czytany przez Adama Ferencego.

3 komentarze