Pomiń zawartość →

Elementary

Ten serial to taka trochę siódma woda po ,,Sherlocku”. Widać wyraźnie, że autorzy chcą też trochę zarobić na fali popularności brytyjskiej produkcji. Niestety ,,Elementary” pozbawiony jest ogromnego uroku swego poprzednika. Coś zdecydowanie poszło nie tak. A co? Przede wszystkim kolejne przygody Sherlocka Holmes dzieją się współcześnie w USA. Czego jak czego, ale akurat amerykańskich wielkomiejskich seriali kryminalnych to widzowie akurat mają pod dostatkiem. Sam bohater bardziej niż ekscentrycznym naukowcem, elokwentnym mistrzem dedukcji, jest nadpobudliwym, rozchwianym emocjonalnie, wytatuowanym narkomanem. Johny Lee Miller jakoś nie porywa w tej roli. Patrząc na jego Holmesa nie czujemy się zaciekawieni czy pełni podziwu. Większość widzów jest po prostu zirytowana zachowaniem tego przerośniętego dzieciaka z ADHD.

I nie ma w tym nawet śladu uroku czy elegancji dziewiętnastowiecznego oryginału (Brytyjczykom udało się je pomyślnie wskrzesić i odświeżyć).

Zaskoczeniem i asem w rękawie producentów serialu, miało być niewątpliwie kontrowersyjne obsadzenie roli doktora Watsona. W postać byłego lekarza wcieliła się Lucy Liu, ale nie był to dobry pomysł. Watson jako kobieta jakoś nieszczególnie się sprawdza w roli doradcy, ale też często, oponenta Sherlocka. Już jako mężczyzna miał przed sobą trudne zadanie niańki pilnującej rozbrykanego geniusza. Kobieta w tej roli jest automatycznie na jeszcze słabszej pozycji i widz zaraz podświadomie to wyłapuje. Do tego bierna gra Lucy Liu, która wszystkie emocje odmalowuje jednakową mimiką niewzruszonej i tajemniczej azjatyckiej maski, szybko nudzi się i irytuje. Gdyby to Holmes była kobietą, albo serial opowiadał o dwóch kobietach pracujących dla policji, projekt byłby znacznie atrakcyjniejszy.

PILOT

Dobrym pomysłem na uratowanie tej serii byłoby zamienienie obsady. Liu ze swoją profesjonalnie poważną twarzą byłaby świetnym Sherlockiem, a Miller, pokazujący całym ciałem niecierpliwą niepewność, niech sobie będzie podległym Watsonem. Dla widza byłoby ciekawiej, a i feministkom by się spodobało.

Opublikowano w Seriale

3 komentarze

  1. […] wcześniej, bo najwięcej radości muszą mieć właśnie osoby oglądające go teraz, gdy postać Sherlocka z amerykańskiej wersji może się nakładać na postać angielskiego sztywniaka w pociesznym surducie. Ten bohater […]

  2. […] (a jaką ma grzywunię!). Thorton wygrał tą rolę na loterii losu, niczym Johnny Lee Miller rolę Sherlocka. Bardzo się cieszę, że byli mężowie Angeliny Jolie tak dobrze sobie radzą. Druga, bardzo […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *