Pomiń zawartość →

Tag: detektyw

Forever

Ten sympatyczny serial jest jak na razie najlepszą nowością wśród jesiennych propozycji. Jest to raczej skromniejsza produkcja, która w dodatku wykorzystuje dobrze już nam znane schematy, jednak wszystko tu ma tyle uroku i wdzięku, promieniuje taką poświatą nowości i atrakcyjności, że naprawdę przyjemnie się to ogląda. Otrzymujemy niezbędne składniki gwarantujące dobrą rozrywkę, czyli ciekawe i błyskotliwe postaci, intrygującą fabułę i dynamiczny sposób opowiadania poszczególnych historii składających się na większą całość. Największe atrakcje? Przystojny dwustuletni lekarz, który nie może umrzeć, synek na oko starszy od ojca o 40 lat, a także zawiłe zagadki kryminalne. Całkiem nieźle jak na taki średni serial.

Komentarz

To już koniec The Killing

Właśnie zakończyłam oglądanie finałowego odcinka finałowego sezonu mojego ulubionego serialu The Killing. Każdy kto go ogląda z pewnością zrozumie, że jestem jednocześnie zachwycona i niepocieszona. Zachwyca mnie oczywiście to, w jaki sposób zakończono produkcję (lepiej być nie mogło, choć dziwnie), a zasmuca rozstanie na stałe z parą ulubionych detektywów. No jak tu żyć bez The Killing?! Chyba znowu zacznę oglądać skandynawską wersję, choć nie ma co się oszukiwać, że to to samo. Życie i oglądanie już nigdy nie będą takie same po tym, co pokazał nam Netflix.

Skomentuj

Trzeci sezon Sherlocka rozpoczęty!

No naczekaliśmy się na to cudo niemiłosiernie. Przyznam, że miałam już chwile zwątpienia, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczę bohatera swojego ulubionego serialu. W ciągu tych dwóch lat, które minęły od emisji ostatniego odcinka drugiej serii, nieraz nachodziły mnie poważne wątpliwości. Często także myślałam sobie coś w stylu ,,Skoro aż tyle wam to zajmuje lub aż tak się szanujecie, to wypchajcie się szerlokowcy, nie będę was więcej oglądać”. Jednak oczywiste jest, że gdy tylko ukazał się pierwszy odcinek trzeciej serii, nie odmówiłam sobie uczestnictwa w tym święcie kinomana.

Komentarz

Sherlock

Dla jednych najważniejszym wydarzeniem jesieni jest powrót do szkoły lub nowy projekt w pracy, dla innych pojawienie się w sklepach nowych kolekcji ubrań i dodatków. Dla mnie natomiast, już od trzech lat, rzeczą na która wprost nie mogę się doczekać jest jesienna premiera Sherlocka. W tym roku oczekiwania są naprawdę wysokie. Poprzednie dwie serie były totalnym hitem i zachwyciły tak samo widzów jak i krytyków na całym świecie. Dodatkowo, pojawienie się tajemniczej kobiety, które zawładnęła sercem przenikliwego analityka, podgrzało atmosferę do wprost nie rejestrowanych do tej pory poziomów telewizyjnych emocji. Dzięki roli w tej serialowej produkcji Benedict Cumberbatch stał się nowym symbolem seksu i międzynarodową gwiazdą, o czym świadczy jego rola w Star Treku (nie lubię takich produkcji, ale ze względu na niego chętnie pomaszeruję do kina). Wcielającemu się w rolę doktora Watsona Martinowi Freemanowi także nieźle się powiodło. Chłopak w końcu zagrał Hobbita, czym zapewnił sobie praktycznie nieśmiertelność (jestem pewna, że kolejne pokolenia nastolatków będą traktowały ten film jako obowiązkową klasykę). No i czegóż jeszcze można się spodziewać?

5 komentarzy

Luther

W pierwszej chwili, jak tylko zobaczyłam, że BBC wyprodukowało serial pod tytułem Luther, pomyślałam, że wreszcie obejrzę dobrze nakręconą historyczną produkcję o początkach Reformacji. Okazało się jednak, że moje niemądre przypuszczenia były zupełnie nietrafione, ponieważ wspomniany serial to współczesna opowieść o londyńskim czarnoskórym policjancie, tropiącym najbardziej zakręconych złoczyńców jakich ziemia nosiła do tej pory. Szybko okazało się, że to pozytywne zaskoczenie, ponieważ serial jest absolutnie znakomity, a odtwórcy głównej roli, Idrisowi Elbie udało się wykreować wspaniałe wcielenie współczesnego Sherlocka Holmesa o analitycznym umyśle ostrym jak brzytwa, którym jednak miotają silne emocje (głównie gniew) i prawdziwe moralne dylematy (zabić łotra, czy nie zabić?). A oto kilka pożytecznych faktów, jakie możemy wysnuć podczas oglądania serialu Luther. Jestem przekonana, że dla każdego serialomaniaka, wiedza ta okaże się bezcenne.

4 komentarze

Elementary

Ten serial to taka trochę siódma woda po ,,Sherlocku”. Widać wyraźnie, że autorzy chcą też trochę zarobić na fali popularności brytyjskiej produkcji. Niestety ,,Elementary” pozbawiony jest ogromnego uroku swego poprzednika. Coś zdecydowanie poszło nie tak. A co? Przede wszystkim kolejne przygody Sherlocka Holmes dzieją się współcześnie w USA. Czego jak czego, ale akurat amerykańskich wielkomiejskich seriali kryminalnych to widzowie akurat mają pod dostatkiem. Sam bohater bardziej niż ekscentrycznym naukowcem, elokwentnym mistrzem dedukcji, jest nadpobudliwym, rozchwianym emocjonalnie, wytatuowanym narkomanem. Johny Lee Miller jakoś nie porywa w tej roli. Patrząc na jego Holmesa nie czujemy się zaciekawieni czy pełni podziwu. Większość widzów jest po prostu zirytowana zachowaniem tego przerośniętego dzieciaka z ADHD.

3 komentarze