Pomiń zawartość →

Miesiąc: kwiecień 2013

Koniec defilady

7398604.3Rzuciłam się na ten serial jak szczerbaty na suchary, myśląc, że oto znów będę miała okazje obcować z niesamowitą aktorską charyzmą Benedicta Cumberbatcha. Niestety prześwietny odtwórca roli Sherlocka Holmesa okazał się aktorem jednej roli i już chyba w niczym innym niż w przygodach XIX-wiecznego detektywa nie będę chciała go oglądać.

3 komentarze

Mr. Selfridge

We wspaniałym natłoku, a nawet zalewie, brytyjskich seriali, Mr. Selfridge wyraźnie się wyróżnia, prawdopodobnie dlatego, że jego bohater jest Amerykaninem. Zaradny biznesmen staje przed niełatwym zadaniem wybudowania pierwszego nowoczesnego domu handlowego w Londynie, a że mamy początek XX wieku, to nie jest to łatwe przedsięwzięcie. Brytyjczycy nie do końca rozumieją koncept powstania wielkiego luksusowego sklepu, który ma zupełnie zmienić dotychczasowe oblicze zakupów. Masowa produkcja, różnorodność asortymentu i możliwość porównania jakości towarów to coś do czego Londyńczycy nie bardzo dorośli, o czym przyjdzie się Harry’emu Selfridge’owi nieraz boleśnie przekonać.

Skomentuj

Demony da Vinci

Jeszcze nie zdążyliśmy porządnie zatęsknić za niedawno ukończonym Spartakusem (opalone golasy), a dostaliśmy już od stacji Starz kolejnego historycznego cudaka w postaci Demonów da Vinci (blade golasy). Klimat obu widowisk jest bardzo podobny. W nowej produkcji również postawiono na plastikowy seksapil bohaterów, twórczy szał i średniej jakości komputerowe efekty.

Podejrzewam, że wielu estetów odstraszy od Demonów… głównie krańcowa obróbka wizualna, sprawiająca, że większość zdjęć w plenerze wygląda jak kreskówka. Mnie tam jednak kiczowata animacja wcale nie przeszkadza (wytrzymałam wszystkie serie Spartakusa, więc oczy już przywykły).

Komentarz

Rodzina Borgiów

Niedawno wybrano kolejnego papieża (na skutek niezbyt jasnych powodów rezygnacji poprzedniego) zatem podejrzewam, że kolejny sezon historycznego serialu o zakulisowych rozgrywkach na dworze papieskim będzie miał jeszcze większą oglądalność niż poprzednie dwa. Od dawna wiadomo, że tak lubimy produkcje pokazujące życie w zamierzchłych czasach, ponieważ niezmiennie umacniają nas w przekonaniu, że absolutnie nic się nie zmieniło.

8 komentarzy

Bunheads (Tancerki)

Długie, przesłodzone i lekko dziwaczne amerykańskie seriale mają to do siebie, ze szalenie uzależniają, nawet jeśli nie są na najwyższym poziomie. Tak właśnie było ze mną i z Gilmore Girls, które teraz wracają w kolejnym wcieleniu stworzonym przez Amy Sherman-Palladino.

Zapewne większość polskich widzów pamięta dłużące się perypetie dwóch Lorelai Gilmore, czyli nieszczególnie urodziwych, ale bardzo sympatycznych matki i córki, których głównym zajęciem było spacerowanie po swoim małym miasteczku, przeżywanie różnych klimatycznych uroczystości i mówienie bez sensu w bardzo szybkim tempie. Otóż w Tancerkach jest bardzo podobnie i (o dziwo!) bardzo mi się to podoba.

Skomentuj

Kafka nad morzem Harukiego Murakamiego

Kafka nad morzem to zdaniem większości wielbicieli twórczości japońskiego pisarza (przyszłego noblisty) jego największe dzieło. Wszystkie jego książki są w nieoczywisty sposób wspaniałe, ale Kafka to zdecydowanie największy hicior Murakamiego. Jeśli nie jesteś fanem tego pisarza lub jego powieści są ci obce, przygodę z jego opowieściami zdecydowanie powinieneś zacząć od Kafki nad morzem. Jeśli natomiast jesteś zagorzałym wielbicielem jak ja i jak ja gorączkowo oczekujesz kolejnych tomów (za rzadko się ukazują), to oczekiwanie na następny przebój skracaj sobie właśnie kolejnymi lekturami Kafki nad morzem.

8 komentarzy

Hannibal

O, zaprawdę dla takich momentów warto być pochłaniaczem popkulturowej papki! Kultowa książka, przerobiona na jeszcze bardziej kultowy film, teraz została wykorzystana do stworzenia zapewne kultowego serialu. No czysta poezja. Znaleźli się oczywiście wielbiciele twórczości Harrisa, którzy uważają, że takie przeróbki to profanacja, a Lectera i jego partnera/arcywroga nie mają prawa zagrać inni aktorzy oprócz wielkiego duetu Foster-Hopkins. I dobrze, niech sobie narzekają. Ja tymczasem napawać się będę perfekcyjnie przygotowanym widowiskiem, które okazuje się groteskową ekspozycją anomalii, patologii i perwersji.

7 komentarzy

Pamiętnik młodego lekarza

Ten serial to prawdziwa uczta dla kinomanów, szczególnie płci żeńskiej oraz tych wyróżniających się dość mocnymi nerwami. Pamiętnik młodego lekarza to produkcja oparta na autobiograficznych opowiadaniach Michaiła Bułhakowa, ukazująca losy niedoświadczonego medyka rzuconego w wir codziennych zmagań na daleką (naprawdę daleką) rosyjska prowincję. Możemy tu podziwiać prawdziwe fajerwerki sarkazmu, ironii i humoru, połączone w bardzo niecodzienny sposób z melancholiom i wręcz bolesnym realizmem (serio, przed niektórymi zabiegami wykonywanymi przez dr Bomgarda powinny się wyświetlać ostrzeżenia na ekranie przed bardzo krwawymi scenami).

2 komentarze

Złodziej tożsamości

Jeśli komedia, w której występuje półtora sławnego komika nie jest śmieszna nawet przez moment, to coś musi być z takim filmem bardzo nie w porządku. Osobiście nie przepadam za twórcami filmu TED, którzy zrobili też Złodzieja tożsamości (A czemu nie złodziejkę?). Durna komedia o gadającym sprośnym misiu wydawała mi się szczytem zdziecinnienia i ogólnie głupoty, ale i tak postanowiłam obejrzeć ich kolejne dzieło, powodowana zaciekawiającym opisem. Nie lubię także Jasona Batemana, ciapowatego męczennika, który w każdym filmie próbuje rozśmieszyć bezskutecznie widzów grając smutnego klauna, który nie wie co się dzieje. Dlatego uważam, ze jest tylko połową prawdziwego komika. Za to wprost uwielbiam Melissę McCarthy, nawet mimo jej udziału w potworku serialowym zwanym Mike&Molly. Oglądając Złodzieja tożsamości liczyłam na momenty przebłysku prawdziwego komediowego talentu takie jak w Druhnach, jednak szczerze się zawiodłam. Skoro nawet ulubiona grubaska wszystkich Amerykanów nie jest tu śmieszna, to coś jest poważnie nie w porządku.

Skomentuj

Pogromcy mafii

Pogromcy mafii to nieciekawy, a nawet bardzo wtórny zlepek motywów, które już zdążyły się nam wszystkim dawno opatrzyć. Oglądając to dzieło, miałam wrażenie, że oglądam średnio udany odcinek Zakazanego Imperium, na którym ktoś w dodatku próbował sporo zaoszczędzić. Z zapewne ambitnych zamiarów powstała westernowa wersja Nietykalnych połączonych z Chłopcami z ferajny. Rzecz niestrawna, a przy tym nie zapadająca w pamięć poza drobnymi szczegółami.

Skomentuj