Pomiń zawartość →

Kategoria: Książki

Zemsta ubiera się u Prady Lauren Weisberger

Kontynuacja wielkiego hitu jakim była książka (a potem film) z diabłem w tytule pod żadnym względem nie jest dobrą literaturą. Ta ,,powieść” nie ma ważnego tematu, wiarygodnych psychologicznie postaci, nie wyróżnia się także fantastyczną technika pisarską autorki. Z pewnością po tej lekturze nie zmienicie swojego sposobu patrzenia na świat, ani też nie dokonacie rewolucyjnych zmian w swoim życiu. Jak się domyślacie, są to zazwyczaj dla mnie wystarczająco dobre powody by nie sięgać po coś takiego, ale nie w tym przypadku. Przyznaję się bez bicia, że czytanie radosnej twórczości byłej domniemanej pracownicy Anny Wintour od lat jest dla mnie wstydliwą przyjemnością i choć głupio mi to czytam i będę czytać dalej wszystko co wyjdzie spod ręki tej uroczej i mało utalentowanej blondynki.

Skomentuj

Miedza Andrzeja Muszyńskiego

Miedza mnie poruszyła i sprawiła, że w jakiś magiczny sposób przeniosłam się w czasy dzieciństwa. Ten zbiór opowiadań, których akcja, poza przedostatnim, rozgrywa się w niewielkiej wsi na południu Polski, to rzecz absolutnie niezwykła. Choć jest to niewielki objętościowo tomik, zapewniam, że przebrnięcie (przepłynięcie) przez te strony zajmie wam naprawdę wiele czasu. Najbardziej chyba urzekło mnie to, że zdania stawiają aż taki opór przy czytaniu. Nie ma gładkich fraz, sprawiających przyjemność czytelnikowi. Nasze estetyczne doznania zupełnie nie interesują autora i bardzo się z tego cieszę, ponieważ stworzony przez niego narrator wydaje mi się przez to prawdziwszy. Od razu widać, że to pisał prawdziwy facet doświadczony życiem, a nie jakiś przerafinowany salonowy ciepluch. Taką literaturę lubię.

Komentarz

Zdobywam zamek Dodie Smith

Ta książka była jednym z prezentów urodzinowych od mojego kochanego męża, a o jej wyjątkowości może świadczyć fakt, że (i to mimo opinii dziewczyńskiej powieści) to on pierwszy się do niej dobrał i przeczytał wyjątkowo szybko. Ja na tę przyjemność pozwoliłam sobie dopiero teraz i zapewniam, że warto poświęcić na Zdobywam zamek te dwa lub trzy wieczory. Jak już zaczniecie, nie będziecie chcieli przestać; powieść Dodie Smith wciągnie was do swojego świata i już nie wypuści. Pamiętajcie jednak, żeby nie trzymać tej frajdy tylko dla siebie. Jest to wręcz idealny prezent (na przykład świąteczny, jeśli jeszcze nic nie macie) dla córki, siostry, mamy czy koleżanki, choć zapewne także dla wielu czytelników płci męskiej.

Komentarz

Ogród wieczornych mgieł Tan Twan Enga

Z powodu sentymentalno-młodopolskiego tytuły (wszak brzmi to trochę jak melodia mgieł nocnych) długo odkładałam tę lekturę. Wydawało mi się, że będzie to takie bardzo kobiece, ckliwe romansidło. Pomyliłam się strasznie, ale to także nie jest dobra wiadomość, ponieważ Ogród wieczornych mgieł to bardzo męska lektura, a polityki i wojny jest tu zdecydowanie więcej niż romansu.

Skomentuj

W otchłani mroku Marka Krajewskiego

Czy też macie wrażenie, że z każdą powieścią Marka Krajewskiego jest odrobinę gorzej niż z poprzednią. Lekturą pierwszych książek o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim byłam wprost zauroczona. Bardzo odpowiadała mi ta mroczna stylistyka i poczucie zagubienia w przedwojennym świecie. Do dzieł wychodzących ostatnio nie mam już tyle serca i drażni mnie w nich coraz więcej spraw. Podczas lektury W otchłani mroku zrozumiałam zresztą na czym głównie opiera się moja niechęć. Powieść nie jest zanurzona, tak jak pierwsze utwory Krajewskiego, w cudownym świecie przedwojennego Wrocławia, tylko w brudnym, szarym i kaprawym Wrocławiu z czasów, gdy władze komunistyczne zasadzały się w Polsce na dobre. Wojna się skończyła i Wrocław wraz z Lwowem straciły bezpowrotnie swój urok, także czytelniczy. A co zostaje?

2 komentarze

Charlotte Brontë i jej siostry śpiące Eryka Ostrowskiego

Podobnie jak cała rzesza humanistek w moim wieku praktycznie wychowałam się na książkach sióstr Brontë. Pamiętam, że czytane w wieku 16 lat Dziwne losy Jane Eyre były pierwszą książką, z którą spędziłam całą noc, tak mnie ta historia zafascynowała. Ważniejsze jednak okazały się Wichrowe Wzgórza, które czytałam wręcz obsesyjnie i ciągle od nowa. Jednak pomimo iż połowa mojej wyobraźni przebywa nieustannie na wrzosowiskach, a Jane, Heathcliff i Katarzyna to dla mnie jak najbardziej realne postaci, nigdy jakoś szczególnie nie interesowałam się ich wnikliwą analizą krytycznoliteracką (która mogła przecież popsuć całą przyjemność z lektury) ani też dokładnymi danymi biograficznymi na temat życia i śmierci wyjątkowo uzdolnionego rodzeństwa Brontë. Uznałam, że książka Eryka Ostrowskiego będzie dobrym uzupełnieniem moich surowych lektur, niestety chyba zbyt wiele się spodziewałam.

6 komentarzy

Bezbarwny Tsukuru Tazki i lata jego pielgrzymstwa Harukiego Murakamiego

Tytułowy Tsukuru Tazaki to, jak już zapewne podejrzewają stali czytelnicy Murakamiego, spokojny kawaler po trzydziestce, u którego pozornie wszystko jest w jak największym porządku. Mężczyzna jest specjalistą w swojej dziedzinie, którą jest budowanie dworców kolejowych. Mieszka sobie spokojnie w Tokio, a jego czas w zupełności wypełniają rutynowe czynności związane z pracą, snem i dbaniem o kondycję. Tsukuru myśli o sobie jako o bezbarwnym, pozbawionym oryginalności i osobowości indywiduum, bardziej na podstawie kontrastu niż faktów. Na całym jego życiu bowiem silnie zaciążyła młodzieńcza, długoletnia przyjaźń z czworgiem rówieśników, z których każdy miał nazwisko kojarzące się z kolorem. Była więc Czarna i Biała, oraz Niebieski i Czerwony. Tylko Tsukuru przy nich taki jakiś odmieniec bezbarwny z nazwiska. Pech chciał, że to właśnie ukochani przyjaciele zranili go w życiu najdotkliwiej. Gdy wszyscy mieli po dwadzieścia lat, zupełnie się od niego odcięli, a wiemy już po lekturze Norwegian Wood jak silnie wpływa na nas wszystko to, co dzieje się właśnie na tym symbolicznym dwudziestoletnim progu dorosłości. Cała fabuła opiera się na powrocie bohatera do czasów młodości, odnalezieniu dawnych znajomych i wyjaśnieniu niezrozumiałych kwestii, które przez szesnaście lat ciążyły mu na sercu.

Komentarz

Literatura od kuchni Bogusława Deptuły

Bardziej niż czytać książki kocham tylko jeść. Jak każda wiecznie odchudzająca się osoba płci żeńskiej mam bardzo nabożny stosunek do kulinariów, co przekłada się na całe moje życie, a na odbiór sztuki w szczególności. Już jakiś czas temu zaczęłam przyłapywać się na tym, że nawet w bardzo nieciekawych książkach czy filmach jestem w stanie dopatrzyć się czegoś pasjonującego o ile jest tam mowa o jedzeniu. Dlatego też z szaloną radością pochłonęłam Literaturę od kuchni, znajdując przy tym w autorze prawdziwą literacką bratnią duszę.

Skomentuj

Inferno Dana Browna

Z powieściami Dana Browna jest trochę jak z ostatnimi filmami Woody’ego Allena. Autor wybiera sobie jakieś słynne europejskie miasto i w oparciu o jego atrakcje turystyczne, tworzy wciągającą (przynajmniej w zamierzeniu) akcję. Przy czym warto pamiętać, że dygresji kulturalnych i historycznych jest zawsze więcej niż sensacji, intrygi i zbrodni. Podobnie jak filmy amerykańskiego reżysera, także powieści Browna, swoim specyficznym europejskim klimatem, przyciągają tych odbiorców, którym Rzym, Paryż czy Wenecja dobrze się kojarzą z historią (najczęściej renesansową), której nie mieli okazję się wnikliwie pouczyć, a także z malarstwem, rzeźbą i literaturą, do studiowania których zabrakło im humanistycznego zapału.

11 komentarzy

Gra Endera

Są takie książki, które najlepiej czytać będąc nastolatkiem. Należy do nich niestety Gra Endera Orsona Scotta Carda. Czytanie jej w późniejszym okresie jest jak najbardziej możliwe, ale ciągle ma się poczucie jakiś zgrzytów. Że to trochę zbyt naiwne, proste, tandetne i nie do mnie adresowane. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwsza część historii Andrzeja Wiggina, jest książką wartą przeczytania. A być może 10 lat wcześniej napisałbym, że jest to lektura obowiązkowa.

Skomentuj