Pomiń zawartość →

Wersal. Prawo krwi

Od razu się przyznam, że to mój nowy ulubiony serial. Podoba mi się w nim absolutnie wszystko, od świetnej czołówki z muzyką, która momentalnie zapisuje się w głowie (M83 – Outro) po ostatnie spojrzenie Filipa Orleańskiego. Jest akcja, są intrygi i romanse, są wreszcie piękne kobiety, wnętrza i stroje, dzięki czemu każdy odcinek to prawdziwa estetyczna uczta. Oczywiście zdajemy sobie chyba wszyscy sprawę, że nie wszystko na dworze króla Ludwika XIV wyglądało tak jak na ekranie, ale (o ile jestem w stanie to ocenić po lekturze książek historycznych) widać, że scenarzyści naprawdę się postarali i zadbali o zachowanie realiów epoki. Spodziewałam się jakiś popłuczyn po Tudorsach, a to jest o dwie klasy lepsze niż większość seriali historycznych (i jakichkolwiek innych) jakie oglądałam.

Na królewskim dworze

Na początku urzekło mnie to, że tytułowy Wersal nie jest tylko pretekstem, lecz poświęca mu się (jako miejscu, budowli) naprawdę wiele uwagi. Akcja serialu rozpoczyna się od snu młodego króla Ludwika (George Blagden), który oczami wyobraźni już widzi istny raj na ziemi, jaki sobie stworzy rozbudowując pałacyk myśliwski swego ojca. Władca potrzebuje nie tyle nowej siedziby, co symbolu swej władzy, czegoś, co z jednej strony podkreśli jego królewską pozycję w kraju i zdystansuje nieco panoszących się w polityce ministrów, a z drugiej strony, co stanie się oznaką potęgi i bogactwa Francji, sławną na cały świat. Z biegiem czasu obserwujemy postępujące prace nad kolejnymi częściami tego ogromnego budowniczego przedsięwzięcia i z zadziwieniem obserwujemy jak Ludwik kawałek po kawałku odzyskuje dla siebie wątpliwą do niedawna władzę.

George Blagden jako Ludwik XIV i Alexander Vlahos jako Filip Orleański
George Blagden jako Ludwik XIV i Alexander Vlahos jako Filip Orleański

Dwór, jaki sobie skrupulatnie mości w Wersalu, to nie tylko siedziba ministrów, czy schronienie dla jego rodziny. To także centrum dowodzenia krajem (problemy z transportem archiwów) i kierowania wojnami, które Francja w owym czasie zapamiętale prowadziła. Jest to również, a może przede wszystkim, miejsce niezliczonych intryg i spisków, szczyt towarzyskiego firmamentu Europy, gdzie relacje uczuciowe są nierozerwalnie związane z polityką. Cała sytuacja, w jaką jesteśmy wprowadzani jako widzowie, jest nakreślona niesłychanie oszczędnie, a jednocześnie na tyle mocno, byśmy nie mieli wątpliwości gdzie się znajdujemy i jakimi prawami rządzi się mały wszechświat Króla Słońce.

Opowieść o braterskiej miłości

Choć oprócz prawowitej małżonki, król ma także oficjalną faworytę i cały harem kochanek, nie jest to serial o jego życiu uczuciowym i zmysłowych uciechach. Akcja skupia się na relacji Ludwika z bratem (czyli nie tylko Athelstana, ale i to wzięto z Wikingów), Filipem Orleańskim (Alexander Vlahos), która jest bardzo skomplikowana, ale niezależnie od wszystkiego pełna szczerej miłości i szacunku. Prawdę mówiąc Filip interesuje mnie bardziej niż Ludwik. Ta niby drugoplanowa postać kradnie całe show i to pomimo że grający króla Blagden radzi sobie całkiem dobrze miotając zimne spojrzenia i robiąc miny rozpuszczonego dziecka (odrobinę śmieszne jest nawet to jak często powtarza, że jest królem, no ba).

Filipa jednak gra Alexander Vlahos i wygląda tu tak, jakby wyglądała młoda Sophie Marceau gdyby przyszło jej zagrać wampira. No coś fantastycznego dzieje się na ekranie, gdy pojawia się ten aktor. Nie mieliśmy tak androgenicznej postaci w aktorskim świecie chyba odkąd Tilda Swinton zagrała anioła w Constantinie. A najlepsze jest to jak piękna twarz Vlahasa współgra z historią jego bohatera, którego za młodu własna matka przebierała w dziewczęce ubranka i malowała, by chłopiec nigdy nie stał się konkurencją dla starszego brata. Trudno się dziwić, że dorosły Filip obnosi się ze swoim homoseksualizmem i zamiłowaniem do drogich strojów i obuwia. Jednocześnie (i tu już się bardzo zdziwiłam) jest bardzo męski w swym umiłowaniu wojennego rzemiosła i w całym charyzmatycznym sposobie bycia. Już może pominę to jak ten postawny facet prezentuje się w damskim stroju (lepiej niż większość kobiet) lub na koniu w pełnym wojennym rynsztunku:)

O wysokim poziomie serialu Wersal może świadczyć też wielka dbałość o rozmaite detale z życia codziennego postaci. Choć większość z tych ludzi jest zbyt piękna i gładka, ma za dużo zębów i podejrzanie świeże fryzury jak na realia epoki, to jednocześnie widzimy, że są bardzo ,,fizjologiczni”. Sceny ze skrawkami materiału poplamionymi krwią menstruacyjną, z porodem królowej czy ze zszywaniem rany króla, unaoczniają nie tyle oczywisty fakt, że władcy to też ludzie, ile to, że twórcom serialu zależało na stworzeniu iluzji tamtego świata i sprawieniu by postaci były nam tak bliskie, jak to tylko możliwe.

Jako widz doceniam także mnogość wątków pobocznych, w tym historię spisku przeciw królowi, dzieje córki królowej czy wątek medyka i jego dzielnej pomocnicy. Naprawdę efektownie się to wszystko splata, zresztą nie mogło być chyba inaczej gdy scenerią pasjonujących wydarzeń jest stylowy Wersal.

By mieć jeszcze większą frajdę z oglądania, radzę przed serialem obejrzeć coś jeszcze o tym niezwykłym pałacu. Ja akurat niedawno trafiłam na film Odrobina chaosu z Kate Winslet, a także na dość długi dokument omawiający szeroko historię powstania i rozbudowy Wersalu. Radość z oglądania już wcześniej oswojonych miejsc jest ogromna i może dlatego też tak mi się ta produkcja spodobała. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak jechać do Francji i zobaczyć Wersal na żywo.

Opublikowano w Seriale

15 komentarzy

  1. Koniecznie sprawdzę i coś napiszę też! :) :)
    Zapraszam do ocenienia moich recenzji, z odrobiną humoru : alerecenzentka.blogspot.com

  2. Emma Emma

    Tak, to serial jednego aktora. Vlahos błyszczy tu jak światła wszystkich miast świata. Urodziwy aż nieprzyzwoicie, ale nade wszystko wielki talent. Jestem pewna, że nie dla niego romantyczne brytyjskie komedie. Oby ktoś umiał czerpać z tej studni, ku naszej ogromnej przyjemności.

    • ola ola

      Żeby tak przyćmić samego Króla Słońce:)

  3. Iwona Iwona

    Szkoda tylko , że prawdy historycznej twórcy serialu nie trzymają się zbyt ściśle . Tym bardziej szkoda , że to nieprzebrana kopalnia , scenariusz sam w sobie . Jak się małolaty nie nauczą w szkole , nie sięgną po rozsądne źródło pisane , to niech chociaż z filmu się czegoś dowiedzą , ech…

  4. ola ola

    Ja bym chętnie obejrzała nowy serial o Ludwiku XIV, ale z uwzględnieniem realiów życia w tamtych czasach. Ze względów higieniczno-sanitarnych byłby to zapewne bardziej horror niż dramat lub romans:) Na pewne nie przypominałby reklamy szamponu jak Wersal.

  5. AliciA AliciA

    Zaczela ogladac,bo moj ulubiony serial ma teraz przerwe,powiem szczerze,ze zafascynowal mnie vez dwoch zdan.Wyciagnelam sie na calego,w ciagu weekend poswiecilam noce na ogladanie,(przy dziecku ,niemozliwe:)).Swietny serial,kazdy szczegol filmu dopracowany!Polecam!..mam pytanie,czy jestvjuz drugi sezon???

    • ola ola

      Jeszcze nie ma, ale ze zdjęć na Instagramie można wywnioskować, że kręcą:) Jakie to szczęście dla widzów, że Ludwik XIV tak długo rządził:)

      • Iwona Iwona

        Ola , ciągle piszesz o Ludwiku IV . Film traktuje o Ludwiku XIV…

        • ola ola

          Dzięki za uwagę! Mój mózg jakoś nie zarejestrował tego błędu:) Już poprawiam:)
          I właśnie dlatego już nie jestem nauczycielką, jakby ktoś się zastanawiał:)

          • Iwona Iwona

            Mam nadzieję , że Cię nie uraziłam , ale zagrała we mnie czuła nutka historyka z wykształcenia , choć też nie nauczycielki . Pozdrawiam :)

  6. ola ola

    Nie uraziłaś:) Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem nieomylna. Przy takiej ilości słów jakie z siebie wyrzucam każdego dnia, pomyłki są nieuniknione i dobrze, że ktoś czuwa i pomaga mi je naprawić. Również pozdrawiam:)

  7. Ala Ala

    Piękny Filip. Śni mi się po nocach. Vlahos zagrał tę postać wprost powalająco. Nie kochać tej postaci to grzech!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *