Pomiń zawartość →

Tag: George Blagden

Wersal. Prawo krwi – drugi sezon

 

Po entuzjastycznej recenzji z zeszłego roku, nie ma chyba wątpliwości, że Wersal należy do moich ulubionych seriali. Choć z pozoru może się on wydawać jedną z wielu lekkich historycznych fabuł, jakich mamy pod dostatkiem ostatnio, dla mnie jest to o wiele więcej. Cenię ten serial przede wszystkim za to, że porządkuje mi w głowie informacje, których bez podobnej wizualizacji nie byłabym w stanie przyswoić w najmniejszym stopniu. Każdy, kto próbował kiedyś spamiętać wszystkie zasługi Ludwika XIV, jego zalety i wady, sojusze i wojny, a przede wszystkim imiona i powiązania jego licznych kochanek, zrozumie co mam na myśli. Król rządził długo, a przez jego dwór przewinęło się tak wiele osób, że taka pomoc jak właśnie ten serial, jest niezwykle cenna w porządkowaniu wiedzy. Cieszę się, że ktoś wybrał najważniejsze wątki, dokonał selekcji postaci, a my możemy teraz chłonąć atmosferę dworu Króla Słońce i kibicować mu w kolejnych przedsięwzięciach.

Skomentuj

Wersal. Prawo krwi

Od razu się przyznam, że to mój nowy ulubiony serial. Podoba mi się w nim absolutnie wszystko, od świetnej czołówki z muzyką, która momentalnie zapisuje się w głowie (M83 – Outro) po ostatnie spojrzenie Filipa Orleańskiego. Jest akcja, są intrygi i romanse, są wreszcie piękne kobiety, wnętrza i stroje, dzięki czemu każdy odcinek to prawdziwa estetyczna uczta. Oczywiście zdajemy sobie chyba wszyscy sprawę, że nie wszystko na dworze króla Ludwika XIV wyglądało tak jak na ekranie, ale (o ile jestem w stanie to ocenić po lekturze książek historycznych) widać, że scenarzyści naprawdę się postarali i zadbali o zachowanie realiów epoki. Spodziewałam się jakiś popłuczyn po Tudorsach, a to jest o dwie klasy lepsze niż większość seriali historycznych (i jakichkolwiek innych) jakie oglądałam.

15 komentarzy

Wikingowie

Kanał telewizyjny History wyprodukował fabularną produkcje o Wikingach, która jest trochę takim edukacyjnym wykładem na temat kultury dawnych skandynawskich wojowników. Od tradycyjnych produkcji dokumentalnych (jak te klasyki z Discovery o Tutenchamonie i piramidach) odróżnia te produkcje jedynie brak głosu komentującego poszczególne kadry lektora. Nachalny dydaktyzm Wikingów wcale jakoś jednak nie przeszkadza, jest raczej pocieszny, może dlatego, że nawet przyjemnie jest się dowiedzieć czegoś ciekawego o przy okazji mieć całkiem godziwą rozrywkę.

6 komentarzy