Pomiń zawartość →

Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec

Wiele jest zapewne osób, które uznają ten film za szczyt złego smaku, ale ja go pokochałam od pierwszych scen. Oczywiście można wybrzydzać, że to dzieło Luca Bessona jest kolejnym dowodem na to, że jego forma od lat spada, że to film dla dzieci, że absurdalny i dziwaczny, ale dla mnie to wszystko jest nieważne, gdy pojawia się wartka akcja, popisy wyobraźni, pełnokrwista bohaterka z wyjątkowym dystansem i poczuciem humoru, no i oczywiście Paryż z początku XX wieku. Zresztą, jak film, który zaczyna się od tego, że w muzeum historii naturalnej wykluwa się pterodaktyl, może się komuś nie podobać? Przecież są szkielety dinozaurów, magiczna aura, dzięki której znów można poczuć się jak dziecko.

Uwaga, nie wykluczam, że Niezwykłe przygody tak mi przypadły do gustu, ponieważ byłam niewyspana i oglądałam go w odmętach chorobowych. To idealna produkcja na czas grypowo-wirusowy, sprawiająca, że mózg się cieszy, ale nie przeciąża.

Indianka Jonasica, przedwojenna Lara Croft

Adela Blanc-Sec (w bohaterkę popularnych francuskich komiksów wciela się w filmie Louise Bourgoin) to kobieta, która żadnej pracy się nie boi. Jest reporterką publikującą teksty ze swych dalekich podróży, autorką bardzo poczytnych książek (w stylu Martyny Wojciechowskiej można powiedzieć, tyle że z elementami fantastyki), a także po trochu nekromanką oraz archeolożką specjalizującą się w historii starożytnego Egiptu. Poznajemy ją w momencie, w którym przeczesuje Dolinę Królów w poszukiwaniu mumii znanego medyka faraona. Najzwyczajniej w świecie chce go ożywić i zapytać o poradę zdrowotną dotyczącą swojej sparaliżowanej siostry. Mimo całej serii nieszczęśliwych wypadków idzie jej znakomicie, bo to bystra dziewczyna jest i radzi sobie nawet z całą zgrają zbirów. W tym samym czasie w Paryżu, naukowiec który ma jej pomóc z ożywieniem mumii, w ramach ćwiczeń ożywia wspomnianego pterodaktyla, nad którym zupełnie traci kontrolę. Adela po powrocie z zagranicznych wojaży będzie miała ręce pełne roboty. No dosłownie czego tu nie ma? Do polowania na prehistorycznego ptasiora oprócz gapowatego policjanta, dołącza także zawodowy myśliwy z Indii, a nawet sam prezydent, którego pies znacznie na tym ucierpi. Oj dzieje się, ale w tym przypadku im więcej, tym weselej.

Dla zakochanych w Paryżu

Oprócz pterodaktyla, mumii obdarzonych ironicznym poczuciem humoru i samej Adeli, Paryż jest w tym filmie największą atrakcją. Co prawda sama jeszcze tam nie byłam, ale gdy już pojadę to mam nadzieję, że czeka mnie właśnie taki klimat, czyli przesycone elegancją i wiekami wysokiej kultury ciepło, magnetyzm promieniujący z każdego kamienia. Oczywiście miasto w Niezwykłych przygodach jest hiperbolizacją właśnie takich jak moje stereotypowych pragnień i fantazji na temat stolicy mody, ale nie przeszkadzało mi to w oglądaniu ani przez moment. Szczególnie pięknie prezentują się tu wnętrza, zwłaszcza mieszkanie Adeli, które w moim osobistym odczuciu jest szczytem przytulności. No i te stroje! Moje drogie panie, nic tylko kopiować!Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec

Do głównej bohaterki oczywiście od razu poczułam sympatię. Nie dość, że jest po francusku piękna i wyrafinowana, to w dodatku ma ostrą jak brzytwa inteligencję, no i jest niezależna. Może gdyby reżyser podszedł do tej opowieści na poważnie, efekt byłby mniej udany, ale tak, z humorem i przymrużeniem oka, z radością przyjmujemy największe nonsensy jakie wyczynia Adela (a tych naprawdę nie brakuje).

Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec to film dla ludzi młodych wiekiem lub duchem, a także dla zgorzkniałych zgredów jak ja, którzy lubią czasem poczuć się jak dziecko. Dzięki tym gadającym mumiom, ożywającym stworom i nieustraszonym poszukiwaczom przygód, zdacie sobie sprawę z tego co was fascynowało 20 lat temu. To jak powrót do przeszłości, ale w podkręconej jakości i z lepszymi dialogami niż filmy o Indianie Jonesie. Dzięki Adeli Blanc-Sec przypomnicie sobie, że w kinie czasem chodzi tylko o popisy nieograniczonej wyobraźni i czystą zabawę.

Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec

Opublikowano w Filmy

3 komentarze

  1. thinky thinky

    Przeczytałam o tym filmie tu, u ciebie, już jakiś czas temu, ale obejrzałam niedawno. Znakomity i bawiłam się świetnie! Patmosis i inne mumie – rewelacja! :) Dziękuję, bo dzięki twoim recenzjom, wiem, co obejrzeć.

  2. Ola Ola

    Dziękuję za miły komentarz :)
    Z niewiadomych przyczyn niewiele osób wie o tym filmie, a jest idealny na poprawę nastroju. Oglądam gdy raz w roku dopada mnie jakaś choroba i od razu mi lepiej. Niby żadne arcydzieło, a rozrywka dobra.
    Pozdrawiam stałą Czytelniczkę.

  3. woabr woabr

    Witam:)
    Wpadłem na ten film przypadkiem gdzieś na cda i zauroczył mnie od pierwszych scen (hmm.. w sumie też byłem wtedy w grypowo-wirusowym stanie ;). kolejny, moim zdaniem świetny, bo francuski, film luca bessona (amatorom holiłudu pewnie zabraknie w nim łopatologii i łopoczącego na wietrze sztandaru oraz brusa łylisa ratującego prezydenta i świat przed czymś tam ale, jak wiadomo, zaraz nakręcą rimejk i wszystko będzie jak trzeba;)
    recenzja w 100% trafna- film lekki, zabawny, inteligentny i chyba świeższy niż han solo na bliskim wschodzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *