Pomiń zawartość →

Muffin Top: A Love Story

Ten film powinien obejrzeć każdy dorosły człowiek, a i niejednego nastolatka czy nastolatkę mógłby także uratować przed koszmarnymi kompleksami. Wszyscy przecież borykamy się z własnym ciałem, które jest naszym zdaniem za grube, ma za dużo cellulitu czy zwisającej skóry i ogólnie nie przypomina ciał pokazywanych w kolorowych magazynach. Problem jest niby typowo kobiecy, bo to na kobiecą psychikę najbardziej oddziałują zdjęcia anorektycznych modelek, ale przecież partnerzy wiecznie odchudzających się kobiet też nie mają łatwo (zwłaszcza, że popkultura również nie jest łaskawa dla mężczyzn różniących się od wyrzeźbionych modeli bielizny). A co z dziećmi oglądającymi reklamy i wychowywanymi przez mamy na wiecznej diecie? Naprawdę sądzę, że dla dobra nas wszystkich powinni puszczać Muffin Top przynajmniej raz w tygodniu w telewizji. Teraz byłby najlepszy czas na polską premierę, bo wszak zaraz po świętach obowiązkowo trzeba schudnąć przed Sylwestrem, a najczęstszym postanowieniem noworocznym jest pozbycie się w ciągu nadchodzących dwunastu miesięcy nadliczbowych kilogramów.

Feministka hipokrytka

Cathryn Michon nie tylko jest reżyserką i współautorką scenariusza do tego filmu, gra w nim także główną rolę. Artystka wciela się w czterdziestoletnią Suzanne, która pracuje na Uniwersytecie Malibu, gdzie uczy studentów feminizmu na przykładzie wizerunku kobiet w mediach. To z fragmentów jej wykładów dowiecie się jak bardzo chory i wypaczony jest nasz wizerunek idealnego ludzkiego ciała i jak media robią wszystko byśmy czuli się ze sobą jak najgorzej i wydawali na diety i operacje coraz więcej pieniędzy. Uderzyły mnie zwłaszcza wstępne uwagi o tym, że supermodelki z reklam mają zwykle rozmiar od 0 do 4, a typowa Amerykanka nosi rozmiar 14. To daje do myślenia, podobnie jak to, że supermodelek jest tak na oko 100, więc stanowią anomalię rzadszą niż hermafrodyci (dlaczego osoby obupłciowe nie są zatem wzorem piękna?).

Choć Suzanne (postać grana przez Cathryn Michon) jest taka świadoma i inteligentna, a przy tym czuje, że jako feministka i wykładowczyni powinna stanowić wzór dla swoich studentów, jej również nie omija urodowa paranoja. Gdy kończy czterdziestkę, zostawia ją mąż, dla którego poddała się hormonalnemu leczeniu przed in vitro, a który sam przez wiele lat odwlekał decyzję o dziecku. Teraz Suzanne zostaje z niczym i musi na nowo odnaleźć siebie, także na rynku matrymonialnym. Jej przygody miłosne z młodszym kochankiem i poszukiwaniem ideału są przezabawne, ale też bardzo prawdziwe. Wspaniała jest autoironia tej postaci, jej wizja samej siebie powala, ale też jej pomocnicy wiele wnoszą do tej nietypowej historii miłosnej. Mnie urzekła szczególnie postać Christine (Dot James, trener Bestia z Glee), czyli sex trener powiększająca co się da u niepewnej siebie klientki, a także otyły jak Budda dietetyk Gregory David Gregory (Gary Anthony Williams) nabijający się z małych wałeczków naszej bohaterki (bo facetowi wolno być grubym, wtedy mówi, że jest postawny lub, że mięśnie mają taką budowę). Dzięki nim miałam prawdziwe ataki śmiechu, choć był to śmiech przez łzy, bo to jednak takie życiowe i gorzkie.

Cathryn Michon jako Suzanne
Cathryn Michon jako Suzanne

Zrób se babo krzywdę

Uwielbiam czytać dla rozrywki portale plotkarskie, na których ,,dziennikarze” zajmują się głównie wyglądem celebrytów płci żeńskiej. Przeważają dwa tematy, albo ktoś za bardzo się stara i widać, że się na siłę odmładza, przez co można taką gwiazdę hejtować bezczelnie ile się da, albo ktoś nic nie robi i jest wtedy starą, grubą, zapuszczoną babą, która powinna się ogarnąć. Odbierając właśnie takie sprzeczne komunikaty, bohaterka Muffin Top zdecydowała się na pierwszą opcję i pomimo przekonania, że operacje plastyczne i inne praktyki upiększające poniżają kobiety, poddała się liposukcji, powiększeniu ust, a nawet próbowała wypić własny mocz, bo to podobno odchudza. Efekt był oczywiście żałosny, a ona jeszcze bardziej nieszczęśliwa niż na początku. Warto jednak zobaczyć, czego nauczyli się po tych doświadczeniach studenci Suzanne i ona sama.

Koniecznie muszę jeszcze napisać o tytułowym zjawisku, czyli muffin top. Praktycznie każda kobieta nie poddana fotoshopowi ma boczki, zwłaszcza jeśli nosi obcisłe jeansy (a innych chyba już nie robią). Czy to zwykła nadwaga, czy efekt urodzenia dziecka lub wybuchu nastoletnich hormonów, zawsze skutkuje pojawieniem się boczków. W końcu wystarczy przejść się ulicą by zobaczyć ile z nas ma chłopięcą figurę bez bioder. Pomimo jednak tego, że tam gdzie biodra są i boczki, Suzanne postanawia walczyć ze swoją kobiecością by wydać się atrakcyjniejszą w oczach samców i móc się wreszcie rozmnożyć. Na to, że to obłęd, wpada jednak trochę za późno, gdy już zdążyła narobić sobie wstydu i zadać sporo bólu.

Muffin top
Muffin top

 

Bardzo ważną postacią w tym filmie jest też szefowa Suzanne, Deborah (Cristine Rose), która jest chodzącym stereotypem wojującej feministki (deklaruje, że się nie maluje, nie farbuje i w żaden inny sposób nie dba o urodę, bo to poniżające), a jednocześnie poddaje się tym samym zabiegom co Suzanne. W dodatku nie ma w niej ani grama siostrzanej solidarności. Wielbiciele kawałów o babie z wąsem i agresywnych lesbijkach będą zachwyceni.

Jedynym, co mi się nie podobało w tym średniej jakości, a jednak ważnym filmie, był stosunek Suzanne do jej psa. Biedny Boo Boo jest pokrzywdzony przez bezdzietność swej pani, która go usynowiła. Psiak jest wożony w dziecięcym wózku, a nawet noszony w nosidełku, co ze wszystkich posiadaczy czworonogów (zwłaszcza z kobiet) robi dziwacznych oszołomów. Oprócz tego wątku i kilku naprawdę grubych żartów, Muffin Top jest naprawdę godny polecenia.

Opublikowano w Filmy

2 komentarze

  1. thinky thinky

    Obejrzałam. Film godny pochwały, za temat, za pomysł etc. ale dlaczego główna bohaterka, która w filmie właśnie kończy czterdziestkę, wygląda jakby była dużo starsza??? 50 plus co najmniej! Czterdziestoletnie kobiety tak nie wyglądają.
    Przekłamanie świata filmowego w drugą stronę?…

  2. MaratikS MaratikS

    Chętnie bym obejrzała,ale chyba w PL sie nie da. Nie widzę ani w sklepach ani na Netflix, HBO czy tez Chomiku. Smuteczek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *