Znana dziennikarka Iwona Schymalla przeprowadziła serię rozmów z prof. Moniką Całkiewicz, czego efektem jest właśnie ta książka. Pani profesor, która przez lata pracowała jako prokurator, dzieli się z nami bezcenną wiedzą nie tylko na temat zbrodni, ale przestępstw w ogólności oraz tego, jak w praktyce działa wymiar sprawiedliwości. Jeśli jesteście zagorzałymi czytelnikami kryminałów, oglądacie mroczne thrillery lub może przymierzacie się do napisania własnej historii z dreszczykiem (bo przecież nie do popełnienia zbrodni), koniecznie musicie przeczytać tę książkę. Dowiecie się z niej wszystkiego, co konieczne by zrozumieć jak działa umysł przestępcy, a także w jaki sposób funkcjonują procedury mające na celu schwytanie, osądzenie i ukaranie zbrodniarza.
SkomentujKategoria: Książki
Do przeczytania książki Siła duetów nie trzeba mi było żadnej dodatkowej zachęty, gdyż sama jestem częścią pary osobników, które funkcjonują znacznie lepiej razem niż osobno (oczywiście jestem pewna, że w razie konieczności mój doskonale zorganizowany, poukładany i technologicznie obyty mąż lepiej by sobie beze mnie poradził niż ja bez niego). Spodziewałam się po tej lekturze inspiracji i nowych pomysłów na to jak być kimś bardziej skutecznym i twórczym w duecie niż osobno i się nie zawiodłam. Otrzymujemy tu bardzo wiele przykładów na to, że praca z partnerem daje znacznie lepsze efekty niż samotnicze zmagania. Jednak nie jest to tylko przegląd znanych i mniej znanych duetów, które zmieniły oblicze sztuki i technologii, nie chodzi tu o przytaczanie anegdot w prostej wyliczance. Biorąc tę książkę do ręki należy mieć na uwadze to, że jest ona także doskonale przemyślanym i zorganizowanym projektem psychologicznym, a autor prowadzi zaawansowane badania naukowe nie tylko nad swoimi obiektami obserwacyjnymi (Tolkien i Lewis, Matisse i Picasso czy Lennon i McCartney), ale i nad samym sobą.
SkomentujWielbiciele talentu Joanny Jax i jej powieści Dziedzictwo von Becków będą zapewne bardzo zadowoleni faktem ukazania się kontynuacji tej bardzo specyficznej sagi rodzinnej. Otrzymujemy nowe wątki, nowe pasjonujące przygody, domknięcie spraw z pierwszego tomu i rozpoczęcie kolejnych, uzupełniających te wcześniejsze. Do tego mamy okazję poznać zupełnie nowych bohaterów i lepiej przyjrzeć się postaciom, które już znaliśmy. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się po raz kolejny pasjonująca historia miłosna, pełna nieoczekiwanych zwrotów i napięć (a także perwersyjnego uroku), jak również bardzo skomplikowana historia sięgająca korzeniami dramatycznych wydarzeń z czasów II wojny światowej i zmuszająca czytelników do refleksji nad pokręconymi torami ludzkich losów.
SkomentujHA! to jedna z tych książek, która znacznie poszerza odbiorcom czytelnicze horyzonty. Osobiście bardzo lubię takie właśnie wyzwania, gdy trzeba się zmierzyć z literaturą z zupełnie innego niż mój kręgu kulturalnego, która w dodatku opowiada o czymś tak mi zupełnie obcym jak przewrót wojskowy w Turcji z lat 80-tych. Zawsze staram się podchodzić do takiego wyzwania z otwartą głową i zawsze zyskuję dzięki temu i to na wielu płaszczyznach. Tym razem byłam naprawdę zaskoczona, bo tam, gdzie spodziewałam się poszerzenia horyzontów politycznych, trafiłam na bardzo intymną opowieść kobiety próbującej poradzić sobie z żałobą po ojcu, co rodzi u niej szereg refleksji nad swoim dzieciństwem i innymi rodzinnymi więziami.
SkomentujTa książka zaintrygowała mnie od samego początku, odkąd przeczytałam notkę na jej temat. Wydana przez Rozpisani.pl (wydawnictwo pomagające w publikacji osobom nie będącym profesjonalnymi pisarzami) historia jest promowana jako prawdopodobnie pierwsza książka napisana przez więźnia w więziennej toalecie. Od razu uruchomił mi się w głowie ciąg myśli i oczekiwań. W końcu pisarze na całym świecie, a już szczególnie autorzy kryminałów, głowią się i kombinują jak by tu w najbardziej realistyczny sposób przedstawić oblicze zbrodni, jak wejść do głowy przestępcy i zrozumieć jego motywacje. Tymczasem my mamy niepowtarzalną szansę poznać nie literacki, a jak najbardziej szczery i życiowy opis przygód osadzonego z krwi i kości. Spodziewałam się przede wszystkim pełnokrwistych opowieści z więziennej celi, dziwacznych wyznań przestępcy na temat jego pokręconej przeszłości i wszystkich tych rzeczy, w które każde nam wierzyć telewizja i Internet. O jakże się myliłam w swych naiwnych oczekiwaniach…
4 komentarzeTrafiła mi się nie lada gratka, bo mogłam oto przeczytać coś z absolutnej klasyki japońskiej literatury, powieść jednego z najbardziej cenionych w Kraju Kwitnącej Wiśni pisarzy, która, choć powstała w 1910 roku, okazała się bardzo nowoczesna w formie i przekazie. Przystępując do lektury miałam wiele obaw o to, czy w ogóle coś z tego zrozumiem, czy będę w stanie chociażby pojąć motywację bohaterów żyjących w tak innym niż mój świcie, jednak ich dylematy okazały się uniwersalne, a przemyślenia z początku dwudziestego wieku jak najbardziej aktualne i dzisiaj. Dlatego też zachęcam wszystkich wielbicieli literatury japońskiej (i w ogóle dobrej literatury z najwyższej półki) do spędzenia kilku godzin z pewnym spokojnym urzędnikiem z tokijskich przedmieść, który tylko z pozoru jest szarym obywatelem bez właściwości.
SkomentujPrzeczytałam w życiu już całkiem sporo książek o kotach. Niektóre mnie rozbawiły jak na przykład Kot w stanie czystym Terry’ego Pratchetta, inne nie były nawet do czytania jak uroczy Kot Simona. Często zdarza mi się wracać myślami do O kotach Doris Lessing, a także korzystać z rad doświadczonych profesjonalistów piszących takie poradniki jak Dlaczego mój kot to robi? czy Co jest, kocie? Mimo sporego oczytania w kociej literaturze, nie spodziewałam się jednak, że spotka mnie takie odkrycie jak Kot dla początkujących, którym jestem zachwycona i rozczulona jednocześnie. Czytając porady Beaty Pawlikowskiej oparte na jej długoletnim doświadczeniu w opiece nad czworonogami, miałam wrażenie, że nareszcie obcują z kocią bratnią duszą, z kimś, kto rozumie, że kot jest złożonym stworzeniem, godnym naszego szacunku i miłości, a także kimś, kto może nas wiele o życiu nauczyć. Nie muszą chyba dodawać, że jeśli jesteś małostkowym człowieczkiem, który chciałby się dowiedzieć co zrobić by kot nie drapał firan i mebli, czy by nie wskakiwał na kuchenne blaty (bo rzeczy są dla ciebie ważniejsze niż żywe stworzenia) nie masz czego szukać w tym poradniku dla kociarzy mądrych i wrażliwych.
4 komentarzeBardzo lubię serię Bez tajemnic wydawnictwa PWN, a akurat ta pozycja okazała się być dla mnie prawdziwym objawieniem. Jak łatwo zorientować się po tytule (zaczerpniętym od Marii Konopnickiej), rzecz dotyczy konopi. Do niedana nie wiedziałam absolutnie niczego o tych niezwykłych roślinach, gdyż padłam ofiarą negatywnej kampanii mającej na celu obrzydzenie społeczeństwu wszelkich substancji psychoaktywnych. Jako dziecko lat 90-tych, słuchające w szkole o ćpunach wstrzykujących sobie kompot z maku i wypalających trawą resztki szarych komórek, do dzisiaj panicznie boję się wszelkich używek (nie tylko narkotyków, ale także papierosów, a nawet kofeiny). Na szczęście profesor Vetulani rozprawia się w tej książce bardzo skutecznie ze źródłami moich i całego społeczeństwa lęków dotyczących zażywania marihuany. Przy okazji A w konopiach strach jest także bardzo interesującą książką o mózgu, ludzkiej psychologii, a w szczególności o naturze uzależnień i to nie tylko od narkotyków, ale też od seksu czy sportu.
SkomentujMoże i nie jestem przesadnie uprzedzona do polskich kryminałów, ale nie jest to mój ulubiony gatunek. Często są zwyczajnie nudne, przegadane, źle skomponowane i męczące. Razi w nich językowa nieporadność i totalne odrealnienie świata przedstawionego. Dlatego też tak długo zwlekałam z przeczytaniem czegokolwiek pani Bondy, choć słyszałam o jej książkach same dobre rzeczy. Przekonał mnie dopiero tekst w ostatniej weekendowej Wyborczej, w której autorka i kilku innych pisarzy dzieliło się sekretami swojego warsztatu. Spodobało mi się to z jaką pasją mówiła o swojej pracy, a szczególnie to, że robi bardzo dokładny research, że stara się maksymalnie uwiarygodnić kryminalną intrygę. Przeczucie mnie nie zawiodło i naprawdę miałam okazje przeczytać mrożącą krew w żyłach, wciągającą, a do tego jeszcze pouczającą historię. Lubię takie opowieści, które nie tylko bawią i straszą, ale też poszerzają nasze horyzonty.
Komentarz









