Pomiń zawartość →

Tag: Kraków

Anna Broda, Teoria zakalca Dagny Przybyszewskiej

Nie ma co udawać, że nie jest to literatura kobieca, bo trzeba być kobietą (i to najlepiej 30+) by zrozumieć i w pełni docenić liczne odniesienia do serialu Przyjaciele czy do Seksu w wielkim mieście. Panowie nie będą też w stanie raczej wczuć się w sytuację niepewnej siebie fajtłapy, która niczym bliźniaczka Bridget Jones, złapała swego księcia i teraz nie wie, co z tym szczęściem zrobić. I choć lektura jest lekka, zabawna i kobieca, nie znaczy to, że nie jest inteligentna czy zaskakująca. Teoria zakalca Dagny Przybyszewskiej to idealna książka na lato, choć o samej Dagny P. jest tu niestety niewiele, co chyba najbardziej mi przeszkadzało, bo wiązałam spore nadzieje z tytułem :)

2 komentarze

Marek Bukowski, Maciej Dancewicz, Najdłuższa noc

Powieść ta reklamowana jest przede wszystkim jako źródło inspiracji dla mającego wczoraj premierę w TVN serialu Belle Epoque, ale warta jest Waszej czytelniczej uwagi także ze względu na swoje własne, osobne od produkcji telewizyjnej walory. Oglądając tylko serial, na pewno zauważycie inspiracje kostiumowymi kryminałami rodem z Wielkiej Brytanii i USA. Takie widowiska jak Ripper Street, Peaky Blinders, a ostatnio Taboo, to wzorce tego jak powinno się pokazywać w nowoczesnej odsłonie mroczne opowieści z przeszłości i z pewnością twórcy Belle Epoque właśnie na nich się wzorowali. Za to powieść panów Bukowskiego i Dancewicza przywodzi na myśl najlepiej napisane retro kryminały, w których to Polacy są od dekad prawdziwymi mistrzami. Choć akcja powieści toczy się w Krakowie, nie można podczas lektury nie pomyśleć o Wrocławiu z kart powieści Marka Krajewskiego, czy choćby o Lublinie Marcina Wrońskiego.

2 komentarze

Czerwony pająk

Czerwony pająk to wybitny film, który fascynuje mnie od miesięcy. Za każdym razem gdy go oglądam, odkrywam w tej historii nowe wątki. Dziwię się też bardzo osobom piszącym o jego miałkości, głupocie czy o niesmaku, jakiego doznali oglądając to wysublimowane dzieło sztuki filmowej, ale cóż, każdy z nas ma chyba inne preferencje jeśli chodzi o to, co powinno się pokazywać na ekranie. Postanowiłam napisać po raz kolejny o Czerwonym pająku (pierwsza notka tutaj) ponieważ czytając Śmiech morderców, znów wróciła do mnie złowroga twarz Karola Kremera, ozdobiona tym specyficznym uśmieszkiem, który wszyscy widzieliśmy na plakatach. Pomyślałam, że książka niemieckiego eseisty jest znakomitym komentarzem do tego, co się przydarzyło tej fikcyjnej, choć zbudowanej na rzeczywistych faktach, postaci.

Komentarz

Czerwony pająk

To zdecydowanie nie jest film dla wszystkich. Podczas seansu widać było, że co niektórzy widzowie z twórczością Marcina Koszałki stykają się pierwszy raz. Były komentarze, kilka osób wyszło, ale to dobrze, bo cóż to byłaby za sztuka, która by się wszystkim podobała? Nie jest to na szczęście film, jaki obiecuje się nam w zapowiedziach, z których można wywnioskować, że otrzymamy dynamicznie zmontowany kryminał o tym, jak młody chłopak pomaga policji w schwytaniu ,,wampira z Krakowa” (tak przynajmniej ja to zrozumiałam). Nic z tego, nic tu nie jest dynamiczne, ani tym bardziej typowo kryminalne. Kto zabił, wiadomo na samym początku, a ogromne pokłady napięcia i największy mrok ukryte są w zupełnie innym miejscu. Osobiście uważam, że, choć film wymaga od widza wiele uwagi, cierpliwości i dobrego słuchu (jak zwykle w polskim kinie brzmienie dialogów pozostawia wiele do życzenia) to jednak udał się Koszałce wspaniale. Twórca Takiego pięknego syna urodziłam wnosi zupełnie nową jakość do dobrze znanej historii seryjnego zabójcy z lat 60.

2 komentarze

Anna Kamińska, Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak

Jeszcze kilka tygodni temu nie miałam pojęcia o istnieniu kogoś takiego jak Simona Kossak, ale na szczęście intensywna akcja promocyjna w mediach otworzyła mi oczy na jej zacny dorobek :). Zachęcona fragmentami publikowanymi w prasie, najpierw obejrzałam film dokumentalny poświęcony prof. Kossak, a potem, praktycznie w jeden wieczór pochłonęłam jej pasjonującą biografię. Jestem przekonana, że każdy, kto kocha zwierzęta, przynajmniej raz podczas tej lektury zawoła z entuzjazmem, że rzuca wszystko i ucieka w las do drzew, ptaków i saren.

Komentarz

Pod Mocnym Aniołem

Wyreżyserowane przez Wojciecha Smarzowskiego Pod Mocnym Aniołem według powieści Jerzego Pilcha oddaje sprawiedliwość prozie laureata Nike, co wcale nie znaczy, że jest to wybitny film (książki zresztą także nie uważam za coś szczególnego). Adaptacja jest należycie obrzydliwa, dosadna, dla niektórych zapewne zbyt dosłowna i przesadzona, ja jednak pozostałam wobec niej niewzruszona. Właściwie to chodzi chyba o to, że nie jest to w moim odbiorze fabuła, ale czysty dokument. Nie umiem się wzruszać czy oburzać czystym życiem pokazanym w zwierciadle (i to wcale nie w krzywym czy powiększającym). Pod Mocnym Aniołem (podobnie jak Drogówka) wskazuje na typowo polską patologię, ale to co widzimy nie jest bardziej szokujące od tego co oglądamy często od dzieciństwa w domach lub w każdym wieku na ulicach. Jerzych z powieści Pilcha spotkać można po 22 w praktycznie każdym polskim parku czy kamienicznej bramie, więc jeśli ktoś chce przeżyć falę oburzenia ,,jaki obleśny i demoniczny jest nałóg alkoholowy” a oszczędza na kinowych biletach, zapraszam do podziwiania na żywo, na przykład w moim sąsiedztwie.

Skomentuj