Pomiń zawartość →

Tag: komedia

Bodyguard Zawodowiec

Nowa komedia sensacyjna Patricka Hughesa to bardzo sprawnie nakręcona parodia filmów, które wszyscy tak kochaliśmy w latach 90-tych, czyli sensacyjniaków typu Gliniarz z Beverly Hills czy Zabójcza broń. Ta produkcja nie ma innych ambicji poza rozerwaniem i rozbawieniem widza, i chociaż nie jest to najlepszy film roku, czy nawet wakacji, to jej się doskonale udaje. Widownia, w tym jeden duży pan siedzący obok mnie w szczególności, wprost ryczała ze śmiechu, a to w końcu najlepszy znak, że się udało. Oprócz rubasznego humoru nie przekraczającego nadto granic dobrego smaku, dostajemy widowiskowe kaskaderskie popisy i mnóstwo scen pościgów, co razem z wybuchowymi dialogami głównych bohaterów, między którymi jest wspaniała chemia, robi z Bodyguarda Zawodowca komediowy hit. Nic dziwnego, że to właśnie ta produkcja króluje w rankingach najpopularniejszych filmów ostatnich miesięcy.

Komentarz

Szpinak czyni cuda!

Tym razem coś z nieco bardziej odległych wymiarów czasowych, ale zapewniam, że to jeden z najlepszych filmów jakie widziałam w wakacje (i w ogóle najlepsza, bo jedyna komedia obejrzana w sezonie ogórkowym). Szpinak czyni cuda! to film, który miał premierę w 1977 roku, w dodatku produkcja czechosłowacka, dzięki której świeżo upieczeni czechofile (jak ja) od razu zrozumieją na czym polega genialny, sławny, niezastąpiony czeski humor. We mnie ten film wzbudził jednocześnie podziw (bo to bardzo oryginalna komedia sci-fi) oraz nostalgię, bo uwieczniono w niej świat jaki pamiętam z dzieciństwa. Niezapomniana socjalistyczna aura, ta paleta kolorów, ubrania i wnętrza, od razu zrobią z was mentalnych przedszkolaków w podkolanówka, przenosząc w czasie o kilka dekad. Ale spokojnie, bo przedszkolaczki są także ważną częścią tej arcyśmiesznej fabuły.

Komentarz

I Love Dick

No kto by nie chciał obejrzeć serialu o takim tytule? W dodatku aż cztery odcinki reżyseruje Andrea Arnold (Fish Tank, American Honey), reżyserka wobec, której mam bardzo ambiwalentne uczucia i zawsze chętnie zobaczę ce jeszcze udało jej się zbrzydzić lub ośmieszyć swoim ,,niepowtarzalnym, artystycznym podejściem”. No i jest cała sprawa z aspektem komediowym tego serialowego przedsięwzięcia. Po pierwsze, rolę głównego amanta, tajemniczego obiektu pożądania i niedościgłego męskiego ideału, czyli Dicka, odgrywa nie kto inny tylko Kevin Bacon. Po drugie, akcja rozgrywa się w bardzo wyrafinowanym i przeintelektualizowanym środowisku artystów niezależnych, a ja nie jestem aż tak artystyczna by mnie to nie śmieszyło. Jeśli zatem nie macie nic przeciwko, by zanurzyć się w morzu małżeńskich kłótni, znudzenia i depresji, a także by na waszej cierpliwości testowano sceny, które bezbłędnie wpędzą was w stan najgłębszego zakłopotania i czucia się wręcz swędząco nieswojo, to zapraszam do dziwnego świata autorki listów adresowanych do Dicka.

Skomentuj

The Bronze

To są lekko chore klimaty, ale fantastycznie się ogląda tę komedię, a śmiechu jest co niemiara. Od czasu Young Adult nie widziałam tak ciekawej, cynicznej, zgorzkniałej i przebojowej postaci kobiecej w filmie. Jeśli lubicie lekko spaczone poczucie humoru, a do tego jesteście fanami seriali Dolina Krzemowa i Teoria wielkiego podrywu, będziecie w filmowym siódmym niebie. Tu nic nie jest typowe czy przewidywalne, każda scena jest niespodzianką, szczególnie jeśli chodzi o to, jak daleko nasza bohaterka może się posunąć. Obejrzę ten film jeszcze nieraz.

Skomentuj

Kryptonim U.N.C.L.E.

Wreszcie trafiłam na coś sympatycznego, z wartką akcją i barwnymi postaciami. Kryptonim U.N.C.L.E. to naprawdę udana i bardzo stylowa przeróbka serialu z lat 60-tych, która jest świetną przeciwwagą dla zacnego, ale jakże poważnego i patetycznego kina szpiegowskiego reprezentowanego przez serię z Bondem. Tutaj jest lekko, zabawnie, dostajemy pastisz na całego i bawimy się świetnie. Ten film nie ma większych ambicji, w jego bezpretensjonalnym uroku jest coś bardzo ujmującego, choć przyznam, że momentami nieco niepokoił mnie poziom prezentowanego humoru. Głębia nazistowskich zbrodni, eksperymenty medyczne w obozach koncentracyjnych czy konstrukcja bomby atomowej jakoś nijak się mają do gładkiej i lśniącej powierzchni fabuły. Ale wiecie, czepiam się, bo tak naprawdę nie mam poczucia humoru:)

2 komentarze

Unbreakable Kimmy Schmidt

Ta propozycja Netflixu nie jest dla wszystkich. Trzeba mieć raczej lekko spaczone poczucie humoru by móc wczuć się w przygody głównej bohaterki, która swoim specyficznym podejściem do życia nie raz wystawi cierpliwość widza na ciężką próbę. Zapewniam jednak, że warto dać się porwać tej absurdalnej, kolorowej, głuptaśnej opowieści. Zapewne już zauważyliście, że nie jestem fanką amerykańskiego poczucia humoru i w ogóle mało co mnie śmieszy, jednak zapewniam, że oglądając przygody Kimmy Schmidt zaśmiewałam się często do łez. Śmiałam się nawet wbrew sobie, bo humor bywa tu zawstydzająco idiotyczny, a jednak nic nie mogłam na to poradzić. W ramach zachęty zdradzę, że przed rechotem z ostatnich odcinków (im dalej tym lepiej, więc cierpliwości:) nie powstrzymały mnie nawet pooperacyjne szwy na brzuchu. Występ Tytusa w telewizji zaatakował mnie śmiesznością tak nagłą i gwałtowną, że musiałam przerwać oglądanie by się uspokoić, dosłownie w trosce o swoje zdrowie. No jak często zdarza się wam coś takiego?

Skomentuj

Między nami bliźniętami

Nikt nie zna nas tak dobrze i nie potrafi nas zranić tak dotkliwie, jak własny brat czy siostra i właśnie o tym jest ten film. Jestem pewna, że tę nieoczywistą, wyciszoną, kameralną komedię pokochają wszyscy widzowie, którym rodzeństwo w podobnym wieku uprzyjemniało i nadal uprzyjemnia życie. Więź między tytułowymi bliźniakami została tu pokazana w absolutnie fantastyczny sposób. Po raz pierwszy od dawna poczułam, że oglądany film mówi mi coś ważnego o więziach rodzinnych, depresji i ogólnie życiu, a przy tym bawi do łez i wzrusza… cóż, także do łez. Tylko tego nieszczęsnego pokolenia jedynaków mi żal. Oni mogą naprawdę nie wiedzieć, co jest w tym wszystkim ważnego lub śmiesznego.

Komentarz