Pomiń zawartość →

Kategoria: Książki

Rodzina Borgiów Mario Puzo

Wszyscy czytają Borgiów, czytam i ja. Czytam, a właściwie już przeczytałam, i nie jestem zachwycona. Zapewne nikogo nie zdziwi moje stwierdzenie, że Mario Puzo nie był wybitnym pisarzem. Oczywiście, przyznaję, że miał wiele ciekawych zamysłów twórczych, znakomicie wypadających na ekranie, ale literatura to raczej marna. Autor Ojca chrzestnego miał ewidentne problemy ze zrównoważeniem wątków fabularnych i ustaleniem porządku akcji. Czytanie dokończonych pośmiertnie przez jego żonę Borgiów było jak czytanie scenariusza niezbyt atrakcyjnej produkcji klasy B lub C, słowem czegoś, co wydaje się od razu na DVD. Oczywiście nie zamierzam porównywać popularnego serialu z literackim oryginałem i wytykać co zostało przeinaczone (czyli popularne ,,nie tak jak w książce”), ale nie mogę się oprzeć pokusie by nie napisać, że to, co pokazano nam na ekranie, to totalne arcydzieło, zwłaszcza pod względem formalnym, w porównaniu z tym, z czym stykamy się na kartach powieści o pierwszej rodzinie mafijnej Italii.

Skomentuj

Norwegian Wood

Norwegian Wood to pierwsza książka Harukiego Murakamiego jaką przeczytałam (a właściwie najpierw to odsłuchałam), mam więc do niej bardzo osobisty stosunek. Przed tą lekturą nie zdarzyło mi się czytać czegoś równie porywająco intymnego, niezwykłego, a jednocześnie zadziwiająco zwyczajnego, prawie nudnego. Napisanie o czym to jest, jakiekolwiek streszczenie fabuły, nie ma jak zwykle w przypadku japońskiego pisarza najmniejszego sensu, ale dla porządku i tak wypada to zrobić. Nieudana, choć jakoś tam ujmująca i urocza, adaptacja filmowa tej powieści, pokazuje dobitnie, że nie chodzi o to, co się dzieje, ale jak się dzieje i kto o tym opowiada.

3 komentarze

Stan zdumienia Ann Patchett

Nawet osoby na co dzień nie hańbiące się lekturą, lubią pochwalić się znajomym podczas wyjazdu wakacyjnego zabraną ze sobą książką. Wakacyjne czytadło to także dobry sposób na zabicie czasu gdy w telewizji nic nie ma, a na zewnątrz leje, co często się w Polsce zdarza. No i wreszcie jakoś trzeba zabić te długie godziny leżenia plackiem na kocu, prażenia się na słońcu i skrupulatnego hodowania raka skóry. Naprawdę długo zastanawiałam się nad książką, którą można ze spokojnym sumieniem polecić praktycznie każdemu na wakacje (i żeby to nie było tandetne romansidło o wampirach czy jeszcze gorsze romansidło którejś z popularnych polskich autorek powieści dla kobiet/scenariuszy seriali TVP). Wreszcie przypomniałam sobie o jesiennej lekturze książki Ann Patchett pt. Stan zdumienia, która wprost idealnie nadaje się na lato, lub na jedno letnie popołudnie, ponieważ od lektury nie można się oderwać aż do samego końca.

Komentarz

1Q84

Podobnie jak w 1984 George’a Orwella, czyli w dziele, którego fantastyczne przepowiednie dotyczące przyszłości od lat już sprawdzają się w rzeczywistości i to z zadziwiającą dokładnością, w 1Q84 również mamy do czynienia z inwigilacją na szeroką skalę. Zamiast jednak Wielkiego Brata, bohaterów japońskiej powieści obserwują Little People. Stanowią oni tajemniczy wytwór wyobraźni członków pewnej sekty religijnej, która staje się nieoczekiwanie ważnym elementem opowieści snutej przez zbiegłą ze zgromadzenia nastolatkę.

4 komentarze

O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu

Murakami bardzo niewiele mówi o swoim życiu. Japoński pisarz w nielicznych wywiadach skupia się głównie na swojej twórczości, skrzętnie omijając tematy prywatne. Wyjątek stanowi jego pamiętnik z kilkunastu miesięcy życia, jakim właśnie jest książka O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. W tym dość osobistym wyznaniu nie doszukamy się co prawda żadnych sensacji na temat pisarza, ale za to dowiemy się tego, co on sam uważa, że jest w jego życiu najważniejsze i czym postanowił się z nami podzielić.

2 komentarze

Wiele demonów Jerzego Pilcha

Wiele demonów to powieść, po którą z pewnością warto sięgnąć, choć zapewniam, że za pół roku nikt nie będzie o niej pamiętał, a większości czytelników jej metafizyczna treść wyparuje z głów już po tygodniu. Nic nie szkodzi. Dobre czytadło też ma swoja wartość. W dodatku zbliża się czas, gdy chętniej sięgamy po tego typu literaturę. Historia, w której surowy górski krajobraz i tajemnicza, dzika przyroda odgrywają niebagatelną rolę, będzie idealnym towarzyszem wakacyjnych wypraw.

Akcja Wielu demonów toczy się na Śląsku Cieszyńskim, w małym miasteczku Sigła (w którym bez większych trudności dopatrzeć się można Wisły, tak bliskiej sercu Jerzego Pilcha). Trudno właściwie powiedzieć o czym opowiada ta książka. Ważne jest jak opowiada, sam język bowiem, dziki, tajemniczy i zaskakujący, jest tu najważniejszym z bohaterów. Prowadzona we wciągający sposób narracja ma wiele zakrętów i zaułków (mrocznych i martwych), a kryminalna intryga co chwila jest przesłaniana przez istniejące tylko potencjalnie przewinienia i grzechy oraz przez leśmianowską metafizykę. Głębia spraw ostatecznych przeplata się w powieści z prozaicznymi (lecz ciekawie opowiedzianymi) wydarzeniami z życia małej wspólnoty mieszkańców Sigły.

Komentarz

Kronika ptaka nakręcacza

Poważni i znający się na rzeczy recenzenci tej książki, okrzyknęli ją największym literackim osiągnięciem Harukiego Murakamiego, prawdopodobnie ze względu na jej, po części przynajmniej, bardzo ważką tematykę. Oprócz wielu innych spraw, w Kronice ptaka nakręcacza pisarz poświęca sporo miejsca bolesnym kwestiom wojennej okupacji Chin przez Japonię i tym głównie ta powieść zasłużyła sobie na uznanie zacnych poważnych panów w okularach.

Mnie osobiście Kronika ujmuje najbardziej chyba typowym ujęciem ulubionego tematu japońskiego pisarza, czyli kryzysu pewnego wieku i związanych z tym przełomów. Tak jak w Norwegian Wood możemy poczytać o wyjątkowości ludzkiej osobowości w wieku lat 20 i tajemnicach wchodzenia w dorosłość, tak w pozostałych opasłych powieściach Murakamiego, zagłębiamy się w przewartościowania wszelkich wartości jakie dopadają bohaterów w okolicy 30. To taki jakby kryzys wieku średniego, tylko, że bardziej melancholijny i ciężki, no i zazwyczaj nikt poza głównym bohaterem nie wychodzi z niego cało (ludzie popełniający samobójstwa padają u Murakamiego jak muchy i trzeba do tego przywyknąć).

7 komentarzy

Kafka nad morzem Harukiego Murakamiego

Kafka nad morzem to zdaniem większości wielbicieli twórczości japońskiego pisarza (przyszłego noblisty) jego największe dzieło. Wszystkie jego książki są w nieoczywisty sposób wspaniałe, ale Kafka to zdecydowanie największy hicior Murakamiego. Jeśli nie jesteś fanem tego pisarza lub jego powieści są ci obce, przygodę z jego opowieściami zdecydowanie powinieneś zacząć od Kafki nad morzem. Jeśli natomiast jesteś zagorzałym wielbicielem jak ja i jak ja gorączkowo oczekujesz kolejnych tomów (za rzadko się ukazują), to oczekiwanie na następny przebój skracaj sobie właśnie kolejnymi lekturami Kafki nad morzem.

8 komentarzy

Wyznaję Jaume Cabré

Jest coś takiego w grubych tomiszczach, że budzą w czytelniku większy respekt niż cienkie zeszyciki. Mnie także ogarnął taki respekt na widok książki Wyznaję, a o jej zakupie zadecydowało zdjęcie na okładce przedstawiające małego chłopca, sięgającego po książkę stojącą na półce w towarzystwie setek towarzyszek. Jeśli o mnie chodzi to chłopca mogłoby tu nie być, bo taki ładny widok zasłania. Oczywiście nie bez znaczenia były także liczne opinie czytelników i krytyków o opasłym dziele Jaume Cabré. Pomyślałam, ze skoro to aż takie wydarzenie i cała Europa to czyta, to nie będę gorsza i też przeczytam.

Komentarz

Znieważeni Sándora Márai

Znieważeni to czwarta część cyklu zatytułowanego Dzieło Garrenów. Ze znanych z sagi postaci pojawia się tu tylko Peter, młody pisarz mieszkający w Paryżu na początku lat 30 ubiegłego wieku.

Po lekturze wielu dzieł, których realia są osadzone właśnie w tamtym czasie i miejscu, mam wrażenie, że wszystko co najważniejsze w europejskiej i światowej kulturze wydarzyło się w międzywojniu w stolicy Francji.

Skomentuj