Pomiń zawartość →

Tag: Netflix

Daredevil – wrażenia po drugim sezonie (spoilery)

Pierwszy sezon wywołał u mnie wiele pozytywnych emocji. Z drugim nie jest już tak dobrze, ale to wciąż bardzo porządnie zrobiony serial, mocno trzymający się komiksowej konwencji, a jednocześnie nadający dobrze znanej opowieści nowego realizmu. Postaci są mniej nadprzyrodzone, złowieszcze czy demoniczne, a bardziej ludzkie, takie, z którymi (przy dużej dozie wyobraźni) można się nawet utożsamić. Niestety, to co było nowe, świeże i zachwycające w pierwszej odsłonie przygód Diabła Stróża z Hell’s Kitchen, w drugiej już nudzi i nuży. Nowe odcinki wymagają od widzów dużo wyrozumiałości dla niezdarnych romantycznych podchodów niewidomego herosa i ciągłego przymykania oczu na kompletny brak logiki w spiskach mrocznych sił, czających się na ludzkość w nowojorskim przedsionku piekła.

Skomentuj

Master of None

Jeśli interesują was problemy pierwszego świata, z jakim codziennie muszą się borykać trzydziestolatkowie z Nowego Jorku, a do tego lubicie inteligentny, acz nieoczywisty humor i nie do końca sympatycznych bohaterów, Master of None może się wam naprawdę spodobać. Główny bohater, Dev, to jedna z tych postaci, którą się bardzo lubi, lub która wywołuje ogromną irytację, czy wręcz nienawiść (ten człowiek to negatyw Raja z Big Banga). Nie inaczej jest z jego przyjaciółmi, z których każdy jest oryginałem o bardzo wyrazistej osobowości. Nie ma zbyt wartkiej akcji, ale za to są pokrętne, ciekawe rozmowy i miejskie klimaty, jak u Louisa C.K.

Skomentuj

House of Cards – Jaki był czwarty sezon (same spoilery)

Po dłużącym się, nudnawym i męczącym (choć nadal lepszym niż większość innych produkcji) trzecim sezonie, nieco opadł nam entuzjazm. Na szczęście sezon czwarty to powrót Domku z kart z mocą i przytupem. Dostajemy dokładnie to, za co tak kochamy Franka i Claire i dużo, dużo więcej. Wreszcie mamy możliwość poznania bliżej pierwszej damy, jej rodzinnych relacji i najbardziej skrywanych myśli, a także niemal dosłownie wchodzimy do głowy prezydenta, gdy ten ma halucynacje podczas ciężkiej walki o życie. Do tego mamy powrót do makbetowskich korzeni (niektóre sceny, choć bardzo estetyczne, wręcz ociekają przemocą) i mnóstwo kobiecych wątków. To już jest historia ponad polityką, ponad małżeństwem i ponad walką o władzę. W ogóle w czwartym sezonie wszystko jest BEYOND.

2 komentarze

Cowspiracy: The Substainability Secret

Jeśli zastanawialiście się o co chodziło Leo DiCaprio, gdy mówił o zmianach na naszej planecie odbierając Oscara, to oto macie film, którego aktor jest producentem wykonawczym, wyjaśniający tę kwestię. Wiem, że większość z was, o ile nie jesteście weganami, nie chce czytać o kolejnym filmie otwierającym oczy na zmiany klimatyczne, nadchodzącą zagładę planety i krzywdę zwierząt. Cóż, nie musicie. Ja jednak muszę o tym filmie napisać i uważam, że każdy powinien go obejrzeć. Jeśli nie obchodzi was ekologia, to może chociaż ze względu na własne zdrowie czy pragnienie by wasze dzieci żyły w normalnym, nie zagrażającym im środowisku, jednak rzucicie okiem na Cowspiracy. Zapewniam, że jest to film wyjątkowy, nie epatujący okrucieństwem wobec zwierząt jak inna wegepropaganda (choć osobiście uważam, że jak nie możesz na to patrzeć, to też nie powinieneś tego jeść) za to przepełniony wiedzą i niezwykłymi spostrzeżeniami autora (pomysłowe grafiki), który przechodzi na naszych oczach wzruszającą przemianę. Jeśli macie w tym roku obejrzeć tylko jeden film dokumentalny, to bardzo bym chciała by był to właśnie ten film.

6 komentarzy

Chelsea Does

Chelsea Does to czteroodcinkowa produkcja Netflixu, będąca czymś pomiędzy zabawnym show a poważnym dokumentem. Jej autorką i główną bohaterką jest amerykańska artystka komediowa Chelsea Handler, bywająca także aktorką i pisarką. Zapewniam, że w swej czteroetapowej podróży pokaże wam takie oblicze Ameryki, którego byście nie poznali nawet mieszkając w USA przez lata. Nie jest to oczywiście program dla każdego, gdyż złośliwa, egocentryczna, ironiczna i bezczelnie bezpośrednia Handler naprawdę może irytować i czasem przyćmiewać odbiór treści wypowiadanych przez przepytywane przez nią osoby. Warto jednak przebić się przez ten mur żartów balansujących na granicy poprawności, gdyż zza niego wygląda bardzo interesujące oblicze, zarówno Chelsea, jak i współczesnego zachodniego świata. Ten program tylko udaje lekkie i przyjemne widowisko.

Komentarz

Jessica Jones

Marvel dla dorosłych podoba mi się znacznie bardziej niż plastikowo-lajkrowa papka dla dzieciaków. Z niewiadomych przyczyn kolorowi superbohaterowie, zamiast cieszyć oko i przywoływać miłe skojarzenia z dzieciństwem, zwyczajnie budzą we mnie agresję. Co innego jeśli chodzi o Daredevila, Jessikę Jones i zapewne kolejne zapowiadane produkcje Marvela dla widzów mających więcej niż piętnaście lat. Jak wiecie, serialowego Daredevila uwielbiam, nie tylko (ale głównie) ze względu na świetną rolę Charliego Coxa, i naprawdę bardzo się cieszę, że w Jessice udało się stworzyć podobnie mroczną i tajemniczą atmosferę. Znów mamy do czynienia z potężnymi, lecz też ludzkimi herosami i znów zaglądamy pod podszewkę nowojorskiej rzeczywistości, gdzie roi się od przestępców, dewiantów i złych mocy.

2 komentarze

Narcos

Cały świat się zachwyca i choć mnie może ten serial nie wprawia w aż taką euforię jak co niektórych, to jednak oglądam go z dużą przyjemnością i muszę przyznać, że jest naprawdę dobry. Otrzymujemy oto produkcję stylizowaną nieco na paradokument, w której momentami pojawiają się nawet na ekranie autentyczne postaci, a której tematem są najbardziej krwawe i najciekawsze momenty walki kolumbijskiej policji i armii oraz służb amerykańskich z kartelem narkotykowym kierowanym przez cieszącego się szaloną wręcz sławą Pabla Escobara. To co się działo w Kolumbii w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych to tak dobry materiał filmowy, że podejrzewam, iż nawet gdyby serial składał się wyłącznie z fragmentów ówczesnych wiadomości telewizyjnych, też by się go oglądało z wypiekami na twarzy. Aż można zapomnieć, że to co widzimy na ekranie jest zapisem tragedii tysięcy Kolumbijczyków, a i tych wszystkich amerykańskich narkomanów, kupujących od Kartelu z Medellin kokainę tonami, powinno być nam żal. Ale raczej nie jest, prawda?

2 komentarze

Unbreakable Kimmy Schmidt

Ta propozycja Netflixu nie jest dla wszystkich. Trzeba mieć raczej lekko spaczone poczucie humoru by móc wczuć się w przygody głównej bohaterki, która swoim specyficznym podejściem do życia nie raz wystawi cierpliwość widza na ciężką próbę. Zapewniam jednak, że warto dać się porwać tej absurdalnej, kolorowej, głuptaśnej opowieści. Zapewne już zauważyliście, że nie jestem fanką amerykańskiego poczucia humoru i w ogóle mało co mnie śmieszy, jednak zapewniam, że oglądając przygody Kimmy Schmidt zaśmiewałam się często do łez. Śmiałam się nawet wbrew sobie, bo humor bywa tu zawstydzająco idiotyczny, a jednak nic nie mogłam na to poradzić. W ramach zachęty zdradzę, że przed rechotem z ostatnich odcinków (im dalej tym lepiej, więc cierpliwości:) nie powstrzymały mnie nawet pooperacyjne szwy na brzuchu. Występ Tytusa w telewizji zaatakował mnie śmiesznością tak nagłą i gwałtowną, że musiałam przerwać oglądanie by się uspokoić, dosłownie w trosce o swoje zdrowie. No jak często zdarza się wam coś takiego?

Skomentuj

Sense8

Nowe dzieło Wachowskich już bardziej międzykulturowe, tolerancyjne i etniczne zróżnicowane być nie mogło. Bohaterowie pochodzą z najróżniejszych zakątków świata, mają bardzo różne problemy, ale łączy ich tajemnicza sieć powiązań z pewnym koncernem farmaceutycznym, doznawanie krzywdy ze strony rodziców, tudzież ważniejszych członków społeczności oraz tajemnicze zdolności parapsychiczne. Szkoda tylko, że w tej wielości i różnorodności gubi się główny wątek. Większość odcinków tego serialu to trochę nudnawe, przydługie wprowadzenie do właściwej akcji, które w dobrym filmie zajęłoby dwadzieścia minut. Tu niestety mamy niekończące się ujęcia spoglądania na wschody słońca, nastrojowe przytulaski i serie śmieszno-strasznych pomyłek i zbiegów okoliczności. Rozumiem, że wielu osobom może się to podobać, ale ja osobiście szczerze żałuję, że poświęciłam na oglądanie Sense8 kilka godzin z życia.

4 komentarze

Daredevil

Do niedawna filmy i seriale na podstawie komiksów zupełnie mnie nie obchodziły, a jedynym superbohaterem, o którym wiedziałam cokolwiek był Batman i to tylko dlatego, że mam do niego sentyment z dzieciństwa. Marvelowskie superprodukcje, w których bohaterowie są obdarzani coraz dziwniejszymi mocami, to dla mnie jakieś kuriozum i kicz totalny. Na szczęście nowy Daredevil to zupełnie inny poziom, istny powiew świeżości w świecie produkcji, w którym roi się od tępawych mięśniaków granych przez średnio zdolnych aktorów w dziwacznych charakteryzacjach, biegających w trykotach, strzelających laserem z oka, czy miotających różnymi obiektami.

7 komentarzy