Pomiń zawartość →

Saga „Zmierzch”: Przed świtem. Część 2

Jak można się było spodziewać, wszystko u Cullenów dobrze się ułożyło, a nam pozostaje dziękować bogu, że pewna słynna Mormonka nie napisała więcej niż cztery części tej komedii wampirzej. Jak zwykle śmiechu było co niemiara. Jedyne momenty, w których przeciętnie inteligentny widz może się nie śmiać patrząc na to cudo, to chwile, w który kamera robi zbliżenie na twarze grających w Zmierzchu boleśnie wręcz niezdolnych aktorów. Jest to naprawdę przykre doznanie, ponieważ większość tych bladych wampirów chcąc nadać swym obliczom dramatycznego wyrazu robi takie miny jakby było im niesłychanie przykro, albo niedobrze. Paranormalne twory cierpiące na torsje to nie jest widok miły dla oka.

Akcja filmu wyjątkowo nie koncentruje się na trójkącie miłosnym wampir-nastolatka-wilkołak, ale na mętnym pochodzeniu córki Belli i Edwarda. No bo wampiry, przynajmniej z założenia, są bezpłodne jak wszyscy nieboszczycy. Ale kto by się tam spodziewał logiki w produkcji tej klasy. Mała latorośl Cullenów jest prawdziwym kuriozum i nie mówię tylko o tym, że z powodu jej nietypowego pochodzenia Volturi (czyli wampirzy odpowiednik włoskiej mafii) chce wymordować kosmopolityczne towarzystwo zebrane w domu amerykańskich krwiopijców. Mała ma na imię Renesmee, co, nawet w filmowej rzeczywistości, właściwości stygmatyzujące, pewno nawet większe niż wszystkie polskie Dżastiny i Roxany. W dodatku dziecko rośnie podejrzanie szybko, wilczy adorator mamusi zapałał do niej perwersyjnym uczuciem, a z winy nieudanej charakteryzacji (przyoszczędzili chyba na silikonie i makijażu) ma nienormalnie wielką głowę i dziwną twarz przypominającą laleczkę Chucky.

Całość sprawia wrażenie naiwnej i naciąganej bajeczki dla dorastających panienek, i powstała chyba tylko po to by cała ta zgraja młodych talentów aktorskich miała gdzie pokazać swoje modne fryzury i muskuły. Niestety wbrew wszelkim staraniom producentów filmowych z Hollywoodu, mam wrażenie, że niedługo oni wszyscy będą mieli poważne problemy z zatrudnieniem w branży rozrywkowej.

Opublikowano w Filmy

3 komentarze

  1. […] horroru, porno i opery mydlanej), a w najlepszym razie jest bliźniaczo podobna do historii ze Zmierzchu. Nic z tych rzeczy moi drodzy. Nie dajcie się zwieść. To jest dużo, dużo lepsze. Co prawda […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *