Przewrotnie, bo w Dniu Kota, piszę dziś o psach, a właściwie o jednym psie w wielu wcieleniach. Jeśli szukacie idealnego prezentu dla psiarza, sami zastanawiacie się czy nie zostać opiekunem czworonoga lub też leczycie złamane serce po odejściu kudłatego przyjaciela, ta książka może okazać się strzałem w dziesiątkę. Nie mam wątpliwości, że, podobnie jak na całym świecie, u nas ta powieść stanie się również szalenie popularna. Jej powodzeniu z pewnością przysłuży się wchodzący dziś na ekrany film o tym samym tytule. Spójrzcie tylko na te psie wierne oczy na plakatach i okładkach. Któż mógłby się im oprzeć?
4 komentarzeTag: Wydawnictwo Kobiece
Dla wielu czytelniczek ta książka to prawdziwe objawienie, a autorka jest jedną z niewielu kobiet, które mówią prawdę o porodzie i macierzyństwie. Więcej jest jednak chyba przeciwniczek pokazywania ciemnej strony mocy, demonizowania opieki nad noworodkiem i zabiegów współczesnej medycyny towarzyszących przyjściu nowego człowieka na świat. Osobiście należę raczej do zwolenniczek pisarstwa Elisy Albert i choć nie odpowiada mi to, w jaki sposób każdemu wydarzeniu w życiu jej bohaterki towarzyszy feministyczna interpretacja, to z całą resztą zgadzam się tak bardzo, jak tylko może osoba nie posiadająca swojego biologicznego potomstwa. Jeśli jesteście kobietami, które cierpiały na depresję poporodową, którym lekarze od młodości wciskali hormony i zachęcali do cesarskiego cięcia, choć nie było medycznych przeciwwskazań do naturalnego porodu, lub choćby, tak jak ja, nie możecie sobie przypomnieć, czy w ogóle ktokolwiek w waszym otoczeniu rodził ostatnio siłami natury, to zdecydowanie Od urodzenia może was zainteresować.
SkomentujWszyscy uwielbiamy opowieści o baletnicach. Kochamy na nie patrzeć, gdy pełne gracji i delikatności przemykają przez scenę. Urzekające są także opowieści o tym jak ciężką pracą osiągnęły perfekcję w tańcu. To właśnie ta szalona dyscyplina, połączona z kobiecym pięknem, stanowi źródło inspiracji do takich obrazów jak Czarny łabędź czy rewelacyjny serial Pot i łzy. Balet ma też inną twarz, mniej przyjazną i delikatną, o czym przekonuje historia Misty Copeland, ciemnoskórej baleriny, która nieraz w swej karierze usłyszała, że czarne dziewczyny nie są stworzone do klasycznego baletu. Jeśli, tak jak mnie, zaintrygowała was historia Misty Copeland, to opowieścią Michaeli DePrince będziecie wprost zachwyceni. Ta dziewczyna naprawdę dokonała niemożliwego!
SkomentujNiedawno pisałam o książce Cała prawda o Francuzkach, ale tym razem Marie-Morgane Le Moël pokazuje nam się z zupełnie innej strony. Sekrety francuskiej kuchareczki to poradnik kulinarny z przymrużeniem oka, a jednocześnie barwna opowieść o własnym życiu autorki, która co prawda jest jeszcze młodą kobietą, ale przygód może jej pozazdrościć niejedna ze starszych czytelniczek (ja zazdroszczę podróży). Snuta tu opowieść ma bardzo przejrzysty porządek; Le Moël wybrała tradycyjna chronologię wydarzeń, niemal od urodzin aż do dnia dzisiejszego, dzięki czemu możemy bardzo dobrze poznać tę inteligentną, zaradną, przedsiębiorczą i wiecznie głodną wiedzy francuską dziennikarkę, która za pracą i kolejnymi ukochanymi podróżuje po całym świecie. Smakowite akcenty znajdują się na końcu każdego rozdziału, gdzie autorka dzieli się z nami tradycyjnymi przepisami kuchni francuskiej, dopracowanymi przez lata przez niedoścignioną kucharkę, czyli jej matkę Madeleine.
SkomentujAutorka tej książki jest francuską dziennikarką, która spędziła wiele czasu poza krajem, głównie w Australii, dzięki czemu ma świadomość jak jej rodaczki są postrzegane przez inne nacje. Le Moël jest też świadomą i krytyczną czytelniczką wszelkiego rodzaju poradników takich jak Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś czy W Paryżu dzieci nie grymaszą, publikacji mitologizujących niesamowite moce francuskich kobiet. Cała prawda o Francuzkach jest tak naprawdę rozprawieniem się z tymi wszystkim dziwnymi mitami i stereotypami, przez które cały świat sądzi, że Francuzki potrafią bez wysiłku urodzić i wychować dziecko, całe życie utrzymać młodzieńczą figurę szparaga, że są seksmaniaczkami, czyhającymi na cudzych mężów, no i że oczywiście te bezwstydne kocice robią to wszystko z niewymuszonym szykiem i gracją. Oj, na pewno każda z was zna podobne publikacje, przyczyniające się do tego, że nagle my Polki zaczynamy o sobie jakby gorzej myśleć, bo nie miałyśmy szczęścia urodzić się nad Loarą:) Ale spokojnie, akurat ta książka, nie ma nic wspólnego z tymi naiwnymi poradnikami.
5 komentarzy