Pomiń zawartość →

Miesiąc: lipiec 2015

Terry Pratchett, Eryk (audiobook czytany przez Janusza Zadurę)

Nie ma dla mnie lepszej rozrywki niż czytanie przezabawnych książek Terry’ego Pratchetta. Od czasu gdy wpadła mi w ręce pierwsza (a był to Wiedźmikołaj) lektury te kojarzą mi się z błogą szczęśliwością. Nie inaczej jest podczas słuchania audiobooków o Świecie Dysku, a już Eryk to prawdziwe mistrzostwo. Zachwyciło mnie to nagranie i naprawdę żałowałam, że tak szybko się kończy. Jedno jest pewne, moi drodzy: Janusz Zadura ma najlepszą pracę na świecie.

Skomentuj

Ted 2

To były najgorsze dwie godziny w kinie. No, może nie najgorsze, bo chyba nic nigdy nie przebije Dystryktu 9, ale naprawdę było blisko. Nie mogę uwierzyć, że ludzie (w tym ja) wciąż płacą by dobrowolnie oglądać chamskiego misia i jego durnowatego kolegę, zachowujących się jak niewychowani nastolatkowie, których ktoś powinien poddać bolesnej i długotrwałej tresurze. Może nie mam poczucia humoru, może czegoś nie zrozumiałam, ale to już lekka przesada. Jeżeli jest to po prostu komedia, składająca się w 80% ze ,,śmiechowych gagów”, a w 20% ze wzruszających momentów przełomowych, to i tak słabo. Ale jeśli Ted 2 to, jak twierdzą niektórzy, wcale nie głupia krytyka (ewentualnie promocja) związków homoseksualnych oraz praw mniejszości rasowych, to jest już naprawdę niedobrze i zupełnie nieśmiesznie. Cokolwiek złośliwego lub interesującego miał do powiedzenia o czymkolwiek Seth MacFarlan, to utonęło to w morzu spermy, zostało puszczone z dymem z marihuany lub zagubiło się w przepastnych pośladkach grubasa wraz z chrupkiem śniadaniowym.

Komentarz

Agentka

Mamy wakacje więc pora na większą niż dotychczas porcję lekkich komedii. Na początek coś mniej strawnego. Dziś Agentka, a jutro Ted 2. Za to pod koniec tygodnia powrót do naszych ulubionych komedii francuskich, które po ciężkawym amerykańskim humorze powinny być miłym odświeżeniem.

Skomentuj

Przesyt żywych trupów i zombie absurdy

Zacznę może nietypowo, bo od wyznania klęski. Szczycę się opinią osoby, która obejrzy wszystko, absolutnie wszystko i choćby miało mnie to zaboleć, zwykle wytrzymuję od początku (nawet największej głupoty) aż do napisów końcowych. Moje oglądanie (i czytanie) tekstów kultury wymagających różnego stopnia samozaparcia, traktuję jako specyficzny typ edukacji. Wychodzę z założenia, że ze wszystkiego można wynieść jakąś pożyteczną naukę. Niestety, ostatnio coraz częściej moja cierpliwość wystawiana jest na próby, których nie jestem w stanie sprostać. Do takich zdecydowanie należą filmy i seriale o nieumarłych, osiągające coraz wyższe stadia absurdu.

Komentarz

Hal Gold, Jednostka 731. Okrutne eksperymenty w japońskich laboratoriach wojskowych

Współczucie dla ofiar, oburzenie na niesprawiedliwość, niezdrowa ciekawość i chęć poznania nieznanego wycinka historii – wszystko to razem sprawiło, że z dużym zainteresowaniem oddałam się lekturze Jednostki 731 i pomimo męczącego upału skończyłam czytać w jeden dzień. Nie jest to lektura miła, ani rozrywkowa, a jednak bardzo pouczająca i sądzę, że każdy kto (tak jak ja) podziwia japońską kulturę, powinien zapoznać się też z jej mrocznym obliczem prezentowanym w tym tomie. Do wczoraj miałam w głowie wykreowany przez popkulturę obraz Japończyków jako pracowitych i lekko zdziecinniałych pedantów, pragnących przede wszystkim by ich życiem rządził porządek, formy i ściśle określona hierarchia. Teraz jednak ten dobrotliwy obrazek przesłania mi mgła wydarzeń z drugiej wojny światowej i Jednostka 731 będąca symbolem całego diabolicznego zła, do którego rząd japoński nadal nie chce się przyznać. Ostrzegam, że nie jest to książka dla osób o słabych nerwach czy żołądkach, a opisane w niej doświadczenia medyczne mogłyby zawstydzić samego doktora Mengele, gdyż to co robił w Oświęcimiu chwilami blednie przy szatańskich wyczynach doktora Shiro Ishiiego.

Skomentuj

Terminator: Genisys

W przeciwieństwie do wielu wybrednych widzów i krytyków (wiecie, tych co się znają na rzeczy) spędziłam wczoraj bardzo miły wieczór w kinie na piątej części Terminatora. Mimo kilku mankamentów takich jak obsada, czy brak logiki, ubawiłam się przednio, co nie znaczy wcale, że chciałabym to powtórzyć. Genisys to zdecydowanie rozrywka na jeden raz, ale naprawdę warto się jej oddać. Jest to swoisty hołd oddany pierwszym dwóm częściom kultowej sagi, mimo spektakularnych efektów i olbrzymich pieniędzy wydanych na produkcję, nie mogący i nawet nie próbujący równać się z poprzednikami. Swoją drogą nawet trochę szkoda, że nie postawiono sobie poprzeczki wyżej, może wtedy efekt byłby jeszcze lepszy.

Skomentuj

Erin Kelly, Broadchurch

Trzeba przyznać, że seriale brytyjskie przeżywają obecnie swój renesans. Nigdy jeszcze nie było tak wielu doskonale zrealizowanych i intrygujących fabuł, a na szczególne zainteresowanie zasługują serie kryminalne, bardziej nastrojowe i stylowe, zwyczajnie głębsze niż amerykańskie. Choć po obu stronach Atlantyku królują ekranowe opowieści będące bezpośrednim potomstwem serialu Twin Peaks, to jednak wydaje mi się, że Brytyjczycy mają więcej wyczucia w opowiadaniu historii o cichych, spokojnych, idyllicznych miasteczkach, w których nagle dochodzi do strasznej zbrodni. Wśród tego rodzaju produkcji Broadchurch jest już klasykiem, który doczekał się wersji amerykańskiej (ze zmienionym zakończeniem), a teraz także bardzo dobrej wersji książkowej, do przeczytania której bardzo zachęcam.

Skomentuj

Agata Tuszyńska, Oskarżona: Wiera Gran (audiobook czytany przez Annę Polony)

Oto kolejny audiobook, dzięki któremu mogłam nadrobić zaległości lekturowe. Bardzo lubię twórczość Agaty Tuszyńskiej, zwłaszcza biografię Ireny Krzywickiej (dzięki której autorka była moim zdaniem dobrze przygotowana na stawienie czoła przedwojennej diwie), ale Oskarżona: Wiera Gran umknęła mi gdzieś na stosie innych książek i z czasem o niej zapomniałam. Na szczęście mamy audiobooki! W przerwach od lekkich letnich lektur przesłuchałam interpretację tekstu w wykonaniu Anny Polony i muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona i zachwycona. Nie spodziewałam się, że to tak intrygująca książka.

Komentarz