Pomiń zawartość →

Kategoria: Seriale

To już koniec The Killing

Właśnie zakończyłam oglądanie finałowego odcinka finałowego sezonu mojego ulubionego serialu The Killing. Każdy kto go ogląda z pewnością zrozumie, że jestem jednocześnie zachwycona i niepocieszona. Zachwyca mnie oczywiście to, w jaki sposób zakończono produkcję (lepiej być nie mogło, choć dziwnie), a zasmuca rozstanie na stałe z parą ulubionych detektywów. No jak tu żyć bez The Killing?! Chyba znowu zacznę oglądać skandynawską wersję, choć nie ma co się oszukiwać, że to to samo. Życie i oglądanie już nigdy nie będą takie same po tym, co pokazał nam Netflix.

Skomentuj

The Honourable Woman

Ten serial to moja wielka radość w tym sezonie. Rzecz wyjątkowa i odświętna, na którą czekam cały tydzień z niecierpliwością. Nie chodzi o to, że jest jakoś wyjątkowo oryginalnie czy skandalicznie, nie ma wodotrysków i fajerwerków efektów specjalnych. Wielkiego romansu czy zjawisk paranormalnych też się raczej nie doczekamy, a jednak odkleić się od telewizora (monitora) podczas emisji nie sposób. Dlaczego? Bo jak zwykle w przypadku brytyjskich produkcji jest gustownie i bardzo klimatycznie. Ten serial będzie także ogromnym hitem ze względu na jego aktualność. Zapewne nikt tego nie planował, ale wyświetlanie The Honourable Woman pokryło się z wybuchem kolejnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. I tak mamy z jednej strony doniesienia z gazet i wiadomości o kolejnych izraelskich bombardowaniach i setkach zabitych, a z drugiej serial ukazujący kulisy konfliktu i podstępne rozgrywki, w dodatku na brytyjskiej ziemi.

Komentarz

Tyrant

Zapowiadało się naprawdę dobrze, a skończyło katastrofą większą niż zwykle. Pomysł na ten serial jest ciekawy. Oto obserwujemy losy syna arabskiego dyktatora, który urządził sobie spokojne i dostatnie życie w USA, ale po latach odwiedza ojczyznę z powodu ślubu bratanka. Choć przeczuwa, że może się to źle skończyć, zabiera ze sobą żonę i dwójkę dzieci. Zaraz po wylądowaniu w egzotycznej, arabskiej krainie, pojawiają się różne złowieszcze znaki, a gdy tautś-dyktator umiera, a brat-psychopata potrzebuje pomocy w tłumieniu buntów ciemiężonej ludności, Barry (Adam Rayner) już wie, że musi zostać w ojczyźnie na długo, a może i na zawsze.

Skomentuj

The Mill

W natłoku serialowego badziewia, jakie nas wyjątkowo szczodrze zalewa w tym sezonie, jest kilka produkcji, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Zaczęła się angielska wersja Homeland, czyli Honourable Woman, mamy ostatni sezon The Killing wyprodukowany przez Netflixa, no i jest oczywiście nowa Utopia. Są to rzeczy dziwne, ważne i bardzo współczesne, od których zalecam regularny odpoczynek, na przykład podczas oglądania brytyjskich produkcji historycznych. Nie jestem obiektywna, bo mnie naprawdę zachwyca wszystko co wyprodukuje angielska telewizja, ale The Mill, nawet jak na ich standardy, udał się znakomicie. Pod względem realizmu historycznego i wciągającej intrygi, Młyn jest bezkonkurencyjny. Myślę, że szczególnie spodoba się fanom Ziemi obiecanej, z którą, moim zdaniem, powinien być sprzedawany w pakiecie na DVD.

Komentarz

Wirus (The Strain)

Gdy człowiek myśli, że widział już wszystkie wampiryczne kurioza na ekranie, dostaje takie oto dziwo i już nic nie jest takie jak przedtem. Tym razem nie wystarczył miks krwiopijców z zombiakami, doszły jeszcze elementy science fiction reprezentowane przez dość paskudne robale. Normalnie oglądam i nie wierzę, że ktoś wpadł na taki pomysł. Dałoby się to to jeszcze obronić, gdyby było podane w mniej poważnej konwencji, na przykład tak jak w Czystej krwi (gdzie w końcu wirusów i dziwnych miksów nie brakuje), ale w The Strain oni tak na serio.

2 komentarze

Extant

Choć sam Steven Spielberg przyłożył rękę do tego projektu, a główną rolę gra laureatka Oscara Hally Berry, Extant jakoś nie zachwyca. Pierwszy odcinek wzbudził (chyba nie tylko we mnie) spory entuzjazm, ale z każdym kolejnym rozczarowań jest coraz więcej. Miło jest co prawda pooglądać wreszcie coś, co jest science fiction dla dorosłych, a nie dla uwielbiających wampiry i zielonych kosmitów nastolatków, ale czy alternatywnym wyjściem zawsze musi być spisek wielkiej korporacji i telenowelowe obyczajowe dłużyzny.

Komentarz

Young & Hungry

Młodzi i głodni w tym serialu są mieszkańcy i pracownicy pewnego wypasionego apartamentu należącego do biznesowego potentata Josha Kaminskiego. Ten przystojny (choć przypominający wampira) i przedsiębiorczy mężczyzna za pośrednictwem asystenta zatrudnia osobistego kucharza, którego zadaniem ma być dogadzanie podniebieniu szefa i jego często zapraszanym gościom. Ta intratna posada dostaje się uroczej Gabi Diamond (Emily Osment), która może i nie zna wszystkich stylów gotowania jakimi pochwaliła się w CV, za to smaku i tupetu jej nie brakuje.

Skomentuj

Life’s Too Short

lifes-too-shortNienawidzę tego karła! Co gorsza nienawidzę go z pełną świadomością, że właśnie o to mu chodziło. Raczej nie mam nic do niskich ludzi, nie ich wina, że przegrali w loterii genetycznej (w końcu mnie także pod wieloma względami się nie poszczęściło), ale bardzo przeszkadza mi na przykład taki karzeł, który z racji wzrostu uważa, że wszystko mu się należy i nie musi uczciwie pracować absolutnie na nic. W sumie to Warwick Davis, występujący pod własnym nazwiskiem w tym paradokumentalnym serialu komediowym, jest w pewnym sensie wzorem do naśladowania dla innych maluczkich (a na pewno lubi tak o sobie myśleć). Pokazuje całej wspólnocie wysokich inaczej jak wyhodować sobie w rewanżu za wzrost ponadprzeciętnie duże ego.

Komentarz

Bez wytchnienia (Restless)

Bez-wytchnienia-RestlessW poszukiwaniu kolejnej lekkiej, letniej filmowej przyjemności natrafiłam na perełkę z brytyjskiej telewizji. Restless to absolutny hit i nie mogę wprost uwierzyć jak mogłam tego wcześniej nie obejrzeć. Ta dwuczęściowa produkcja telewizyjna jest takim jakby kobiecym filmem szpiegowskim, bardzo udanym, moim zdaniem, połączeniem melodramatu z filmami o Jamesie Bondzie. Do wciągającej intrygi dodano piękne zdjęcia angielskich (i nie tylko) plenerów oraz grającej główną rolę Hayley Atwell, która jest tu po prostu zjawiskowa. Gwiazda Black Mirror pokazała nie tylko duży talent aktorski, ale przede wszystkim kobiecą siłę i niesamowitą urodę. Aż dziwne, że nie jest jeszcze pierwszorzędną hollywoodzką aktorką.

Skomentuj

Niesamowita podróż (Mary Bryant)

Znowu upał, znowu żar za oknem, więc znów napiszę o Australii. Tym razem polecam brytyjski miniserial z 2005 roku pt. Mary Bryant. Jest to historia rozpoczynająca się w 1788 roku, a jej największą zaleta jest to, że opowiedziano ją w konwencji XVIII-wiecznego romansu przygodowego. Mamy zatem nagromadzenie nieprawdopodobnych przypadków, wiele podróży i szybkie zmiany scenografii, a także wielką namiętność i zemstę w rolach głównych. Jakby tego było mało, dodam, że w tytułową postać wciela się wspaniała Romola Garai, jedna z najzdolniejszych brytyjskich aktorek.

Komentarz