Pomiń zawartość →

Bill Cunningham New York

Film dokumentalny wyreżyserowany przez Richarda Pressa poświęcony jest naprawdę niezwykłej i bardzo inspirującej postaci, do której już od pierwszych scen można poczuć nie tylko sympatię, ale i najgłębszy szacunek. Obiektywnie można chyba nazwać ponad osiemdziesięcioletniego Billa Cunninghama dziennikarzem modowym, jednak to, co w rzeczywistości robi ten człowiek to wiele, wiele więcej niż opisywanie pięknych ciuszków. Bill nie tylko swoją pracą, ale również swoją postawą życiową pokazuje, że to co piękne jest też dobre, a prawdziwe piękno potrafi skutecznie uszlachetnić ludzką duszę. Jeżeli szukacie akurat motywacji do działania lub potrzebny jest wam autorytet do naśladowania, koniecznie obejrzyjcie film poświęcony najbardziej oddanemu dziennikarzowi The New York Times.

Bill Cunningham ma w kultowej gazecie nowojorczyków dwie kolumny: jedną, która jest kroniką towarzyską, ukazującą co tydzień najbogatsze elity spotykające się na rautach i bankietach dobroczynnych, oraz drugą, prezentującą zdjęcia zwykłych i niezwykłych nowojorczyków na ulicach. W obu przypadkach akcent zdjęć położony jest na modę. W przypadku najbogatszych i najpotężniejszych Bill skupia się na ich wyrafinowanym stylu, a w przypadku zwykłych śmiertelników uchwyconych podczas codziennej krzątaniny, dziennikarz stara się wyłapać i pokazać w gazecie zbliżające się trendy, mody, które jeszcze się nie narodziły. Niby nic takiego, ale moi drodzy, on to robi od kilkudziesięciu lat, przez co jego kolumny są czytane równie chętnie przez fashionistki co biblia mody Vogue. Zdjęcia ukazujące się co tydzień w Timesie składają się na specyficzną kronikę dokumentującą ducha mody minionych epok. Tu nie chodzi tylko o damskie fatałaszki, ale o wzornictwo, style, normalnie o wielką sztukę, którą ludzie noszą na sobie co dzień.

Koniecznie muszę zaznaczyć, że zdjęcia Billa Cunninghama to najczęściej zrobione w przelocie migawki, pokazujące postaci oryginalne, barwne, nieszablonowe i odważne. Nic, co zbyt sztywne, czy grzeczne, nie zwróci jego uwagi. Jego zdaniem w prawdziwej modzie chodzi o odwagę i wyrażanie siebie, a nie o kopiowanie trendów z wybiegów.

Cóż, czytacie to i pewno wciąż myślicie, że ten film to nic takiego. Nie dziwię się wam, ale zapewniam, że będzie ciekawiej. Podejrzewam, że zarówno mnie, jak i miliony widzów na całym świecie, bardziej obchodzi osobowość i życie dziennikarza, niż jego fotki. To wprost niesamowite, ale ten mężczyzna, pomimo tego, że zna najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi w Ameryce, podróżuje po mieście rowerem, mieszka w maleńkiej klitce bez łazienki w Carnegie Hall i stołuje się (z oszczędności) w fast foodach. Zapewniam, że widok staruszka przemierzającego światową stolicę mody w płaszczu przeciwdeszczowym na rowerze, to coś naprawdę niesamowitego. Oczywiście, jak się domyślacie, wcale nie chodzi o to, że Bill nie miał okazji do zarobienia grubszych pieniędzy. Po prostu, nauczony bolesną lekcją z młodości, doszedł do wniosku, że skoro nie dają mu pieniędzy, to nie mogą mu także mówić co ma fotografować czy pisać. ,,Wolność to najdroższa rzecz”. Mówię wam, ten facet jest niesamowity.

W tym dokumencie jest wiele wzruszających momentów, będących znakomitym materiałem na porywającą fabułę. Do moich ulubionych należą wypowiedzi jego przyjaciół, którzy podejrzewają, że Bill pochodzi z jakiejś arystokratycznej, brytyjskiej rodziny (nie pochodzi) i że stąd bierze się jego etos pracy, skromność, klasa i pogarda dla pieniędzy. Świetna jest także opowieść o niebieskiej, roboczej bluzie, w którą codziennie przyodziewa się jeden z największych żyjących znawców wysokiego krawiectwa.

Takie filmy, jak ten, lubię najbardziej, a Bill Cunningham jest od dziś moim bohaterem. Moim zdaniem tacy ludzie, poślubienie swojej pasji, czerpiący radość z dobrze wykonanej pracy, nieustępliwi i błyskotliwi, zasługują na podziw i całe rzesze naśladowców. Zapomnijcie o szafiarkach i modowych blogerkach, które temu staruszkowi na rowerze do pięt nie dorastają.

Opublikowano w Filmy

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *