Pomiń zawartość →

Miesiąc: sierpień 2015

Sy Montgomery, Dobra świnka, dobra. Niezwykłe życie Christophera Hogwooda

Większość z nas, posiadaczy czworonogów, darzy swych włochatych przyjaciół gorącym uczuciem. Świadczą o tym nie tylko niezliczone zdjęcia na Facebooku czy ilość filmów na YouTubie, ale też wciąż powiększający się rynek produktów i usług dla psów i kotów. Czy to witaminy i suplementy, psi fryzjer lub kocie spa, czy nawet zwierzęcy behawiorysta zamówiony do domu i słono sobie liczący za godzinkę konsultacji – na naszych sierściuchach, podobnie jak na dzieciach, nie zamierzamy oszczędzać. Sytuacja zmienia się diametralnie jeśli chodzi o inne odmiany ssaków, uznawane za gorsze jedynie na mocy kulinarnych tradycji. Dzięki książce Sy Montgomery, amerykańskiej przyrodniczki i wielkiej miłośniczki zwierząt, nie możemy już udawać, że wieprzowina to nie świnka, a drób to nie kurka. Autorka Dobrej świnki robi to, co moja ulubiona weganka Freelee uważa za najważniejsze w promocji wegetariańskich i wegańskich nawyków, czyli tworzy połączenie między zwierzęciem, a tym co na obiad. Ale spokojnie moi młodzi przyjaciele! Nie jest to jedna z ,,tych” publikacji, które epatują przykładami bestialstwa i obrazami horroru chowu przemysłowego. Sy Montgomery nie namawia nikogo na zmianę zwyczajów żywieniowych, jest bardzo łagodna i stonowana w swych opiniach. Ona tylko pokazuje, że wystarczy potraktować zwierzę po ludzku, by się przekonać, że jest obdarzone nie tylko inteligencją, ale i niepowtarzalną osobowością, która raz na zawsze powinna wykluczyć wieprzowinę (oraz wszystko co z ssaka i ptaka) z ludzkiego menu.

Komentarz

Wszystko dla pań

Ten luźno oparty na powieści Emila Zoli serial BBC to kolejna bardzo przyjemna produkcja, która może nie jest szczególnie ambitna czy porywająca w wersji fabularnej, ale za to zachwyca doskonałą realizacją i w większości znakomitym aktorstwem. Akcja została przeniesiona z Francji do dziewiętnastowiecznej Anglii, gdzie ambitny młody przedsiębiorca John Moray (Emun Elliot) próbuje rozwinąć działalność swego doskonale prosperującego domu towarowego poetycko nazwanego Rajem. Przez dwa sezony obserwujemy nie tylko pracę ekipy tej galerii handlowej sprzed wieków, ale też bujne życie uczuciowe panien sprzedających (szczególnie damską konfekcję), księgowego, kucharek, tragarzy, pomocników i właścicieli sklepu. Oj dzieje się tam, dzieje, a najwięcej oczywiście po zamknięciu, z dala od oczu klientów.

Skomentuj

Unbreakable Kimmy Schmidt

Ta propozycja Netflixu nie jest dla wszystkich. Trzeba mieć raczej lekko spaczone poczucie humoru by móc wczuć się w przygody głównej bohaterki, która swoim specyficznym podejściem do życia nie raz wystawi cierpliwość widza na ciężką próbę. Zapewniam jednak, że warto dać się porwać tej absurdalnej, kolorowej, głuptaśnej opowieści. Zapewne już zauważyliście, że nie jestem fanką amerykańskiego poczucia humoru i w ogóle mało co mnie śmieszy, jednak zapewniam, że oglądając przygody Kimmy Schmidt zaśmiewałam się często do łez. Śmiałam się nawet wbrew sobie, bo humor bywa tu zawstydzająco idiotyczny, a jednak nic nie mogłam na to poradzić. W ramach zachęty zdradzę, że przed rechotem z ostatnich odcinków (im dalej tym lepiej, więc cierpliwości:) nie powstrzymały mnie nawet pooperacyjne szwy na brzuchu. Występ Tytusa w telewizji zaatakował mnie śmiesznością tak nagłą i gwałtowną, że musiałam przerwać oglądanie by się uspokoić, dosłownie w trosce o swoje zdrowie. No jak często zdarza się wam coś takiego?

Skomentuj

Andy Weir, Marsjanin

Sięgnęłam po Marsjanina z pewną taką nieśmiałością, pewna, że nie są to moje klimaty. Właściwie, gdyby nie zapowiedź adaptacji filmowej (reżyseruje Ridley Scott, a w roli głównej Matt Damon) darowałabym sobie lekturę, ale bardzo się cieszę, że tak się nie stało. Ludzie! Od lat się tak nie wciągnęłam w czytanie! Od Marsjanina nie sposób się oderwać. W dodatku nie tylko życie na Marsie jest tu atrakcją, ale i fantastyczna warstwa psychologiczna. Zżyłam się z głównym bohaterem, jakby był żywym człowiekiem i od pierwszej strony łapię się na tym, że ciągle myślę o tym, co by w danej sytuacji zrobił Mark Watney. Ten człowiek normalnie nie mógłby być bardziej sympatyczny, zaradny, pomysłowy, inteligentny czy zabawny. Dodatkowym plusem, przemawiającym za tym by jak najszybciej chwycić za książkę, jest fakt, że jej autor wcale nie jest zawodowym pisarzem, a programistą i fascynatem fizyki. Andy Weir, publikujący w odcinkach na swej stronie internetowej powieść, której nie chciał żaden wydawca, dziś cieszy się nie tylko bogactwem, ale i międzynarodową sławą.

Komentarz

Ahmet Ümit, Memento dla Stambułu

Oto kolejna propozycja literacka z gatunku sensacja i edukacja, wprost idealna na lato. Mamy czas podróżowania, a tytułowy Stambuł jest najpopularniejszą z wakacyjnych destynacji. Jestem pewna, że czytając tę powieść, ci, którzy w słynnej metropolii jeszcze nie byli, z pewnością zapragną ją odwiedzić, a ci, którzy już tego doświadczyli, z chęcią przypomną sobie klimat i najsłynniejsze zabytki największego miasta Turcji. Kryminał Ahmeda Ümita to znakomity przewodnik po Stambule, hołd oddany stolicy dawnego imperium, a jednocześnie trzymający w napięciu kryminał.

Skomentuj

Wszyscy ludzie przez cały czas Marty Guzowskiej (audiobook czytany przez Rocha Siemianowskiego)

Co robią wszyscy ludzie przez cały czas? Oczywiście kłamią, ale kto, kogo i jak bardzo okłamał w tym bardzo soczystym kryminale, przekonacie się sami dosłuchując w napięciu do ekscytującego finału. Tym razem spoilerów nie będzie, bo cała zabawa polega na zgadywaniu kto jest mordercą (czyli na tym, co czytelnicy kryminałów kochają najbardziej i to już od wieków). Co prawda nie czytałam poprzednich dwóch części cyklu, którego bohaterem jest Mario Ibl, ale po zapoznaniu się z trzecią częścią, chętnie do nich siądę, bo to lektura i rozrywkowa, i pouczająca wielce. Sam główny bohater do nudnych czy przeciętnych raczej nie należy, a gdy już się przywyknie do jego cynicznych uwag i suchego dowcipu, zaczyna się doceniać wiedzę, jaką niemal mimowolnie przekazuje.

Komentarz

Papierowe miasta

Najwięksi fani twórczości Johna Greena, zachwyceni sukcesem Gwiazd naszych wina, Papierowymi miastami raczej nie będą uradowani. Wciąż widać próby stworzenia sympatycznego, magicznego, ciepluchnego i świeżego klimatu młodości, niestety jednak z dużo gorszym skutkiem. Film jest nudny, twarze większości aktorów zapomina się zaraz po wyjściu z kina, a jedyną osobą, której ta produkcja może się przysłużyć jest Cara Delevingne, czyli modelka, która i tak cieszy się taką sławą, że pewno jej wzrostu nawet nie zauważy.

7 komentarzy

Najdłuższa podróż

Wcale, no dosłownie ani trochę, nie przeszkadza mi to, że wszystkie ekranizacje książek Nicholasa Sparksa są o tym samym. Zarówno Najdłuższa podróż jak i Pamiętnik czy Wciąż ją kocham, pokazują widzom jak to przyjemnie być w długim, fajnym, normalnym i szczęśliwym związku. Osobiście nie mam nic przeciwko, sama jestem w takim związku i polecam. Jedynie osoby, które mają problemy ze znalezieniem drugiej połowy czy ewentualnie widzowie chcący obejrzeć wreszcie coś oryginalnego, mogą się poczuć seansem lekko sfrustrowani. Ale to w końcu mniejszość, prawda? :)

Skomentuj

Alastair Bonnett, Poza mapą

Poza mapą to jedna z tych książek, które mogą mienić wasze życie, a już na pewno zmieni sposób, w jaki patrzycie na otaczający was świat. Alastair Bonnett opisał czterdzieści siedem niezwykłych miejsc, których próżno szukać na standardowych mapach. Nie polecą wam tych destynacji w agencji turystycznej, nie usłyszycie o nich od znajomych. Pod pewnymi względami Poza mapą to najbardziej hipsterska książka jaką czytałam, gdyż opisuje miejsca niebanalne, zwiedzanie nieoczywiste i atrakcje, które wcale atrakcjami nie są. W dodatku wartość miast, wiosek, statków czy budynków opisywanych przez Bonnetta jest ściśle powiązana z czasem i kontekstem. Nie byłoby w nich nic atrakcyjnego gdyby inni o nich wiedzieli lub gdyby oderwać je od tego co się tam odbywa albo odbyło. Nic tylko czytać, jechać i modlić się w duchu o to, by wyprzedzić innych, którzy także łakną nieznanych nikomu atrakcji turystycznych.

3 komentarze

Wykolejona

Tytuł tej komedii sugeruje jakieś poważne zaburzenia psychiczne jej bohaterki, a tu chodzi jedynie o to, że dziewczyna lubi się zabawić. Amy (Amy Schumer) nie robi właściwie nic nadzwyczajnego i gdyby była mężczyzną, uznalibyśmy, że to najbardziej typowy bohater rubasznej amerykańskiej komedii (ileż jeszcze przyjdzie nam ich obejrzeć w tym sezonie?). Właściwie Apatow robi to co zawsze, tyle że jego pacynka ma inną płeć, a przez to i cały film ma inny, lekko feministyczny, a dla niektórych niesmaczny i gorszący, wydźwięk. Bo czyż niewieście wypada nie wierzyć w monogamię, mieć co noc innego partnera, a do tego upalać się i upijać do nieprzytomności?

Skomentuj