Pomiń zawartość →

Tag: Francja

Znowu o Obcej (Uwięziona w bursztynie i Podróżniczka Diany Gabaldon)

Doszła mnie wczoraj radosna wieść, że jeszcze w tym miesiącu będzie można zakupić wznowienie Obcej, które wyda Świat Książki, kończąc tym samym z niesamowitymi okazjami dla sprzedających poszczególne tomy sagi za stówkę na aukcjach internetowych. Teraz znowu każdy fan będzie mógł sobie pozwolić na zakup własnego egzemplarza (albo i wszystkich siedmiu tomów) nie rujnując się przy tym do cna. Czyż to nie wspaniale! Dawno nic mnie tak nie ucieszyło. Początkowo byłam do Obcej nastawiona dość sceptycznie, serial nie zachwycił mnie od razu, ale gdy zaczęłam czytać, zrozumiałam jak wielką radość może dać prawdziwym fanom twórczości Diany Gabaldon udana serialowa adaptacja jej powieści.

Skomentuj

Turysta

W ostatnich Wysokich Obcasach był bardzo ciekawy wywiad z reżyserem Turysty, Rubenem Östlundem. Jego intrygujące poglądy, dotyczące m.in. wierności czy rodziny nuklearnej, tak mnie zainteresowały, że obejrzałam film przy pierwszej nadarzającej się okazji. Ta z pozoru prosta, chłodno opowiedziana historia jest naprawdę uniwersalna i wstrząsająca. Pokazuje nie tylko paradoksy ról społecznych, które mniej lub bardziej świadomie przyjmujemy, ale właściwie ukazuje dramat ludzi będących dla siebie obcymi, uwikłanymi w sprzeczne interesy biologiczne. Szczególnie ostrożni w odbiorze i interpretacji Turysty powinni być ludzie będący w długich monogamicznych związkach, ponieważ ten film, niczym terapia dla par, wyciąga wszystkie żale i pretensje, nawet te dawno zabliźnione.

3 komentarze

Kolejne francuskie komedie, których nie polecam

Francuskie komedie potrafią naprawdę pozytywnie wpłynąć na samopoczucie widzów, jednak są i takie, które w ogóle nie powinny trafić do kin. Zupełnie pozbawione uroku, za to przebogate w żenujące żarty serwowane przez słabych aktorów. W trosce o osoby, które jeszcze ich nie widziały a szykują się bo nikt ich nie ostrzegł, przedstawiam kolejne trzy francuskie tytuły, o od których lepiej trzymać się z daleka.

Komentarz

Samba

Na szczęście, wbrew temu co sugeruje tytuł, nie jest to kolejny film o tańcu, a bardzo sympatyczna francuska komedia romantyczna, czyli to, co lubimy najbardziej. Jak na francuską produkcją komediową to jest raczej mniej śmiesznie, a bardziej wzruszająco i poważnie, choć i tak się zdarzało, że cała sala kinowa wybuchała śmiechem. Myślę, że każdy kto lubi tego rodzaju kino, dołączy Sambę do swojej kolekcji ulubionych pozycji, oglądanych za każdym razem gdy poczujemy się zdołowani i zasmuceni. Jest tak dobrze, dzięki nietypowemu połączeniu aktorów, których byśmy nigdy nie podejrzewali o to, że zagrają parę kochanków. Osobiście uważam obsadzenie w Sambie Charlotte Gainsbourg i Omara Sy, jednych z najjaśniejszych gwiazd francuskiego kina, za przejaw geniuszu. Z każdej ich wspólnej sceny emanuje ciepła, emocjonalna chemia, a widzowie mogę tylko wzdychać i się uśmiechać.

3 komentarze

Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś

Przyznaję, że nie ma co się chwalić tą książką na facebooku, ani przed znajomymi ze studiów. Nie jest to poważna literatura, ani nawet porządny poradnik. Pomimo tych zastrzeżeń uważam, że każda kobieta powinna mięć tę lub podobną książkę zawsze w zasięgu ręki, jeśli nawet nie po to by się czegoś dowiedzieć, to po to by dać się rozbawić uroczym paryżankom. O tym, że jest to wciągająca, a zarazem bardzo lekka lektura, może świadczyć fakt, że większość stron przeczytałam w drodze do domu z paczkomatu, w którym odebrałam to wiekopomne dzieło. No która książka ostatnio zainteresowała was tak, że czytaliście ją idąc po ruchliwej ulicy? Która miała na tyle duże litery, rozstrzelony druk i lekka formę by dało się to w ogóle zrobić?

3 komentarze

Teresa Desqueyroux

Jest to ekranizacja najbardziej znanej powieści Francois Mauriaca, we Francji uznawana za arcydzieło i skarb narodowy. Z niewiadomych przyczyn nie mogłam nigdzie znaleźć tej książki, ale za to audiobook był dostępny od ręki za niewielką opłatą, dzięki czemu mogłam odpowiednio przygotować się do seansu. Ne zawsze wkładam w to tyle trudu, ale gdy dowiedziałam się, że tytułową rolę ma grać Audrey Tautou chciałam zrobić wszystko by właściwie zrozumieć film i mieć z tego maksymalną radość (wszak każdy występ tej aktorki to uczta dla oczu). Niestety, choć mój umysł rozumie argumenty natury estetycznej, a nawet społecznej (wszak to o emancypacji i zbrodni) to dusza niestety wręcz umierała podczas słuchania tekstu, trochę mniej podczas oglądania filmu. Obawiam się, że tak zaangażowane psychologiczne dzieła jak Teresa Desqueyroux szybko się starzeją i stają się dla odbiorców nudne i niezrozumiałe. Mimo wszystko jednak zachęcam do poszukania w tym sensu na własną rękę.

Skomentuj

Muszkieterowie (The Musketeers)

Nie jest totalnie beznadziejnie, ale liczyłam na znacznie więcej. To w końcu Trzej muszkieterowie! Przyznaję, że może i moje podejście nie jest właściwie. Nie jestem wcale obiektywna jeśli chodzi o tę historię, ponieważ do opowieści o dzielnych muszkieterach mam bardzo sentymentalny stosunek. Adaptację powieści Aleksandra Dumasa z 1973 roku widziałam chyba z tysiąc razy i jest to jeden z najjaśniejszych telewizyjnych promyków mojego dzieciństwa. Bez pociesznej twarzy D’Artagnana granego przez Michaela Yorka nie wyobrażałam sobie wprost żadnych świąt (zwłaszcza wielkanocnych; teraz puszczają nam na zmianę Potop i Chłopów). Wszystko mi się w tym filmie podobało, a już zwłaszcza aktorzy, z dużym dystansem i humorem wcielający się w swoje role. Kto może zapomnieć niebezpieczną i oziębłą jak zima Milady De Winter zagraną przez Faye Dunaway? A jaka wspaniała była Raquel Welch jako Konstancja! Do tego każdy z muszkieterów był intrygującą indywidualnością. Tu wszystko było jak trzeba i może dlatego nie mogę się przyzwyczaić do zdecydowanie niższego poziomu nowej serialowej wersji stworzonej przez BBC.

5 komentarzy

Młoda i piękna

Tytułowa bohaterka Młodej i pięknej jest rzeczywiście bardzo młoda (17 lat) i bardzo piękna (delikatna twarz i figura Marine Vacth naprawdę robią wrażenie). Gdyby nie wiek i niewinny wygląd dziewczyny, jej historia nie robiłaby zapewne aż takiego wrażenia na odbiorcach. Było już przecież kilka dobrych i jeszcze więcej słabych filmów o tym jak młode Francuzki się prostytuują, nie koniecznie tylko dla pieniędzy (Sponsoring, Studentki). Tutaj jednak mamy praktycznie dziecko, w dodatku jakby popychane do nierządu przez rodziców, którzy tak szanują prywatność dorastającej córki, że nie wnikają nawet w przyczyny częstych i długich popołudniowych nieobecności. Intrygujące.

Skomentuj

Dzień, w którym zobaczyłam twoje serce

Moje poszukiwania idealnej francuskiej komedii romantycznej nadal trwają. Niestety, wbrew pozorom, Dzień, w którym zobaczyłam twoje serce nie jest ani komediowy, ani tym bardziej romantyczny, choć przyznam, że jest to zdecydowanie film wart zobaczenia. Nie puszczajcie go sobie może w Walentynki, ale za to w Dzień Ojca jak najbardziej, ponieważ główna relacja ukazana w tym filmie jest właśnie tą wiążąca córkę z ojcem. Może i nie jest to najlepsza produkcja dekady (trochę przynudza, trochę się wlecze), ale nie można jej odmówić oryginalnego podejścia od tematu. Podoba mi się, że nikt tu nie jest idealny oraz to, że mimo tej świadomości, bohaterowie niekoniecznie mają ochotę na zmiany. Świetna jest także dynamika dziwnych rodzinnych zachowań postaci, których na próżno byśmy się dopatrywali w podobnych amerykańskich produkcjach.

Skomentuj

W Paryżu dzieci nie grymaszą Pameli Druckerman

Pamela Druckerman, znana amerykańska dziennikarka i autorka bestsellerowego Dlaczego zdradzamy?, swoją nową książką pt. W Paryżu dzieci nie grymaszą, spowodowała prawdziwą rewolucję w głowach także polskich matek, które od niedawna mogą zaczytywać się w jej banalnie prostych, ale podobno niezwykle skutecznych poradach dotyczących macierzyństwa. Na szczęście Druckerman nie szukała natchnienia w swojej ojczyźnie, bo w końcu nieposłuszeństwo, wandalizm i inne skutki uboczne tolerancyjnego amerykańskiego wychowania są już owiane legendą. Olbrzymie pokłady mądrości życiowej znalazła za to we Francji, gdzie przeprowadziła się z mężem, także dziennikarzem. Po tym jak zdarzyło jej się urodzić w Paryżu dziecko (a niebawem kolejną parę), jej uwagę zwróciło to, jak odmienne jest we Francji podejście do wszystkiego, co jest związane z macierzyństwem i wychowaniem małego człowieka.

5 komentarzy