Gdyby ten serial zrobiony był w bardziej tradycyjny sposób, albo gdyby miał odrobinę gorszych aktorów, nie wytrzymałabym nawet jednego odcinka. Tymczasem Narcos pochłonęłam bardzo szybko, z jeszcze większym podziwem niż przy pierwszej serii. Zniknął już urok nowości i szok związany z tym jak wielką dawka przemocy i okrucieństwa spływa na nas z ekranu. Na to można się uodpornić po kilku epizodach. Została już tylko solidna filmowa robota, żadnego chodzenia na skróty, choćby znudzony widz miał się zaziewać na śmierć lub pogubić w licznych, misternie splecionych wątkach. Choć nie można było pokazać wszystkiego dokładnie tak jak się odbyło, mam wrażenie, że śledztwo DEA w sprawie Escobara oraz związaną z tym serią niefortunnych zdarzeń, zostały przedstawione tak dokładnie, jak tylko się dało. No a tam, gdzie nikt nie może wiedzieć jak było, bardzo taktownie i z fantazją jednocześnie wkroczyła fabuła, nadając postaci znienawidzonego Escobara niepokojącej głębi.
SkomentujTag: Boyd Holbrook
Artur „Kinomaniak” Pietras chwalił i zachęcał to poszłam i muszę przyznać, że nie był to czas stracony. Morgan nie należy może do najwyższej półki kinematografii, ale jest to dynamiczny i wciągający obraz. Sama byłam zaskoczona, że tak się wciągnęłam, a gdy film się skończył poczułam wielkie rozczarowanie, że to już, bo przysięgłabym, że to dopiero połowa. Tu nie ma nudnych momentów, żadnych dłużyzn, tylko napięcie i akcja. Choć wielu widzów, a zwłaszcza krytyków, widzi w Morgan liczne niedociągnięcia i błędy, ja ich nie dostrzegam. Wiem tylko, że produkcja wydała mi się świeża i oryginalna (o co trudno w SF, którego symbolem jest ojciec reżysera Morgan, Luke’a Scotta, Ridley Scott). Może to przez to, że uwielbiam historie o ludzkich hybrydach czy dziecięcych super wojownikach. Ten film to w moim odczuciu całkiem dobre połączenie Ex Machina i Hanna z Saoirse Ronan.
SkomentujPoszłam na ten film głównie dla Joela Kinnamana, który bardzo ciekawie się rozwija, no i trochę też dlatego, że już naprawdę nie było na co (w kinach posucha straszliwa). Zwiastun nie był przesadnie zachęcający. Zapowiadało się to to na skrzyżowanie Johna Wicka i Uprowadzonej i takie w większości było, ale i tak sądzę, że warto się wybrać, szczególnie jeśli tak jak ja lubicie od czasu dobre kino akcji. Nocny pościg jest o tyle lepszy od wspomnianych poprzedników, że nie tylko podnosi ciśnienie czy cieszy oczy widowiskowymi scenami walki i pościgu, ale też wzrusza, a nawet przywołuje skojarzenia z grecką tragedią. To naprawdę sprawnie nakręcony film, z bardzo przyzwoitymi kreacjami aktorskimi, który z pewnością wkrótce zyska status klasyka gatunku.
SkomentujNikt nie zna nas tak dobrze i nie potrafi nas zranić tak dotkliwie, jak własny brat czy siostra i właśnie o tym jest ten film. Jestem pewna, że tę nieoczywistą, wyciszoną, kameralną komedię pokochają wszyscy widzowie, którym rodzeństwo w podobnym wieku uprzyjemniało i nadal uprzyjemnia życie. Więź między tytułowymi bliźniakami została tu pokazana w absolutnie fantastyczny sposób. Po raz pierwszy od dawna poczułam, że oglądany film mówi mi coś ważnego o więziach rodzinnych, depresji i ogólnie życiu, a przy tym bawi do łez i wzrusza… cóż, także do łez. Tylko tego nieszczęsnego pokolenia jedynaków mi żal. Oni mogą naprawdę nie wiedzieć, co jest w tym wszystkim ważnego lub śmiesznego.
KomentarzNo wreszcie coś dobrego w kinie! Prawdę mówiąc nie spodziewałam się czegoś takiego. Z zapowiedzi nie wynikało, że będzie to tak złożone i oryginalne widowisko (jakby ktoś jeszcze spodziewał się prawdy po zwiastunach). Jeśli macie tylko 20 zł do wydania na kulturę i rozrywkę do końca roku, szczerze wam radzę, wydajcie je właśnie na bilet na ten film. Nawet Bogów możecie sobie odpuścić, ale tego nie. W moim osobistym odczuciu, David Fincher osiągnął tu wyżyny swojej reżyserskiej formy i zdecydowanie nie zawiedzie swoich wiernych fanów, którzy oczekują pełnej napięcia produkcji na miarę Siedem, Social Network czy Dziewczyny z tatuażem. Naprawdę, wyszłam z kina będąc już innym człowiekiem.
KomentarzCzy tylko ja mam wrażenie, że każdy film z Liamem Neesonem jest taki sam? W każdej produkcji podstarzały ponurak próbuje się uporać z mroczną przeszłością i uratować jakąś ofiarę (najczęściej płci żeńskiej) ze śmiertelnych tarapatów. No ileż można!? Czy jemu się nie nudzi? Oglądając Krocząc wśród cieni myślałam sobie, że ten film jest tak słaby, iż do zagrania w nim zachęciły Neesona jedynie pieniądze lub ewentualnie to, że zdjęcia trwały nie dłużej niż tydzień. Efektem połączenia w jednym filmie aktora, który grał już to tysiąc razy, wątków kryminalnych, które są już do bólu ograne oraz klimatu mrocznego i deszczowego miasta jest to, że dostajemy obraz, który jest za długi, za nudny i całkowicie przewidywalny.
4 komentarzeUrodziwa nastolatka posiadająca dość dwoistą naturę, a do tego skazana na wybór między dwoma umięśnionymi przystojniakami w wieku pokwitania. Ludzkość stojąca w obliczu zagrożenia ze strony obcej (choć bardzo urodziwej i pokojowo nastawionej) rasy. No i jeszcze do tego płytkie jak kałuża i ciągnące się w nieskończoność dialogi, wzbudzające na sali kinowej salwy śmiechu. Cóż to może być? Nie, Stephenie Meyer nie spłodziła kolejnego Zmierzchu. To w kinach pojawił się po prostu kolejny hicior oparty na jej radosnej twórczości. Widać pani Meyer znalazła cudowny sposób na zarabianie ogromnych ilości pieniędzy. Będzie nas po prostu masowo zalewać klonami Zmierzchu, co z pewnością spodoba się całym zastępom rozemocjonowanych nastolatek.
Komentarz