Pomiń zawartość →

Tag: Andrew Scott

Niezwykły świat Belli Brown (The Beautiful Fantastic) – tego potrzebujesz pierwszego dnia wiosny

Każdy z nas ma czasem taki dzień, kiedy chciałby sobie skutecznie i ekspresowo poprawić humor. Dla większości z nas (dla mnie na pewno) takim dniem jest dzisiejszy początek wiosny, której zwyczajnie nie widać. Czas, kiedy za oknem powinno już pulsować życie, a który zamiast tego przypomina szarą jesień, może przyprawić o napad depresji w miejsce wiosennej euforii i chęci do życia. W takich przypadkach nie ma co zwlekać, tylko zapodajemy sobie pigułkę szczęścia w postaci odpowiedniego filmu. Nic ambitnego, trudnego, wymagającego. Niewskazane są długie dialogi czy smutne historie. Potrzeba za to czegoś, co z radością i bez poczucia winy da się obejrzeć w środku dnia, leżąc pod kocem i popijając kakałko. Do niedawna takimi filmami były dla mnie Amelia i Delikatność, ale znam je już na pamięć i powoli nawet francuska słodycz mnie znudziła Na szczęście trafiłam na brytyjski odpowiednik Amelii, czyli na Niezwykły świat Belli Brown.

2 komentarze

Victor Frankenstein

Czegóż to ten szalony doktor nie stworzył? Zmajstrował małpę, Igora i potwora, o czym możemy się po raz kolejny przekonać w ostatniej odsłonie przygód jednego z najbardziej eksploatowanych bohaterów wszech czasów. Mary Shelley byłaby zapewne dumna z tego, że jej Prometeusz doczekał się tak licznego potomstwa. Niestety, mieliśmy już bardziej udane twory. Victor Frankenstein, choć dość pomysłowy i momentami zabawny, to jednak nie umywa się do klasycznej już wersji, w której popis dali Kenneth Branagh i Helena Bonham-Carter. Nawet serialowe wygibasy Seana Beana plasują się wyżej od tego filmu, że już nie wspomnę o fantastycznej wersji teatralnej z Benedictem Cumberbatchem i Jonnym Lee Millerem (chciałabym, by każdy kogo lubię zobaczył to przedstawienie). Tak, tak, ten film możecie sobie spokojnie darować, chyba, że akurat piszecie magisterkę z motywów prometejskich we współczesnej kulturze i potrzebne wam jakieś wesołe dziwo dla urozmaicenia.

Skomentuj

Sherlock i upiorna panna młoda

Doczekaliśmy się, choć osobiście wolałabym od razu cały nowy sezon, a nie tak po odcineczku. Mam wrażenie, że twórcy serialu niemiłosiernie wykorzystują jego popularność by, z jednej strony sadystycznie się znęcać nad wyczekującymi widzami, a z drugiej, by wycisnąć z produkcji jak najwięcej kasy. Trudno im się dziwić, ale fani łatwo nie mają. Na pocieszenie mieliśmy dużo Cumberbatcha w kinach no i we wspaniałym Hamlecie w brytyjsko-polskiej odsłonie w Multikinie.

Skomentuj

Spectre

Po wyjściu z kina nie czułam, że moje poświęcenie, czyli siedzenie do północy na seansie, to był stracony czas, ale zdecydowanie zachwytów też nie było. Naprawdę nie zdziwiłam się, że kilku osobom zdarzyło się wyjść z sali i już nie wrócić. Nie jest to żadna sensacja, nie ma na co się nakręcać. Bond jak zwykle robi za słup reklamowy dla dóbr luksusowych, uprawia smutny seks z nowo poznanymi kobietami, a w przerwach ratuje świat. Zmienia się tylko to, że (jak na mój gust) mówi coraz mniej. Mimo tego jest bardziej ludzki, a jego przeciwnicy coraz bardziej karykaturalni. No, ale jak zwykle w przypadku tej serii, trzeba albo się pogodzić z tym, że to kicz, umowność, ironia i emanacja współczesnych trendów, albo zwyczajnie sobie odpuścić. Spectre nie da się oglądać na poważnie.

Skomentuj

Dates

Dates to tylko kilka odcinków, ale ile radości. Jak tylko obejrzałam pierwszy epizod, nie mogłam przestać myśleć o tej intrygującej fabule i od razu pochłonęłam cały sezon. Uwielbiam takie nieodkryte rarytasy z nieodległej telewizyjnej przeszłości. Zapewniam, że ta produkcja naprawdę daje do myślenia, choć jest to zdecydowanie coś dla nieco starszych i bardziej doświadczonych widzów, w wieku serialowych bohaterów, czyli trzydziestokilkulatków. Patrząc na perypetie tych delikwentów, którzy przeżywają całą serię przyjemnych, ale i koszmarnych niespodzianek na pierwszych randkach, pomyślicie z ulgą, że jednak bycie w stałym związku, zwalniające poniekąd pary z wysilania się na krępujące starania w restauracji, ma także swoje zalety. Choć może się mylę, odnoszę to za bardzo do siebie, gdyż ja naprawdę randkowiczom współczułam. Może niejeden i niejedna z was zwróci przede wszystkim uwagę na magię pierwszych spotkań, niezwykłą chemię początku miłości, puszczając w niepamięć durne teksty partnera, krępujące pytania o życie osobiste i uwagi na temat powierzchowności osoby, z którą ktoś się umówił.

Komentarz

Locke

Nie mogłam się doczekać tego filmu, a w dniu polskiej premiery okazało się, że w moim mieście tego nie puszczają. Jak prawdziwa fanka aktorskiego talentu Toma Hardy’ego, którą rzeczywiście jestem, nie zastanawiając się długo postanowiłam pojechać do najbliższej metropolii, która dostąpiła zaszczytu posiadania kopii Locke’a. Po 6 godzinach w dusznym samochodzie dojechałam do Wrocławia by zaraz znaleźć się w kinie, gdzie znów znalazłam się w samochodzie na kolejne 1,5 godziny. Cały Locke bowiem pokazuje w czasie rzeczywistym podróż pewnego budowlańca, który nawet na chwilę nie opuszcza swojego auta. Chyba nie wspomniałam jeszcze o tym, że mam chorobę lokomocyjną? Ale było warto!

6 komentarzy

Trzeci sezon Sherlocka rozpoczęty!

No naczekaliśmy się na to cudo niemiłosiernie. Przyznam, że miałam już chwile zwątpienia, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczę bohatera swojego ulubionego serialu. W ciągu tych dwóch lat, które minęły od emisji ostatniego odcinka drugiej serii, nieraz nachodziły mnie poważne wątpliwości. Często także myślałam sobie coś w stylu ,,Skoro aż tyle wam to zajmuje lub aż tak się szanujecie, to wypchajcie się szerlokowcy, nie będę was więcej oglądać”. Jednak oczywiste jest, że gdy tylko ukazał się pierwszy odcinek trzeciej serii, nie odmówiłam sobie uczestnictwa w tym święcie kinomana.

Komentarz