Pomiń zawartość →

What Remains

Punktem wyjścia dla akcji What Remains jest zniknięcie pewnej nieśmiałej, pulchnej trzydziestoletniej kobiety. Mellisa Young (Jessica Gunning) mieszkała w dużym domu (takiej małej kamienicy) mieszącym kilka mieszkań, ale nikt się nią szczególnie nie interesował, ani też bardzo nie przejął jej zniknięciem. Po kilku latach okazała się, że Mellisa wcale nie opuściła budynku. Jej zmumifikowane ciało znajdują przypadkiem na strychu nowi lokatorzy. Rodzi to, zarówno u mieszkańców domu, jak i prowadzącej dochodzenie policji, szereg pytań o to jak zmarła młoda kobieta i jak to w ogóle możliwe, że nikt nie zauważył jej niewyjaśnionej nieobecności. Ten serial to świetna okazja do tego, by widzowie mogli sobie porozmyślać nad tym jak dziwne, okrutne i obojętne jest współczesne społeczeństwo, lub też nad wykluczeniem jakiemu podlegają mniej odważni, bardziej otyli czy po prostu nieco inni ludzie.

What Remains to jeden z tych klimatycznych wytworów BBC, w którym akcja toczy się niespieszno, a momentami nawet nudnawo, choć nie jest to wcale wadą produkcji. Dzięki temu możemy dokładnie przyjrzeć się każdej postaci (a pełno tu oryginałów) i odpowiednio wczuć się w klimat. Właśnie, klimat – to on tu jest najważniejszy. Od początku czuć bowiem, że nad uroczą, skromną kamienicą unosi się szara chmura nieszczęścia. Podoba mi się także konstrukcja fabuły, jakby zaczerpnięta z XIX-wiecznej literatury. Mamy budynek, a w nim piętra z mieszkaniami, a w każdym z nich osobną historię składającą się na większą całość, ostateczną prawdę o śmierci nieśmiałej grubaski. W dodatku każdy z lokatorów (jak przystało na porządny serial kryminalny) jest tak dziwny i antypatyczny, że można go podejrzewać o morderstwo. Zabójcą może być równie dobrze gniewna lesbijka, co dziwaczny nauczyciel matematyki. W dodatku nawet najbardziej potulne kreatury nie są tutaj bez winy, więc napięcie rośnie z każdą minutą, choć z pozoru jest nudno i nic się nie dzieje.

Zabrałam się za oglądanie What Remains zachęcona przez czytelniczkę bloga faktem, że są tu aktorzy z Luthera, którego uwielbiam (czekamy na film kinowy). Jest tu aktor grający w Lutherze złego glinę, czyli blady i ciapowaty Steven Mackintosh, oraz grająca piękną panią policjantową Indria Varma. W ogóle zauważyłam, że w brytyjskich serialach (tych naprawdę dobrych) wciąż oglądamy te same twarze, co mi jakoś absolutnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, zaczynam się czuć z nimi jak z rodziną, której członków się spotyka prędzej czy później, w najmniej spodziewanych okolicznościach (czy raczej wcieleniach). Pozostali aktorzy w What Remains też oczywiście dają radę. Moją szczególna sympatię od razu zyskał David Threlfall grający odchodzącego na emeryturę detektywa Lena Harpera. Jest to klasyczny, zniszczony życiem glina, który nie ma nic oprócz pracy. To za pośrednictwem jego przeczuć, doświadczenia i obserwacji, możemy zdobywać kolejne elementy śmiertelnej układanki.

What Remains to idealny serial na jesienne wieczory. Historia jest mroczna i niepokojąca, ale chyba inna nie może być, skoro opowiada o dziewczynie, której zniknięcia nikt nie zauważył. Warto to obejrzeć, choćby z tego względu, że jeśli sprawy międzyludzkie nadal będą się rozwijać tak jak teraz, to wielu z nas ma szanse skończyć jak nieszczęsna Melissa Young.

Opublikowano w Seriale

2 komentarze

  1. Magda Magda

    Witam,
    Dziękuję za rewelacyjną recenzję, oddałaś w niej to, wszystko co ja bym napisała :)
    Nie zapominajmy, że grający rolę policjanta David Threlfall, jest znany z „Shameless UK” jako Frank Gallagher :), kolejnej perełki wśród brytyjskich seriali.

  2. jungli jungli

    Po prostu dobry. Klasyka w pelnym tego slowa znaczeniu. Historyjka gdzie kazdy ma cos za uszami, a odpowiedz wlasciwa nie jest tak prosta jak sie wydaje. Dobrze zagrany i nakrecony, rzyczylbym Wam i sobie wiecej takich seriali.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *