Pomiń zawartość →

Miesiąc: wrzesień 2014

Gwiazd naszych wina (The Fault in Our Stars)

Są takie filmy, które sprawiają wrażenie zaprogramowanych na to, by stać się ulubionymi filmami nastoletnich panienek. W spaczaniu miłosnych ideałów i kształtowaniu nierealistycznych oczekiwań od romantycznych relacji Gwiazd naszych wina ma szansę prześcignąć nawet Pamiętnik z Ryanem Goslingiem. Jest tu tyle uniesień, tak stylowi i sympatyczni bohaterowie, w dodatku dotknięci rakową tragedią, że para geriatrycznych kochanków z zanikami pamięci nie ma przy nich szans. Oczami wyobraźni już widzę kolejne pokolenia panienek wpisujących na rozmaitych profilach tytuł tej produkcji zaraz obok Zmierzchu i Alchemika. No, ale tego można się było spodziewać, bo w końcu pomysł jest sprawdzony, a fabuła filmu oparta na powieści doskonale się sprzedającej (podejrzewam, że głównie wśród wielbicielek taniego szantażu emocjonalnego).

6 komentarzy

Outlander

Wśród widzów same zachwyty, co zawsze wzbudza moje podejrzenia. Obejrzałam pierwsze odcinki bez większego przekonania, dalej było trochę lepiej, a teraz już prawie się wciągnęłam, już mnie prawie historia zaczęła obchodzić. Wszystko się wyjaśniło po małych poszukiwaniach, kiedy okazało się, że kręcony właśnie serial jest ekranizacją bardzo poczytnej sagi romansowej niejakiej Diany Gabaldon. Jak zwykle w przypadku łatwo wchodzących w jeden wieczór powieścideł, znalazły się całe zastępy zachwyconych czytelniczek, a teraz również i widzek (też pewno poczytam jak mnie stać będzie na kupno, na razie nieliczne egzemplarze chodzą po stówkę na allegro). Outlander to na szczęście starannie kręcona produkcja historyczna, w którą widać, że wpompowano sporo pieniędzy, dlatego też podejrzewam, że serial jest znacznie lepszy niż powieść pod tytułem Obca, pierwsza część mającej być niedługo wydanej w całości sagi.

11 komentarzy

Wina Ferdinanda von Schiracha czytana przez Rocha Siemianowskiego

Ferdinand von Schirach jest niemieckim prawnikiem i pisarzem, którego poprzednie zbiory opowiadań, Przestępstwo oraz Schund, były dużym sukcesem wydawniczym, nie tylko w Niemczech. Wina, wydawana właśnie przez Bibliotekę Akustyczną, jest moim pierwszym spotkaniem z tym autorem i już wiem, że na pewno nie ostatnim. Z przyjemnością sięgnę po poprzednie opowiadania, ponieważ te z Winy wyjątkowo przypadły mi do gustu. Jest to proza bardzo męska, chłodna i zdystansowana, wprost idealnie nadająca się dla czytelników zmęczonych tak modną ostatnio fantastyką, która także nadaje się idealnie na prezent, na przykład dla taty lub brata. Jestem też pewna, że z każdego zawartego w tym tomie opowiadania, powstałby świetny odcinek serialu kryminalnego.

Skomentuj

Moje literackie wakacje w XIX-wiecznej Anglii

Wszystko zaczęło się od zobaczonego przez przypadek newsa, że podobno brytyjska telewizja kręci już filmową wersję Jonathana Strange’a i pana Norrella. Od razu w mózgu zaświeciły mi się lampki z radości, bo to moja ulubiona lektura z czasów studenckich. Zaraz też postanowiłam odświeżyć znajomość z powieścią fantasy Sussany Clarke, a że dzieło ma aż trzy grube tomy, zajęło mi to prawie całe wakacje. Jak każdy mól książkowy zapewne wie, literackie świry i obsesje nadciągają falami, dlatego też od pewnych klimatów nie można się tak łatwo uwolnić. Po Strange’u przyszła kolej na kolejną powieść, na podstawie której ma powstać podobno świetny serial z topowymi aktorkami. Chodzi o Mroczny sekret Libby Brey, którego akcja również toczy się w XIX-tym wieku i ma niewiele wspólnego z klasycznym realizmem, jednak okazało się, że trafiłam na tandetne romansidło dla nastolatek. Po tej lekturze przyszedł wreszcie czas na coś bardziej rzeczywistego i ,,normalnego”. Powrót do rzeczywistości zafundowała mi biografia najbardziej znanej brytyjskiej pisarki pt. Jane Austen i jej racjonalne romanse autorstwa Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Zabierałam się do tej książki od wiosny i wreszcie poczułam prawdziwą potrzebę poznania tajników życia uroczej Jane.

Komentarz

The Knick

Nie przejmujcie się opiniami, że to Dr House sprzed stu lat, albo że The Knick na siłę promuje poprawność polityczną, ponieważ mamy kobiety i czarnych w szpitalu. Nie zrażajcie się, tylko siadajcie i oglądajcie. Zapewniam, że obok Peaky Blinders, jest to jeden z najlepszych seriali historycznych od lat. Jest świeżo, klimatycznie i bardzo oryginalnie. Bohaterowie drugoplanowi są równie intrygujący co główne postaci, intrygi śledzi się z ogromnym zainteresowaniem (szczególnie, że wszystko jest tak smakowicie i pełnokrwiście podane), a co najważniejsze dr Thackery nie wykrzykuje co chwila ,,To toczeń!”.

Komentarz