Jeśli poradnik IKIGAI. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia wam się podobał i cokolwiek zmienił w waszym sposobie patrzenia na zdrowie i długowieczność, to koniecznie zaopatrzcie się także w Trening ikigai, czyli kolejną książkę autorów, która jest praktycznym przewodnikiem jak krok po kroku wprowadzić w życie konkretne zmiany. Przypominam, że „Ikigai to sens życia, marzenie, które pozwala ci wstawać codziennie rano z pokładami energii”. Dla opisywanych przez autorów w pierwszej części seniorów z Okinawy, sensem życia, zapewniającym im słynną na całym świecie długowieczność, były różne rzeczy np. uprawa przydomowego ogródka, bycie w bliskich relacjach z rodziną, taniec czy wzajemna pomoc w ramach pokoleniowej wspólnoty. Oczywiście, w zależności od tego ile mamy lat, gdzie mieszkamy i jaki mamy charakter, nasze ikigai może się diametralnie różnić od tego, co pasjonuje leciwych Japończyków. Chodzi jednak o to, żeby je znaleźć, czym by nie było, i pozwolić, by przetransformowało całe nasze życie, które dzięki temu będzie szczęśliwe i spełnione.
Być jak pędzący pociąg
Metaforą otwierająca rozważania nad tym jak znaleźć i rozwinąć w sobie ikigai, jest wizja shinkansenu, czyli supernowoczesnego pociągu, który rozsławił japoński transport, pokazując innym państwom, że dla obywateli Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma rzeczy niemożliwych. Gdy się na coś uwezmą, coś postanowią, to nie ma mocnych, dokonają tego, co założyli i to najczęściej z nawiązką i przed czasem, bo tacy już są. Czy nie byłoby wspaniale, gdyby każdy z nas mógł być po części i na własny prywatny użytek takim pracowitym i zdeterminowanym Japończykiem? Ja osobiście bardzo bym tak chciała, a dzięki książce Garcii i Moralesa mogą się po części stać właśnie taką osobą, jaką zawsze chciałam być i was wszystkich też to dotyczy.
Pierwszą tajemnicą znalezienia spełnienia i odniesienia sukcesu w życiu, jest postawienie sobie ambitnego celu. Nie bawimy się w żadne półśrodki, tylko szczerze pytamy siebie czego chcemy w życiu i zakładamy co i do kiedy zrobimy. Następnie, krok po kroku, wdrażamy nowe zwyczaje i nawyki, które mają nas do tego wymarzonego celu doprowadzić. Autorzy nie odkrywają tu Ameryki, ale są bardzo pomocni w konkretnych kwestiach, udzielając mnóstwa wskazówek dotyczących tego, jak się dowiedzieć jaki w ogóle jest nas żywioł, co powinniśmy z sobą zrobić w życiu, czy jak skomponować harmonogram czy umowę z samym sobą by powziętych postanowień dotrzymać. Panowie opowiadają o tym wszystkim, podając liczne, dość obrazowe przykłady, także ze swego życia. Nie brakuje w Treningu ikigai ciekawych anegdot dotyczących życia i pracy najbardziej kreatywnych i słynących ze spektakularnych sukcesów postaci, wśród których jest także bardzo przeze mnie podziwiany Steve Jobs.
Trening ikigai, to świetna pozycja dla każdego, kto chciałby zrobić ze sobą coś sensownego, ale, albo nie wie, za co się zabrać, albo nie wie jak swoje marzenia przekuć w rzeczywistość. Jeśli akurat potrzebujesz planu i motywacji, bo chcesz się nauczyć nowego języka, zmienić pracę czy popracować nad swoim charakterem, to ten poradnik jest czymś w sam raz dla ciebie :)
Przegląd poradnikowych mód i tendencji
Osobiście (o czym doskonale wiedzą stali czytelnicy tego bloga) uwielbiam wszystko, co japońskie, a dzięki temu poradnikowi już wiem dlaczego. Chodzi o to specyficzne podejście Japończyków do swojej pracy i obowiązków, które jak informują autorzy, zwie się ganbarimasu i oznacza dosłownie „wkładać wszelkie starania w osiągnięcie swojego celu”. „Japończycy używają tego słowa, kiedy stają w obliczu wyzwania, czy to osobistego, czy sportowego, czy też zawodowego. Ganbarimasu pociąga za sobą filozofię, żeby „nigdy się nie poddawać”, i chyba to właśnie podziwiam w Japończykach najbardziej. To niby takie proste, wiemy o tym też na Zachodzie, że sukces to odrobina talentu plus systematyczność i pracowitość, a jednak jakoś znacznie nam trudniej niż Japończykom wdrażać w życie tę filozofię. Kto wie, może dzięki budującym i silnie motywującym przykładom, podawanym przez autorów, będzie nam łatwiej osiągnąć wybrane cele. Sposobów na to jest ogromnie dużo, od sporządzenia dokładnej umowy i kalendarza, poprzez zmianę nawyków, chwilowe odosobnienie, aż po szukanie inspiracji w snach. Każdy z pewnością wybierze coś dla siebie.
W tym poradniku urzekła mnie bezpretensjonalność przekazu i poczucie humoru autorów. W prosty i przyjemny sposób podaje nam się tu zbiór przepisów na spełnione, przyjemne, pełne sukcesów życie, nie siląc się na niepotrzebną oryginalność. Dowiadujemy się po raz kolejny o tym, jak ważne w naszym życiu są takie rzeczy jak dotyk, czy życzliwość, co to jest mindfulness i slow life oraz jak napisać haiku. Co z tego, że w innych poradnikach też już o tym było, skoro te tendencje się nie starzeją, są skuteczne i naprawdę pomagają w zestrojeniu się ze swoimi najważniejszymi celami.
Jeśli zaś chodzi o poczucie humoru, to na długo zapamiętam szalenie inspirujący fragment dotyczący Mary Shelley, autorki Frankensteina. Mamy zatem wstęp opisujący słynny rok bez lata, w którym to pisarka, wraz ze swym mężem, znanym poetą Percym B. Shelley’em, lordem Byronem (którego nikomu nie trzeba przedstawiać) i z jego lekarzem Johnem Williamem Polidori, wypoczywali w willi nad Jeziorem Genewskim. Lord Byron miał pomysł, by każde z nich udało się do swego pokoju i nie wychodziło, póki nie napisze powieści grozy. Reszta jest historią: „Następnie uczestnicy ponownie zebrali się w jednym pomieszczeniu, aby podzielić się swoją twórczością. Polidori napisał fragment, który potem zostanie rozwinięty w Wampira, pierwszą kiedykolwiek napisaną powieść gatunku grozy. Lekarz Byrona powinien być niekwestionowanym zwycięzcą zawodów, ale miał ogromnego pecha. W ramach tego samego wyzwania Mary Wollstonecraft zrodziła Frankensteina. Pozamiatane”. Dla samego tego fragmentu (mnie bardzo motywuje) warto mieć Trening ikigai na półce.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to kolejny poradnik, który motywuje do zmian. W czasie lektury szybko przekonujemy się jednak, że to o wiele bardziej wartościowa pozycja, która faktycznie do nich zachęca, ale robi to w zupełnie inny sposób. Naprawdę świetny tytuł nie tylko dla fanów wszystkiego, co japońskie! Polecamy wraz z Tobą! :)
Cieszę się, że Ikigai innych też motywuje, zachęca i edukuje :) Warto wspomnieć, że to dobra inwestycja, bo tak naprawdę to nie jeden poradnik na jeden temat, a wszysctko co najważniejsze w wielu innych pozycjach tego typu. Zamiast kilku, kupmy więc jeden. Idealny prezent, nie tylko dla siebie samego :)