W tym tekście przeczytacie o tym, jak można kochać książki bez poświęcania im coraz większej przestrzeni w domu i bez wydawania na nie ogromnych sum pieniędzy. Będzie to prosty wpis minimalistki, której udała się transformacja z osoby chomikującej każdy skrawek papieru i tłoczącej się wśród zakurzonych regałów, w kogoś, kto ma na stałe tylko kilkanaście tomów i to prowadząc książkowego bloga. Nie było łatwo, ale się udało. Może spodobają się wam też moje porady dotyczące tego, jak nie bankrutując przy tym, cieszyć się książkowymi nowościami.
SkomentujTag: Audioteka
Serce rośnie gdy patrzę na liczbę różnorodnych publikacji poświęcanych ostatnio roślinom i zwierzętom. A to ktoś opisuje życie lasu, łąki lub pastwiska, to znów ktoś inny odkrywa przed nami sekrety jednego gatunku ssaków czy gadów. Szczególną popularnością zdają się cieszyć psy i koty (z oczywistych względów), świnie (no wreszcie!) oraz ptaki, które odkrywamy na nowo po latach niezdawania sobie zupełnie sprawy co się pierzastego wyrabia w drzewach, krzakach i na ścieżkach tuż pod naszymi nosami. Przyczyn wielkiego zainteresowania biologicznymi narracjami upatruję w rosnącej świadomości ekologicznej naszego społeczeństwa, a także obniżającej się jakości edukacji szkolnej, a już nauk biologicznych w szczególności. Godzin biologii jest mało, nauczana jest już w sposób mniej represyjny niż kiedyś (pisałam starą maturę z tego przedmiotu i do dziś wspominam z przyspieszonym biciem serca naukę systematyki ssaków po łacinie oraz cykli rozwojowych mchów i sosen) więc nic dziwnego, że kojarzy się coraz lepiej, a czytelnicy są ciekawi tego, czego nie dostali w szkole. W końcu dotyczy to każdego z nas bezpośrednio, bo mowa o naszym bycie fizycznym i pokrewnych mu stworzeniach :).
SkomentujTa część serii o Świecie Dysku należy do najbardziej udanych i niezwykle cenionych przez czytelników, a teraz, dzięki audiobookom, także przez słuchaczy. Nic w tym dziwnego, bo w końcu głównym bohaterem jest tu Śmierć, czyli mówiąca dużymi literami postać, z którą nikt nie może się równać. Ogromny talent pana Pratchetta sprawił, że to właśnie antropomorficzne wyobrażenie ostatecznego końca i rozkładu, czyli szkielet, zawładnął wyobraźnią całej rzeszy odbiorców. Można nawet nie lubić fantasy, nie przepadać za magami, wampirami, wilkołakami czy krasnoludami, ale jeśli ma się choć odrobinę inteligencji i poczucia humoru, nie sposób nie pokochać Śmierci. Teraz, gdy autora tych wspaniałych książek zabrakło, każde słowo szkieletora-filozofa nabrało jeszcze większej głębi, a nam, czytelnikom i słuchaczom, nie tylko jest śmiesznie, ale zdarzy się, że i łezka się w oku zakręci.
2 komentarzeSą takie dzieła, których inaczej niż w formie audiobooka bym nie przyswoiła. Odnosi się to do całej, czytanej bardzo dawno temu, klasyki, której słucham w samochodzie podczas długich podróży, no i oczywiście do twórczości Szczepana Twardocha. Jedną z wielu moich ułomności jest to, że nie lubię zwyczajnie tego pisarza, przez wielu poważnych krytyków wprost uwielbianego. Od czasów Morfiny odrzuca mnie jego styl, nie mogłam do tej pory też znieść tej fascynacji męską męskością, agresywną samczością. Nie czytając Twardocha czułam jednak, że coś mi umyka, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to są obiektywnie dobre i ważne książki, których lepsze poznanie jest dla mnie wykluczone przez osobiste uprzedzenia. W tym miesiącu przełamałam niechęć dzięki fantastycznemu audiobookowi, wydanemu przez Audiotekę. Nie wiem jak wy, ale ja jestem w stanie wysłuchać (i to z ogromną przyjemnością) wszystkiego, co przeczyta na głos Maciej Stuhr.
KomentarzO swojej wielkiej sympatii do kryminałów archeologicznych Marty Guzowskiej pisałam już wielokrotnie. Tak się jakoś złożyło, że jej poprzedni cykl o Mario Yblu zaczęłam słuchać, a nie czytać, no i już mi tak zostało. Przygody na wykopaliskach kojarzą mi się ze słuchaniem, zatem po kolejną książkę także sięgnęłam w formie audiobooka, co innym również bardzo polecam. Jeśli podobała wam się przygoda Maria na wykopaliskach w Troi (opisana w Ofierze Polikseny), Chciwością, której akcja toczy się w większości w tym samym miejscu, również nie będziecie zawiedzeni. No i nowa bohaterka, Simona Brenner, ma w sobie dużo z naszego ukochanego, inteligentnego i cynicznego gderka Ybla.
SkomentujCo prawda jakiś czas temu obiecałam sobie, że odpuszczę lekturę kolejnych dzieł pana Krajewskiego, ale po namyśle uznałam, że skoro dałam radę prawie całemu cyklowi o Popielskim, to niemądrze by było nie zapoznać się z częścią wieńczącą dzieło. Jestem naprawdę wdzięczna Audiotece i Dariuszowi Bereskiemu, lektorowi czytającemu powieść, za to, że mogłam tego wysłuchać w samochodzie, bez straty cennego czasu w domu. Przy nagrywaniu stała się rzecz niezwykła, bo jakoś udało się podkreślić, a nawet dość karykaturalnie wyolbrzymić, te wszystkie cechy pisarstwa Krajewskiego, za które jest on zarówno nienawidzony, jak i kochany przez czytelników. O tym jak bardzo pan Bereski wczuł się w rolę, jak snobistyczny ton przyjmuje i jak potrafi nasączyć każde swoje słowo pretensjonalnością i samozadowoleniem, może świadczyć to, że niemal do końca audiobooka byłam przekonana o tym, iż to sam autor czyta swoje dzieło (co już przecież miało miejsce).
Komentarz