Pomiń zawartość →

Tag: Terry Pratchett

Co oglądać i czytać w święta? Mój subiektywny przewodnik po produkcjach nowych i nieco starszych, które niezawodnie wprowadzą każdego w świąteczny nastrój

Nawet jeśli przez cały rok nie interesują nas filmy, seriale i książki o tej tematyce, to jednak koniec grudnia z każdego jest w stanie wycisnąć sentymentalny nastrój. Sama po sobie i po swoich najbliższych widzę, że w tym czasie lubimy stawiać na pewniki, starsi członkowie rodziny na Samych swoich, Potop i Chłopów, a młodsi na Kevina, co roku pozostawianego samotnie w domu. Ja zaliczam się już chyba do tej pierwszej grupy „nestorów rodu”, którzy pod wpływem bożonarodzeniowego powiewu tradycji i rodzinnych spotkań, lubią odpłynąć po świątecznym obiedzie w krainę sarmackiej polskości, sąsiedzkich sporów między Kargulami a Pawlakami, ewentualnie na biedną wieś, gdzie jednak chłopi wiedzieli doskonale jak należy świętować Boże Narodzenie. Do tego zbioru z pewnością dołączy hit ostatnich tygodni, czyli Cicha noc, o której niedawno pisałam (wpis tutaj). Z tym filmem święta będą jeszcze bardziej świąteczne, a rodzina bardziej ukochana i znienawidzona jednocześnie.

Komentarz

Terry Pratchett, Kosiarz (audiobook czytany przez Macieja Kowalika)

Ta część serii o Świecie Dysku należy do najbardziej udanych i niezwykle cenionych przez czytelników, a teraz, dzięki audiobookom, także przez słuchaczy. Nic w tym dziwnego, bo w końcu głównym bohaterem jest tu Śmierć, czyli mówiąca dużymi literami postać, z którą nikt nie może się równać. Ogromny talent pana Pratchetta sprawił, że to właśnie antropomorficzne wyobrażenie ostatecznego końca i rozkładu, czyli szkielet, zawładnął wyobraźnią całej rzeszy odbiorców. Można nawet nie lubić fantasy, nie przepadać za magami, wampirami, wilkołakami czy krasnoludami, ale jeśli ma się choć odrobinę inteligencji i poczucia humoru, nie sposób nie pokochać Śmierci. Teraz, gdy autora tych wspaniałych książek zabrakło, każde słowo szkieletora-filozofa nabrało jeszcze większej głębi, a nam, czytelnikom i słuchaczom, nie tylko jest śmiesznie, ale zdarzy się, że i łezka się w oku zakręci.

2 komentarze

Terry Pratchett, Ciekawe czasy (audiobook czyta Ireneusz Załóg)

Nadal pozostajemy w klimacie specyficznego brytyjskiego humoru. Zaglądanie do magicznego świata Ankh-Morpork (pamiętacie zapewne, że mieszkam w podobnym do tego fikcyjnego miejsca mieście i chyba nigdy nie przestanie mnie bawić wyszukiwanie podobieństw między nimi) to od lat najlepszy dla mnie sposób na poprawę humoru. Co by się nie działo w moim życiu, dowcip Terry’ego Pratchetta niezawodnie mnie bawi i pozwala spojrzeć na wszystko z odpowiedniego (czyli kosmicznego) dystansu. Choć z powodu śmierci autora nic nowego już się w tym temacie nie pojawi, to pozostaje nam jednak doceniać jego wielką pracowitość, dzięki której powstało tak wiele książek, którymi można się wciąż na nowo delektować. A gdy już znudzi wam się czytanie, zawsze można posłuchać:).

Skomentuj

Terry Pratchett, Eryk (audiobook czytany przez Janusza Zadurę)

Nie ma dla mnie lepszej rozrywki niż czytanie przezabawnych książek Terry’ego Pratchetta. Od czasu gdy wpadła mi w ręce pierwsza (a był to Wiedźmikołaj) lektury te kojarzą mi się z błogą szczęśliwością. Nie inaczej jest podczas słuchania audiobooków o Świecie Dysku, a już Eryk to prawdziwe mistrzostwo. Zachwyciło mnie to nagranie i naprawdę żałowałam, że tak szybko się kończy. Jedno jest pewne, moi drodzy: Janusz Zadura ma najlepszą pracę na świecie.

Skomentuj

Para w ruch Terry’ego Pratchetta

Para w ruch to kolejna opowieść ze Świata Dysku, z odnogi ankh-morporskiej, z tych opowiadających o Moiście von Lipwigu. Tym razem rzezimieszek i fałszerz, będący jednocześnie poczmistrzem i szefem banku w Ankh-Morpork (którego tak dobrze już znamy z Piekła pocztowego, Łups! i Świata finansjery) angażuje swoje liczne talenty w rozruch kolei. Na pomysł stworzenia maszyny parowej poruszającej się po torach wpadł Dick, bardzo inteligentny mieszkaniec wiejskich regionów Dysku, który jak na chłopaka, któremu słoma z butów wystaje (dosłownie), okazał się niezwykle zaradny i pomysłowy w obsłudze suwaka logarytmicznego i lokomotywy Żelaznej Belki. Ze swym pomysłem udał się do Harry’ego Króla (to ten który zbił majątek na odchodach), a ten postanowił zainwestować w innowacje technologiczne. Oczywiście nowo powstająca kolej musi być państwowa, więc tyran miasta ma także dużo do powiedzenia. Od Vetinariego był już tylko krok do zaangażowania Moista, człowieka, który niczym smar usprawnia trybiki różnych dochodowych przedsięwzięć i sprawia, że niemożliwe staje się jak najbardziej możliwe.

Skomentuj

Wiedźmikołaj (Hogfather)

Jak dla mnie święta mogłyby nie istnieć. Mam do nich naprawdę obojętny (jeśli nie wrogi) stosunek odkąd zorientowałam się, że pierogi i sernik mogę sobie zrobić o każdej innej porze roku, a rodzina też raczej nie zniknie mi po 24 grudnia. Jeśli jednak już świat musi się zatrzymać na tych kilka nieszczęsnych, ciemnych dni, to zdecydowanie wybieram świętowanie przed telewizorem z taką liczbą dobrych filmów ile tylko starczy czasu na ich obejrzenie. Do moich niezawodnych bożonarodzeniowych klasyków od lat należy Wiedźmikołaj, nakręcony na podstawie najzabawniejszej powieści Terry’ego Pratchetta. W tym filmie jest wszystko czego można chcieć dokładnie o tej porze, czyli sporo blasku kominka i przytulnej ciemności, ale też wiele wątków związanych z wierzeniami i mitami, łudząco podobnymi do tego co nazywamy chrześcijańską tradycją.

2 komentarze