Ten serial należy do młodzieżowych produkcji, które od razu się kocha albo nienawidzi. Ja dałam się wciągnąć i obejrzałam całość za jednym podejściem. Zapowiedzi i…
SkomentujTag: Stephen King
Obejrzałam Smętarz dla zwierzaków, choć znalezienie na to czasu nie było proste. W ciągu doby mam tylko godzinkę dla siebie, a to znaczy, że poświęciłam…
KomentarzUważam się za fankę twórczości Stephena Kinga, ale pomimo iż z zacięciem od kilku lat czytam jego powieści, wciąż czuję, że jestem dopiero na początku drogi, tak jest ona obszerna. Nawet ja jednak doceniam i wyczuwam już ten specyficzny klimat towarzyszący grozie małych miasteczek i pozornie zwykłym żywotom skromnych Amerykanów z prowincji, których nawiedzają siły nadprzyrodzone. Na pierwsze wielkie fale ekranowego zainteresowania twórczością amerykańskiego pisarza się nie załapałam, bo gdy Misery czy Lśnienie wjeżdżały do kin, nie bardzo jeszcze nadawałam się na widza, ale za to teraz nadrabiam, z upodobaniem porównując starsze ekranizacje z nowymi (tylko Cujo, którego właśnie słucham, nie mogę obejrzeć, bo się boję). Dlatego też cieszy mnie bardzo, że możemy teraz oglądać aż dwa seriale oparte na twórczości Kinga i to oba naprawdę bardzo dobre, choć zupełnie różne.
3 komentarzeJako spóźniona na pierwszą falę ogromnej popularności twórczości Stephena Kinga, czerpię teraz ogromną przyjemność z poznawania fabuł jego powieści z innych niż literackie źródeł. Zamiast normalnie przeczytać Pana Mercedesa, mogę sobie teraz oglądać znakomity serial, a by móc porównać jego zgodność z oryginałem, słuchać audiobooka w samochodzie. Fantastyczna, choć nieco niepokojąca rozrywka! Zaczęłam oczywiście od serialu, żeby zobaczyć czy w ogóle warto zaprzyjaźniać się na tyle godzin z bohaterami, i pewno jak wielu widzów nie spodziewałam się czegoś takiego. No ale to w końcu King i już powinniśmy wszyscy wiedzieć, że będzie krwawo, dziwnie, momentami nudnawo, a w finale nie mamy raczej co liczyć na happy end.
3 komentarzePoszłam na To zupełnie nieprzygotowana. Specjalnie nie oglądałam żadnych zapowiedzi, żeby mieć niespodziankę. Jeszcze rok temu w ogóle bym się tym filmem nie zainteresowała, ale teraz, gdy zostałam zagorzałą fanką Kinga, uznałam, że nie mogę sobie odmówić tej „przyjemności”. Przez ostatni rok, po tym jak odkryłam podczas lektury Dallas ’63, że King jest zaskakująco dobrym pisarzem, przyswoiłam wiele jego powieści. Podczas ostatniej podróży przesłuchałam całą Misery (ale chora akcja!), a teraz, z powodu serialu, wsłuchuję się w Pana Mercedesa. Wcześniej były Doktor Sen, Lśnienie, Przebudzenie i Cmętarz zwieżąt, i sądziłam, że jestem już psychicznie odporna na tego rodzaju grozę. Niestety, pomyliłam się okrutnie. Nie zrozumcie mnie źle, bo to bardzo dobry, a raczej sprawnie nakręcony film i cieszę się, że wytrzymałam cały seans. Gdyby jednak obejrzała To jako nastolatka, z pewnością nie zasnęłabym przez tydzień, takie to straszne. W tajemnicy wyznam, że i teraz nie jest chyba z moim odbiorem dreszczowców za dobrze, bo nie mogłam dziś wstać w nocy sama do łazienki. A myślałam, że te czasy mam już za sobą :) Oto co może zrobić horror zupełnie innego rodzaju.
6 komentarzyPod kopułą to kolejna produkcja oparta na motywach powieści niezastąpionego Stephena Kinga. Tym razem popularny pisarz zabiera nas do małego amerykańskiego miasteczka (to akurat żadna niespodzianka) Chester’s Mill, którego mieszkańcy będą musieli stawić czoła dość niecodziennej przeszkodzie i ograniczeniu. Otóż pewnego dnia na tę uroczą mieścinę gwałtownie opada niewidzialna kopuła. Co to jest? Nikt nie wie. Przezroczyste coś razi ludzi prądem, a z zewnątrz można odnieść wrażenie, że obywatele Chester’s Mill są zamknięci w wielkim kulistym akwarium dla złotej rybki. I tu rozpoczyna się akcja.
2 komentarze