Pomiń zawartość →

Tag: Rufus Sewell

Victoria

Jeśli lubicie brytyjskie seriale, w tym się po prostu zakochacie. Ta produkcja jest tak brytyjska, że już bardziej się nie da, bo historyczna i poświęcona ulubionej epoce wszystkich moli książkowych i kinomaniaków, czyli epoce wiktoriańskiej, a konkretnie kobiecie, od której te lata wzięły nazwę. Jest tu wszystko, co zwykle mnie zachwyca w najbardziej udanych wytworach wyspiarskiej telewizji: kwiat brytyjskiego aktorstwa, pasjonująca i romantyczna historia, spora dawka przydatnej wiedzy historycznej, przepiękne wnętrza i kostiumy, a do tego wietrzno-deszczowy klimat. Czegóż chcieć więcej w ponure jesienne dni?

3 komentarze

Zabić Jezusa

Powaleni chorobą zasiedliśmy w Wielkanoc do jedynej uznawanej przez nas formy świętowania, czyli oglądania filmu o Jezusie. Nie było tradycyjnych potraw, nie było jajek ani kurczaczków, ale film o Jezusie musiał być. Niestety, Zabić Jezusa nie spełnia oczekiwań, ani pobożnych katolików, ani tym bardziej widzów rządnych rozrywki. Ci pierwsi zapewne byli oburzeni podważaniem boskości Jezusa z Nazaretu, który jest tu przedstawiony jako człowiek dobrze przemawiający (acz pospolitym językiem) cudów nie działający i świadomie komponujący elementy swojej osobistej legendy według przepowiedni proroków. Ci drudzy natomiast wynudzili się ogromnie bo ta nieskładna zbitka scen wlecze się niemiłosiernie i niczego nowego do tematu nie wnosi. No Pasja to to nie jest.

Komentarz

Herkules i inne starożytne osobliwości

Obawiałam się tego od dawna, ale dałam radę i obejrzałam wreszcie Herkulesa z Dwaynem Johnsonem. Prawdę mówiąc myślałam, że będzie znacznie gorzej, a tu całkiem przyzwoita rozrywka, która nawet dała mi do myślenia na dłuższy czas. Możecie pomyśleć, że jestem mało wybredna, ale w porównaniu do innych tegorocznych piaskowo-sandałowych tworów, takich jak Pompeje czy Legenda Herkulesa, ten film wypada całkiem przyzwoicie. Chyba urzekło mnie podobieństwo głównego bohatera do pierwszego Herkulesa jakiego widziałam, czyli do Kevina Sorbo. No i świetnie, że ta skromna produkcja nie poszła w całości w efekty specjalne, tylko ma na siebie jakiś konkretny pomysł.

Skomentuj

Bez wytchnienia (Restless)

Bez-wytchnienia-RestlessW poszukiwaniu kolejnej lekkiej, letniej filmowej przyjemności natrafiłam na perełkę z brytyjskiej telewizji. Restless to absolutny hit i nie mogę wprost uwierzyć jak mogłam tego wcześniej nie obejrzeć. Ta dwuczęściowa produkcja telewizyjna jest takim jakby kobiecym filmem szpiegowskim, bardzo udanym, moim zdaniem, połączeniem melodramatu z filmami o Jamesie Bondzie. Do wciągającej intrygi dodano piękne zdjęcia angielskich (i nie tylko) plenerów oraz grającej główną rolę Hayley Atwell, która jest tu po prostu zjawiskowa. Gwiazda Black Mirror pokazała nie tylko duży talent aktorski, ale przede wszystkim kobiecą siłę i niesamowitą urodę. Aż dziwne, że nie jest jeszcze pierwszorzędną hollywoodzką aktorką.

Skomentuj