Pomiń zawartość →

Tag: Jesse Plemons

Hostiles

Zanim zasiądziecie do nowego sezonu Westworlda, oprócz oczywiście obejrzenia poprzedniego sezonu i dwóch „oryginałów” z lat 70-tych, polecam seans filmu Hostiles, westernu nakręconego w klasycznym stylu i z naprawdę doborową obsadą. Mnie przed ekran przyciągnęli głównie odtwórcy dwóch głównych ról, czyli Christian Bale i Rosamund Pike. Byłam ciekawa jak wypadnie na ekranie para aktorów, grających wcześniej dwójkę największych psychopatów współczesnego kina. Zgodnie z moimi przewidywaniami, gdy American Psycho spotyka na dzikiej prerii Zaginioną dziewczynę, dzieją się niezwykłe rzeczy.

Skomentuj

Pakt z diabłem

No i mamy kolejny film z obszernej kolekcji dzieł, których trailery były sto razy lepsze niż obraz w całości. Nie ma co udawać, że nie obejrzeliśmy tego wszyscy tylko dlatego, że nam się muzyka i energetyczny montaż z zapowiedzi spodobały. Gdyby nie to, Pakt z diabłem obejrzałby ułamek widzów, którzy wynudzili się strasznie w kinach i przed ekranami swoich laptopów. Normalnie tego się nie da oglądać. Jeśli jesteście przed to sobie darujcie i te dwie godziny przeznaczcie na spacer z psem lub pucowanie toalety. Wszystko będzie lepsze od oglądania kolejnego komicznego wcielenia Johnny’ego Deppa, tym razem w wersji ,,lord Valdemort z paskudnymi zębami”.

2 komentarze

Strategia mistrza i inne kolarskie sensacje

Do niedawna Lance Armstrong w ogóle mnie nie interesował. Znałam go tylko z relacji mojego ulubionego youtubera Durianridera, który najpierw zachwycał się jego kolarskimi osiągnięciami, a potem, po aferze dopingowej, tłumaczył, że to od początku było oczywiste i wiadome, że Armstrong brał co tylko mógł. Durianrider jest tak wielkim propagatorem zdrowego stylu życia, że nawet się poświecił i przeprowadził na sobie eksperyment ze sterydami, żeby pokazać jak wpływają na zdrowie fizyczne i psychiczne. O Armstrongu jakoś rzadziej wspomina, więc i ja o nim za dużo nie myślałam. Gdy jednak zobaczyłam w kinie zapowiedź filmu, a zwłaszcza te świdrujące szalone oczka Bena Fostera, który jest bardziej Armstrongiem niż on sam, wiedziałam, że muszę to zobaczyć. Film może nie wybitny, ale ważny, a rola Fostera wspaniała.

Skomentuj

Olive Kitteridge

Wszyscy oglądają i chwalą więc i jak pochwalę, zwłaszcza, że naprawdę jest za co. Czteroodcinkowy film HBO o niezwykłej, a jednak bardzo zwyczajnej kobiecie, to prawdziwe objawienie tego roku. Produkcja jest nie tylko pięknie nakręcona, ale i opowiada o rzeczach naprawdę ważnych w wyjątkowo inteligentny i subtelny sposób. Moim skromnym zdaniem tylko bardzo opornym lub bardzo młodym widzom może nie przypaść do gustu (oraz wszystkim tym zadowolonym ze swojego małego życia idiotom w typie tych, w których było wycelowane ostrze cynizmu Olive Kitteridge).

2 komentarze