Pomiń zawartość →

Tag: Ben Foster

Hostiles

Zanim zasiądziecie do nowego sezonu Westworlda, oprócz oczywiście obejrzenia poprzedniego sezonu i dwóch „oryginałów” z lat 70-tych, polecam seans filmu Hostiles, westernu nakręconego w klasycznym stylu i z naprawdę doborową obsadą. Mnie przed ekran przyciągnęli głównie odtwórcy dwóch głównych ról, czyli Christian Bale i Rosamund Pike. Byłam ciekawa jak wypadnie na ekranie para aktorów, grających wcześniej dwójkę największych psychopatów współczesnego kina. Zgodnie z moimi przewidywaniami, gdy American Psycho spotyka na dzikiej prerii Zaginioną dziewczynę, dzieją się niezwykłe rzeczy.

Skomentuj

Inferno

Jak można się było spodziewać, film nie wychodzi ponad poziom książki, która znowu też nie jest jakimś arcydziełem i nie ma dla mnie za bardzo sensu analizowanie teraz na różnych forach takich szczegółów jak różnice w wyglądzie bohaterów literackich i filmowych. Mam wrażenie, że niektórzy widzowie i czytelnicy sami poczuli się jak Robert Langdon i teraz uparcie drążą najmniejsze detale i dopatrują się w nich sensu. Choć nie cenię Dana Browna zbyt wysoko, książkowe Inferno lubię bardzo, gdyż bliskie mi jest myślenie o ludzkości jako o zarazie niszczącej naszą planetę, a także podejrzanie dobrze rozumiem pomysł na to jak temu zaradzić przez wirus bezpłodności. Niestety, z realizacją pomysłu jest już gorzej, ale nic to, skoro mamy tak rewelacyjny serial na ten temat jak Utopia.

Komentarz

Strategia mistrza i inne kolarskie sensacje

Do niedawna Lance Armstrong w ogóle mnie nie interesował. Znałam go tylko z relacji mojego ulubionego youtubera Durianridera, który najpierw zachwycał się jego kolarskimi osiągnięciami, a potem, po aferze dopingowej, tłumaczył, że to od początku było oczywiste i wiadome, że Armstrong brał co tylko mógł. Durianrider jest tak wielkim propagatorem zdrowego stylu życia, że nawet się poświecił i przeprowadził na sobie eksperyment ze sterydami, żeby pokazać jak wpływają na zdrowie fizyczne i psychiczne. O Armstrongu jakoś rzadziej wspomina, więc i ja o nim za dużo nie myślałam. Gdy jednak zobaczyłam w kinie zapowiedź filmu, a zwłaszcza te świdrujące szalone oczka Bena Fostera, który jest bardziej Armstrongiem niż on sam, wiedziałam, że muszę to zobaczyć. Film może nie wybitny, ale ważny, a rola Fostera wspaniała.

Skomentuj