Pomiń zawartość →

Tag: Wiosna

Karl Ove Knausgård, Lato

Najpiękniej ilustrowany tom (obrazy Anselma Kiefera), który czytało się najtrudniej. Nie czułam zupełnie, że jest to zamknięcie cyklu, nie spłynęły na mnie z tych stron żadne rewelacje na temat ojcostwa, ale za to spotkałam się tak blisko, jak tylko można z pisarzem i muszę przyznać, że momentami czułam, że jest to niechciana bliskość. Lato to tom, w którym nasz bohater przestał zupełnie zadawać sobie trud pisania z myślą o córce i powrócił do swojego ulubionego tematu, czyli do siebie samego. Części zawierające hasłowy leksykon wiedzy wszelakiej (Zraszacze ogrodowe, Koty, Mewy, Nietoperz) to tylko preteksty do kolejnych wycieczek tak dobrze nam już znanego dzieciństwa pisarza, w którym ten zanurza się z masochistyczną radością roztkliwiania się nad sobą. A gdy przechodzimy do relacji ze współczesnego dnia codziennego pisarza zbliżającego się do pięćdziesiątki, możemy zupełnie zapomnieć o czym były poprzednie części tego cyklu. Jednocześnie jest to część najważniejsza, z której dowiadujemy się jaką wartość, ale i jaką cenę ma radykalna, surowa szczerość autora Mojej walki.

Skomentuj

Karl Ove Knausgård, Wiosna

Zaczyna się od pewnego rodzaju ulgi, że oto, zamiast encyklopedycznego wyliczenia rzeczy ważnych i mniej ważnych na świecie, autor zdecydował się wrócić do tego, za co go pokochaliśmy na samym początku, czyli do bezpośredniej, zwartej, szczerej formy Mojej walki. Nie wiem jak jest z innymi, ale u mnie krótsze fragmenty zawsze wymagają większego skupienia, czuję, że jako czytelnik, muszę włożyć więcej wysiłku niż przy długich i zwartych tekstach. Dlatego też Jesień i Zima, choć przyniosły wiele nowego materiału do rozmyślań, także mnie bardzo zmęczyły. Tym razem wchodzimy gładko w coś, co znamy, ale ta łatwość jest pozorna, bo autor pokazuje nam siebie od takiej strony, jakiej jeszcze nie widzieliśmy. Po tym tomie tylko najwytrwalsi będą w stanie mówić o Knausgårdzie z sympatią, a bardziej wrażliwi mogą zacząć podzielać opinię hejterów o tym, że norweski pisarz jest najbardziej samolubnym bucem na świecie.

Skomentuj

Pożegnanie zimy (Zima Karla Ovego Knausgårda, seriale Fortitude i Cardinal)

Dzisiaj pierwszy dzień astronomicznej wiosny i z tej okazji piszę o zimie. Może i przewrotnie, ale jakoś sposobów na celebrowanie wiosennych klimatów nam nie brakuje, a zimowych i owszem. Osobiście lubię w pierwszy dzień wiosny czytać Mistrza i Małgorzatę oraz Skamandrytów (z oczywistych względów), ale do niedawna nie miałam żadnych rytuałów dotyczących wczuwania się w zimowatość. Zmieniło się to dopiero gdy zamieszkałam w starej kamienicy, przez co mam przez pół roku w mieszkaniu temperatury niemal arktyczne. Nagle zapragnęłam historii jeszcze mroźniejszych, o ludziach, którym przyszło zmagać się z żywiołem większym niż mój lekki, hartujący ciało i umysł chłodek w łazience :). Dzięki opowieściom takim jak dzisiaj opisywane, lżej mi było także tej odchodzącej zimy, choć była długa, smutna i mroczna.

Skomentuj