Pomiń zawartość →

Tag: Tobias Menzies

The Terror

Ostatnie mroźne dni odeszły wraz z pojawieniem się pierwszych odcinków znakomitego brytyjskiego serialu The Terror. Jest coś przyjemnego w oglądaniu śnieżnych, mroźnych, arktycznych zmagań, gdy samemu już się ich nie doświadcza, ale są one jeszcze bliskie naszej pamięci. Seria okazała się niesłychanie wciągająca, doskonale zrealizowana i bardzo klasyczna w najlepszym tego słowa znaczeniu. Po prostu porządnie nakręcony historyczny dramat przygodowy z elementami grozy, który pokazuje, że tajemnica, powolne skradanie się śmiertelnego niebezpieczeństwa i bohaterowie uwięzieni na małej przestrzeni w ekstremalnych warunkach, to niezawodny przepis na ekranowy sukces.

Komentarz

Wrażenia po 3. sezonie Outlandera (Spoilery)

No i stało się. Tyle czekania, tyle ważnych pytań i niepewności, wreszcie tyle wrażeń pojawiających się z każdym nowym odcinkiem, a tu nagle koniec. Naprawdę ciężko być fanką tej serii, bo na kolejną odsłonę trzeba znowu długo poczekać. Na szczęście mamy na pocieszkę książki Diany Gabaldon (w tym przypadku „Podróżniczkę”), których serial jest adaptacją. Po finałowym odcinku pojawił się żal, bo przez tyle lat naprawdę można przywyknąć do tych bohaterów, jak bardzo by nas nie denerwowali. Niestety, mimo wielu plusów, tym razem minusy przeważają. Jest co prawda chemia między bohaterami, dużo sympatycznych nowych postaci i barwne wątki, jednak wiele z tego przykrywają negatywy, które teraz postaram się streścić w kilku punktach.

4 komentarze

Moje wrażenia po drugim sezonie Outlandera (spoilery)

Wow! Oni to potrafią robić seriale! Jestem świadoma tego, że romansowa tematyka Outlandera, a właściwie Outlanderki, nie musi się wszystkim podobać, szczególnie, że jest przemieszana z poważną tematyką historyczną i z motywami fantasy związanymi z podróżami w czasie. Nikt jednak nie może twierdzić, że serial jest źle zrobiony. Szczególnie drugi sezon to prawdziwa estetyczna uczta dla oka. Ta produkcja bardzo wysoko zawiesza poprzeczkę innym romansom historycznym, takim jak tandetny i nudny Poldark.

2 komentarze

The Night Manager

Prawdopodobnie narażę się teraz ogromnej masie fanek Toma Hiddlestona i wielbicielom Nocnego Ciecia, ale ten serial zmęczył mnie jak mało który. Naprawdę starałam się nie uprzedzać, nie zniechęcać tym, że gra tu Tom (choć nie rozumiem jego fenomenu zupełnie, chyba mam coś z oczami, bo nie widzę żadnej magii w tym uśmiechu, który tak działa na widzki), ale każdy kolejny odcinek był dla mnie coraz większą męką. Zwyczajnie miałam wrażenie, że oglądam bardzo słabego Bonda, rozciągniętego na wiele boleśnie nudnych godzin. I nie obchodzi mnie, że wszyscy zaprzeczają, bo od pierwszych sekund widać, że ta produkcja jest częścią kampanii, mającej uczynić z Toma H. kolejne wcielenie Agenta 007. Tak jak najlepszy agent Jej Królewskiej Mości, grany przez niego bohater pełni rolę samotnego wojownika w walce z upersonifikowanym w postaci handlarza bronią całym złem tego świata. Tak jak Bond przechadza się też w dobrze skrojonych garniturach i uwodzi piękne kobiety, które mdleją na sam jego widok. Podobny jest też kompletny brak realizmu, zwłaszcza naiwność zbira, który potrafi człowieka prześwietlić, ale już nagrać czy podsłuchać to już nie, nawet gdy ten łasi się na jego kobietę. Oczywiście podobieństw jest tyle, że mogłabym prowadzić tę wyliczankę w nieskończoność, ale napiszę może jeszcze tylko, że mnie osobiście przeszkadzała najbardziej bombastyczna czołówka i irytujący motyw muzyczny (normalnie brakowało wyjącej w tle Tiny Turner czy Adele).

Skomentuj

Outlander

Wśród widzów same zachwyty, co zawsze wzbudza moje podejrzenia. Obejrzałam pierwsze odcinki bez większego przekonania, dalej było trochę lepiej, a teraz już prawie się wciągnęłam, już mnie prawie historia zaczęła obchodzić. Wszystko się wyjaśniło po małych poszukiwaniach, kiedy okazało się, że kręcony właśnie serial jest ekranizacją bardzo poczytnej sagi romansowej niejakiej Diany Gabaldon. Jak zwykle w przypadku łatwo wchodzących w jeden wieczór powieścideł, znalazły się całe zastępy zachwyconych czytelniczek, a teraz również i widzek (też pewno poczytam jak mnie stać będzie na kupno, na razie nieliczne egzemplarze chodzą po stówkę na allegro). Outlander to na szczęście starannie kręcona produkcja historyczna, w którą widać, że wpompowano sporo pieniędzy, dlatego też podejrzewam, że serial jest znacznie lepszy niż powieść pod tytułem Obca, pierwsza część mającej być niedługo wydanej w całości sagi.

11 komentarzy

The Honourable Woman

Ten serial to moja wielka radość w tym sezonie. Rzecz wyjątkowa i odświętna, na którą czekam cały tydzień z niecierpliwością. Nie chodzi o to, że jest jakoś wyjątkowo oryginalnie czy skandalicznie, nie ma wodotrysków i fajerwerków efektów specjalnych. Wielkiego romansu czy zjawisk paranormalnych też się raczej nie doczekamy, a jednak odkleić się od telewizora (monitora) podczas emisji nie sposób. Dlaczego? Bo jak zwykle w przypadku brytyjskich produkcji jest gustownie i bardzo klimatycznie. Ten serial będzie także ogromnym hitem ze względu na jego aktualność. Zapewne nikt tego nie planował, ale wyświetlanie The Honourable Woman pokryło się z wybuchem kolejnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. I tak mamy z jednej strony doniesienia z gazet i wiadomości o kolejnych izraelskich bombardowaniach i setkach zabitych, a z drugiej serial ukazujący kulisy konfliktu i podstępne rozgrywki, w dodatku na brytyjskiej ziemi.

Komentarz