Pomiń zawartość →

Tag: Rzym

Edward Bulwer-Lytton, Ostatnie dni Pompei [KONKURS]

Jest to klasyka tak klasyczna, że niemal zapomniana, dlatego dziś, czytana na nowo, niemal szokująca. Wydane w 1834 roku Ostatnie dni Pompei, napisane przez Edwarda Bulwer-Lyttona, brytyjskiego polityka i pisarza, doczekały się do naszych czasów całej serii filmowych adaptacji i literackich odniesień (włącznie z koszmarnymi Pompejami z Kitem Haringtonem, o których nie mogę zapomnieć i śni mi się ten koszmarek po nocach), ale oryginał jest tylko jeden. Kultura starożytna to lustro, w którym przeglądają się wszystkie kolejne epoki, coś, co określa naszą tożsamość jako Europejczyków, a także okres, na znajomość którego warto było się zawsze snobować, bo tylko nielicznym dane było studiować łacinę czy uczyć się antycznej filozofii. Dziś motywy antyczne są twórczo wykorzystywane nie tylko przez literaturę i film, ale nawet przez komiks (300!) czy gry komputerowe (Swords and Sandals). Warto wiedzieć, gdzie bije źródło tej fascynacji nie tylko kultury wysokiej, ale i czysto rozrywkowej, czerpiącej całymi garściami z antyku. Niezaprzeczalnie jednym z takich źródełek jest właśnie ta powieść.

2 komentarze

Młody papież

Ależ jesteśmy rozpieszczani tej jesieni! Niezwykły urodzaj bardzo porządnych seriali, wśród których Młody papież to prawdziwy rarytas. Z zadowoleniem przyznaję, że jest to tak dobra produkcja jak wszyscy mówią, ale też niczego innego po Paolo Sorrentino, twórcy Wielkiego Piękna i Młodości, się nie spodziewałam. Zasiadam do oglądania i dzieje się telewizyjna magia:). Młody papież to prawdziwe święto, czysta estetyczna radość, a do tego naprawdę mądre dialogi, nieprzewidywalna fabuła i sporo ironicznego poczucia humoru. Naprawdę się nie spodziewałam, że o życiu papieża można nakręcić coś tak dobrego, zwłaszcza po tak wielu tak złych filmach na ten temat.

5 komentarzy

Spartakus

Historyczny Spartakus to legendarny przywódca powstania niewolników, który za swe zuchwalstwa, czyli za niezgodę na bycie tylko zwierzęciem, został ukrzyżowany wraz z towarzyszami na drodze do Rzymu. Serialowy Spartakus będzie się po latach kojarzył raczej z tonami samoopalacza, gejowskim prawie porno i z przesadnie rozbudowanymi mięśniami. Twórcy tego kuriozum postawili na bardzo mocne efekty wizualne, pozostawiając ideologię gdzieś daleko w tyle i bardzo dobrze. Dzięki swobodzie i bezpretensjonalności tej serii otrzymujemy rozrywkę w czystej postaci. Po obejrzeniu każdego kolejnego odcinka jest nam tylko trochę wstyd, ale zapewniam, że poziom żenady jest znacznie mniejszy niż przy oglądaniu polskich produkcji tego rodzaju (czy tez w ogóle polskich produkcji; no dobra – Quo vadis).

2 komentarze