Zanim zasiądziecie do nowego sezonu Westworlda, oprócz oczywiście obejrzenia poprzedniego sezonu i dwóch „oryginałów” z lat 70-tych, polecam seans filmu Hostiles, westernu nakręconego w klasycznym stylu i z naprawdę doborową obsadą. Mnie przed ekran przyciągnęli głównie odtwórcy dwóch głównych ról, czyli Christian Bale i Rosamund Pike. Byłam ciekawa jak wypadnie na ekranie para aktorów, grających wcześniej dwójkę największych psychopatów współczesnego kina. Zgodnie z moimi przewidywaniami, gdy American Psycho spotyka na dzikiej prerii Zaginioną dziewczynę, dzieją się niezwykłe rzeczy.
SkomentujTag: Rosamund Pike
No wreszcie coś dobrego w kinie! Prawdę mówiąc nie spodziewałam się czegoś takiego. Z zapowiedzi nie wynikało, że będzie to tak złożone i oryginalne widowisko (jakby ktoś jeszcze spodziewał się prawdy po zwiastunach). Jeśli macie tylko 20 zł do wydania na kulturę i rozrywkę do końca roku, szczerze wam radzę, wydajcie je właśnie na bilet na ten film. Nawet Bogów możecie sobie odpuścić, ale tego nie. W moim osobistym odczuciu, David Fincher osiągnął tu wyżyny swojej reżyserskiej formy i zdecydowanie nie zawiedzie swoich wiernych fanów, którzy oczekują pełnej napięcia produkcji na miarę Siedem, Social Network czy Dziewczyny z tatuażem. Naprawdę, wyszłam z kina będąc już innym człowiekiem.
KomentarzPamięta ktoś jeszcze Toma Cruise’a ? Tak, to ten przystojny, niewysoki facecik opętany religią scjentologiczną, którego pełno w gazetach o celebrytach. Niektórzy znają go także jako męża Katie Holmes, który ją dręczył przez lata i stosował bardzo dziwne metody wychowawcze względem ich córki Suri (tradycyjne amerykańskie imię; no nie mogła być przecież gorsza od Shiloh Jolie-Pitt). Ale czy ktoś jeszcze ogląda filmy, w których gra ten utalentowany aktor? Raczej nie bardzo i dzięki Jackowi Reacherowi wiem już dlaczego. W filmie opartym na książce Lee Childa, który stworzył aż 17 niezbyt dobrych, ale chętnie czytanych powieści o genialnym i tajemniczym żandarmie, zawarte są wszystkie atrybuty przebrzmiałej męskości, której symbolem był właśnie Tomek Cruise jeszcze w latach 90-tych.
Komentarz