Pomiń zawartość →

Tag: Ricky Gervais

Specjalni korespondenci

Nie ma co ukrywać, że jest to komedia głównie dla wielbicieli specyficznego poczucia humoru Ricky’ego Gervaisa. Aktor grający jedną z głównych ról, jest także reżyserem i scenarzystą pokazywanego na Netfiksie filmu. Dla niektórych może to oznaczać nadmiar krępujących dowcipów, przeplatanych akcją, w której trudno dopatrzeć się czegoś śmiesznego i w sumie nie wiemy, czy śmiać się z bohaterów, czy im współczuć. Jeśli jednak, tak jak ja, uwielbialiście Gervaisa w Statystach, a przede wszystkim w Dereku, będziecie zachwyceni. Aktor znów gra nieudacznika, a derekowe miny i gesty są zauważalne w każdej scenie, szczególnie w finałowej akcji.

2 komentarze

Galavant

Rewelacja! Zwariowałam zupełnie na punkcie tego serialu. Co prawda nie jestem fanką musicalowych komedii, ani ogólnie tej wesołkowatej pozytywnej energii, jaka emanuje zazwyczaj z podobnych produkcji, ale zapewniam, że ten krótki serial jest wręcz rozbrajająco zabawny, a śpiewanych w nim piosenek bardzo długo nie można się pozbyć z głowy. Kluczem do sukcesu (jaki jeszcze będzie udziałem Galavanta, jestem tego pewna) jest autoironia, z jaką bohaterowie odnoszą się do siebie i swoich przygód. Komentarze średniowiecznych rycerzy i dam są dziwacznie zakręcone i cudnie nieprzystające do realiów, w jakich się znaleźli. Serial klimatem przypomina mi trochę Shreka, trochę disneyowskie kreskówki (szczególnie Piękną i bestię), a także Grę o tron (zwłaszcza wszędzie tam, gdzie występuje zła królowa lub jest element podróżowania). Jeśli szukacie niezobowiązującej rozrywki, czegoś nowego i świeżego, to Galavant jest dla was. Nawet ja, najmniej pozytywna osoba na świecie, oglądając ten serial czuję się jak małe beztroskie dziecko.

2 komentarze

Life’s Too Short

lifes-too-shortNienawidzę tego karła! Co gorsza nienawidzę go z pełną świadomością, że właśnie o to mu chodziło. Raczej nie mam nic do niskich ludzi, nie ich wina, że przegrali w loterii genetycznej (w końcu mnie także pod wieloma względami się nie poszczęściło), ale bardzo przeszkadza mi na przykład taki karzeł, który z racji wzrostu uważa, że wszystko mu się należy i nie musi uczciwie pracować absolutnie na nic. W sumie to Warwick Davis, występujący pod własnym nazwiskiem w tym paradokumentalnym serialu komediowym, jest w pewnym sensie wzorem do naśladowania dla innych maluczkich (a na pewno lubi tak o sobie myśleć). Pokazuje całej wspólnocie wysokich inaczej jak wyhodować sobie w rewanżu za wzrost ponadprzeciętnie duże ego.

Komentarz

Louie

Louie to serialowe wcielenie amerykańskiego komika, gwiazdy stand-upu, Louisa C. K., który kręci o sobie rzecz niemal biograficzną, a przynajmniej na taką wyglądającą. Każdy odcinek składa się z jakiejś konkretnej historii z życia mieszkającego w Nowym Jorku Louie’go, a sceny serialowe są przetykane fragmentami jego komediowych występów w nowojorskich klubach. Nasz bohater jest rozwiedziony, ze swoją byłą żoną dzieli opiekę nad dwoma dziewczynkami, a jego życie codzienne (poza sceną) można by spokojnie określić jako smutne lub wręcz żałosne. Zarówno jego występy sceniczne, jak i codzienne sytuacje w których uczestniczy, reprezentują humor raczej niewybredny, niepoprawny politycznie i raczej dla ludzi o mocnych nerwach i żołądkach. Różnica między jednym a drugim wcieleniem Louie’go polega na tym, że na scenie jest bardzo pewny siebie, potrafi się śmiać z własnego niedołęctwa i ogólnie jest panem sytuacji. W życiu niestety to pasywna ofiara losu jakich mało.

Skomentuj

Idiota za granicą (An Idiot Abroad)

Już z pierwszym odcinkiem paradokumentalnego serialu Idiota za granicą poczułam, że wreszcie znalazłam idealne show podróżnicze. Jakoś nie przemawiają do mnie tradycyjne formaty, w których opalony bosy pan w średnim wieku lub opalona blondynka w bojówkach, jeżdżą po świecie zachwycając się absolutnie każdym przejawem innej niż zachodnioeuropejska kultury. Dodać należy, że najczęściej pokazywane atrakcje, choć znajdują się na końcu świta, są nam dobrze znane i należą do nich największe budowlane cudaki turystyczne oraz specjały lokalnej kuchni (też ciągle te same). W Idiocie za granicą dla odmiany niewiele nas może zachwycić, ale za to odrzucić czy obrzydzić już bardziej i takie zwiedzanie świata mocno do mnie przemawia.

Komentarz

Witam panie (Hello Ladies)

Dzisiejszy wpis zacznę może od wyznania dotyczącego innego serialu. Przyznaję zatem, że uwielbiam serial Louie Louisa C.K. Pierwsze odcinki były dla mnie prawdziwym szokiem, a z każdym kolejnym żałowałam, że nie ma więcej takich produkcji. Na szczęście wraz z pojawieniem się Hello Ladies brytyjskiego komika Stephena Merchanta zyskałam kolejnego ulubieńca. Podejrzewam, że większość widzów oglądających tę produkcję może poczuć frustrację, żal, a nawet nienawiść do głównego bohatera. Zapewniam jednak, że przy odrobinie dystansu i autoironii, można oglądając Hello Ladies poczuć przyjemność, jaką daje tylko śmianie się z własnych wad i słabości.

Skomentuj

Derek

Derek to brytyjski serial poruszający najgłębsze pokłady człowieczeństwa w widzach. Lepiej nie oglądać go bez wcześniejszego przygotowania, bo grozi to niepohamowanym wybuchem emocji już na początku pierwszego odcinka. Szczerze muszę stwierdzić, że ta produkcja jest tak wzruszająca, że aż głupio się do tego przyznać. Ostatnio tyle empatii i współczucia czułam chyba przy okazji pamiętnej lektury O psie który jeździł koleją w drugiej klasie podstawówki. Niezawinione cierpienie bezbronnych istot niezmiennie wzrusza i chyba żaden widz nie pozostanie wobec tego obojętny.

Skomentuj