Pomiń zawartość →

Tag: Laura Linney

Ozark – wrażenia po drugim sezonie

Warto było czekać rok na kolejną odsłonę. Wracamy nad Jezioro Ozark, gdzie zastajemy naszych bohaterów dokładnie tam, gdzie ich zostawiliśmy. W drugim sezonie jest jeszcze więcej emocji, naprawdę wiele się dzieje, a co najciekawsze, to panie przejmują kontrolę nad sytuacją, o ile w ogóle ktoś tu panuje nad tym straszliwym chaosem. Gdybym się nie powstrzymywała, spokojnie mogłabym obejrzeć całość w dwa dni, ale że mam jeszcze resztki samokontroli, rozrywki starczyło na dokładnie tydzień. Teraz został widz samotny z pytanie, jak dalej żyć przez kolejny rok do premiery trzeciego sezonu :)

2 komentarze

Ozark

Od początku wakacji blogerzy i blogerki publikują swoje listy filmów, seriali i książek idealnych na lato. Ja się nie załapałam, bo nie miałam w tym względzie niczego oryginalnego do powiedzenia, a zresztą w wakacje lubię nadrabiać klasyki. Teraz jednak koniecznie chciałam polecić serial Ozark, szczególnie tym, którzy akurat przebywają w jakimś nadmorskim czy nadjeziorskim ośrodku z rodziną, z którą nie bardzo mogą wytrzymać. Nawet przy zalewie deszczowych opadów, chmarach komarów i kleszczy, poczujecie, że w porównaniu w letnikami znad Ozarka, trafił wam się urlop jak marzenie.

2 komentarze

Geniusz

Choć uwielbiam czytać, książki kocham ponad wszystko i od zawsze fascynowały mnie filmowe biografie wielkich pisarzy, to jednak za nic nie obejrzałabym Geniusza po raz drugi. Zwyczajnie należę do tych widzów, którzy nie są w stanie wciągnąć się w historię jeśli nie mogą ani zrozumieć głównego bohatera, ani go polubić. Wiem, że to małostkowe i nie powinno mieć znaczenia w ogólnej ocenie filmu, ale jednak dla mnie znaczy bardzo dużo. Choć dostajemy obraz przyjemnie teatralny, stylowy i inteligentny, a w dodatku wiele mówiący o historii literatury, to jednak górująca nad wszystkim antypatyczna osobowość Wolfe’ego, nadpobudliwego, zarozumiałego, hałaśliwego i egzaltowanego powieściopisarza, psuje całą frajdę z oglądania. Mówiąc prościej, przez cały seans miałam wrażenie, że gdyby nie te ciągłe wybuchy petard (a każde pojawienie się Jude’a Law na ekranie jest takim wybuchem) mielibyśmy do czynienia z naprawdę zajmującą historią.

Skomentuj

Mr. Holmes

Kino szlachetne, bezpretensjonalne, wzruszające i inteligentne. Nieczęsto zdarza się taka gratka jak Mr. Holmes, dlatego tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcam do tego by na chwilę zwolnili (najlepiej w niedzielny wieczór), wyrzucili na jakiś czas z pamięci przebojowych Sherlocków z brytyjskiego i amerykańskiego serialu (Sherlock, Elementary) i poznali leciwego pana Holmesa. Zamiast legendarnego bohatera literackiego, mitu i brytyjskiej instytucji, Bill Condon pozwala nam na spotkanie z prawdziwym człowiekiem. Grany przez Iana McKellena Holmes jest pełen wad, ale nadal nie brakuje mu przenikliwej inteligencji, dociekliwości czy logiki. No i ma już 93 lata!

Skomentuj